Gminy nieskuteczne w odzyskiwaniu alimentów
REKLAMA
REKLAMA
Gminy wypłacają środki pomocowe szybko i sprawnie. NIK zwraca jednak uwagę, że na skutek braku staranności urzędników wydanie decyzji o wypłacie w 42 proc. zbadanych przypadków nastąpiło na podstawie niekompletnych dokumentów. Nie ma przez to gwarancji, że pomoc w postaci zasiłków zawsze trafiała do najbardziej potrzebujących.
REKLAMA
Na gminach ciąży także obowiązek wyegzekwowania pieniędzy od niepłacących alimentów rodziców. Pod tym względem samorządy działają nieskutecznie i opieszale. Po tzw. starym Funduszu Alimentacyjnym, który zlikwidowano w 2004 r., do wyegzekwowania od dłużników pozostało 6 mld złotych. Mimo zmiany przepisów, w latach 2005-2010 zadłużenie uchylających się od płacenia alimentów osób urosło o dalsze 4 mld złotych. Na 100 zł wypłaconych świadczeń udaje się odzyskać od dłużników tylko 13 zł, a resztę dokładają podatnicy.
Dzieje się tak, bo gminy zwlekają np. z ustaleniem sytuacji majątkowej dłużnika i przyczyn, dla których nie płaci alimentów. Zbyt długo zbierają informacje o stanie jego zdrowia. Opieszale egzekwują od niego oświadczenie majątkowe. W konsekwencji decyzja w sprawie zwrotu należności także jest opóźniona.
REKLAMA
Co więcej, gminy często zwlekają nawet z przekazaniem informacji komornikom o konieczności podjęcia działań wobec dłużnika. Osobnym problemem jest to, że sami komornicy działają bez niezbędnej w tym przypadku determinacji. Zdaniem NIK gminy w takich sytuacjach powinny konsekwentnie skarżyć się do sądów na bezczynność lub opieszałość komorników. Najczęściej jednak tego nie robią, tłumacząc się niechęcią do psucia sobie z nimi dobrych relacji.
W przypadkach, gdy uchylający się od płacenia alimentów rodzic nie pracuje, gmina ma prawo mobilizować go do podjęcia zatrudnienia. Skontrolowane gminy prowadziły takie działania jedynie wobec 35 proc. dłużników. Pracę podjęło tylko 3 proc. z nich. W jednych sytuacjach problemem okazywał się brak ofert z Urzędów Pracy, w innych dłużnicy nie chcieli z przedstawionych ofert skorzystać. NIK zwraca też uwagę, że gminy w ogóle nie korzystały z możliwości skierowania bezrobotnego dłużnika do pracy przy robotach publicznych.
REKLAMA