Nasze składki emerytalne mają ratować budżet
REKLAMA
Przeciwny temu jest szef Komitetu, doradca premiera Michał Boni. Koalicja Jolanty Fedak z Pawlakiem i Rostowskim chce, żeby do OFE trafiało nie 7,3 proc. pensji, tylko 3 proc. Pomysł z 0 proc. do OFE pojawił się w ostatniej chwili. Resort pracy zapisał go w ostatecznej wersji założeń do nowelizacji ustawy o emeryturach kapitałowych. W praktyce oznacza to, że w kasie państwa w przyszłym roku zostaną prawie 23 mld zł, a w następnych latach – kiedy do OFE zacznie trafiać 3 procent pensji – około 13 mld zł. ZUS będzie miał wyższe wpływy, dzięki czemu zaoszczędzi dotujący go budżet. To oszczędność na krótką metę. Bo w przyszłości ZUS będzie miał wyższe zobowiązania. Bez redukcji składki wydatki na emerytury wyniosłyby w 2060 roku 189 mld (w dzisiejszym pieniądzu), po jej wprowadzeniu – 253 mld. zł. To o 34 proc. więcej. I te nożyce będą się coraz bardziej rozwierać. Państwu zwyczajnie może zabraknąć pieniędzy na wypłaty emerytur dla dzisiejszych 20-, 30-latków.
REKLAMA