Środowisko pielęgniarek podzielone
REKLAMA
REKLAMA
Protesty pielęgniarek przyćmiły przyjęcie przez Sejm oczekiwanej ustawy dotyczącej zdrowia, m.in. przekształceń szpitali. Siostry od piątku nie chcą opuścić Sejmu, a na jutro zapowiedziały przed nim pikietę. Żądają dopisania do ustawy gwarancji, że w szpitalach będą zatrudniane wyłącznie na etacie, a nie np. na kontraktach. Taki postulat zgłasza Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych (OZZPiP). Mimo że zastrzeżenia do tych żądań ma część środowiska pielęgniarek, które chcą mieć wybór, jak pracować. Wątpliwości budzi też ich konstytucyjność.
Kto kogo chce uszczęśliwić
Środowisko pielęgniarek podzieliło się na przeciwniczki i zwolenniczki zakazu pracy na kontraktach. – Nie chcemy zakazu dla wszystkich. Poza szpitalami pielęgniarki powinny decydować same, w jakiej formie chcą pracować – mówi „DGP” Dorota Gardias, szefowa OZZPiP. I tłumaczy, że kontrakty w szpitalach oznaczają pracę po 250 – 300 godzin miesięcznie, a pracujące nawet po trzy dni z rzędu pielęgniarki nie gwarantują bezpieczeństwa pacjentów. – Na dodatek w razie choroby czy złamania nogi dostają niższy zasiłek, a emerytury będą głodowe – dodaje Gardias.
Więcej: Bolesna rewolucja w zdrowiu
REKLAMA