Takie wyspecjalizowane jednostki powstały i z sukcesami pracują w kilku komendach wojewódzkich np. w Warszawie Katowiach. Niedawno zaczęły działać w innych miastach, gdzie kradzieży jest nadal zbyt dużo: w Poznaniu, Gdańsku. - Mieszkańcy powinni wkrótce odczuć, że ich auto jest bezpieczniejsze - deklaruje zastępca komendanta głównego policji gen. Kazimierz Szwajcowski.
Według policjantów, w ostatnich latach złodzieje najczęściej kradną auta po to, by błyskawicznie rozebrać je na części. - Świadczą o tym nawet zmiany w ich języku. Z użycia wyszło pojęcie „dziupli”, gdzie przetrzymywano auta, aby je przemalować i przebić numery. Teraz funkcjonuje określenie „rzeźnie”, bo w kilka godzin samochody są wybebeszane w pośpiechu godnym pit-stopów z Formuły 1 - tłumaczy oficer pionu kryminalnego z województwa lubuskiego.