Kto skorzysta na braku prac domowych, a kto straci? Czy zmiany nie zostały wprowadzone zbyt pochopnie? Czekało na nie wielu rodziców, ale przede wszystkim czekali uczniowie.
- Nie we wszystkich szkołach nie ma prac domowych
- Przepaść między placówkami publicznymi i niepublicznymi się pogłębi?
Nie we wszystkich szkołach nie ma prac domowych
Po Wielkanocy dla większości uczniów nastała nowa szkolna rzeczywistość. Dlaczego nie dla wszystkich? Bo zmiany wprowadzone w zakresie prac domowych dotyczą jedynie placówek publicznych. Oznacza to, że szkoły niepubliczne nadal mogą traktować odrabianie prac domowych jako jeden z obowiązków ucznia i we własnym zakresie podjąć decyzję o tym, w jaki sposób będą one oceniane. Zmiany w przepisach dotyczące prac domowych miały na celu umożliwienie uczniom rozwijania pasji i zainteresowań, odpoczynku oraz utrwalenia materiału realizowanego w czasie zajęć w szkole. Zgodnie ze znowelizowanymi przepisami, od 1 kwietnia 2024 r. nauczyciele w klasach I–III szkoły podstawowej nie zadają pisemnych prac domowych, z wyłączeniem ćwiczeń usprawniających motorykę małą, a także nie zadają prac domowych praktyczno-technicznych. Wykonanie zadanych przez nauczyciela prac domowych usprawniających motorykę małą jest obowiązkowe i nauczyciel może wystawić za nie ocenę. Z kolei w klasach IV–VIII szkoły podstawowej nauczyciele mogą zadać uczniowi pisemną lub praktyczno-techniczną pracę domową, ale nie będzie ona obowiązkowa i nie będzie za nią wystawiana ocena. Po sprawdzeniu pracy domowej wykonanej przez ucznia nauczyciel ma przekazać mu informację, co zrobił dobrze, a co wymaga poprawy i jak powinien się dalej uczyć.
Przepaść między placówkami publicznymi i niepublicznymi się pogłębi?
I choć zmiany w zakresie prac domowych były potrzebne i wyczekiwane, to jednak coraz głośniej wybrzmiewają wątpliwości związane z tym, w jaki sposób wpłyną one na poziom kształcenia w szkołach publicznych? Coraz częściej słychać obawy dotyczące tego, że pogłębią się różnice w jakości kształcenia w placówkach publicznych i niepublicznych. Nadal bowiem nic nie zmieniło się w zakresie podstawy programowej, której nadmierna obszerność jest głównym źródłem problemów związanych z ilością prac zadawanych uczniom do domów. Zmiana przepisów doprowadziła więc do sytuacji, w której uczniowie szkół publicznych i niepublicznych będą musieli zrealizować tę samą podstawę programową, ale przy użyciu innych narzędzi. Powstaje więc pytanie, czy takie brzmienie przepisów nie prowadzi do dyskryminacji uczniów placówek publicznych?
Co ciekawe, przed laty placówki niepubliczne podejmowały próby wyeliminowania prac domowych. Ich brak bywał jednym z koronnych argumentów zachęcających rodziców do skorzystania z ich oferty. Na przestrzeni lat zarówno nauczyciele, jak i rodzice przekonali się najwyraźniej, że nie to jest kluczem do sukcesu. Obecnie bowiem prace domowe są stałym elementem nauczania w zdecydowanej większości placówek niepublicznych.
art. 44zb pkt 5 ustawy 7 września 1991 r. o systemie oświaty (j.t. Dz.U. z 2022 r. poz. 2230 ze zm.)