Niższy kurs euro to niższe ceny używanych aut
REKLAMA
REKLAMA
W sierpniowych cennikach nie wprowadzaliśmy istotniejszych zmian cen pojazdów używanych – mówi Piotr Włodarczyk z EurotaxGlass's, firmy monitorującej rynek cen samochodów.
Ceny wysokie i stabilne
Ostatnio jego firma robiła je w maju, uwzględniając wzrost cen głównie nowszych pojazdów.
– Ceny używanych aut rosły do kwietnia i od tego czasu ustabilizowały się na dość wysokim poziome – mówi Tomasz Stelter, odpowiedzialny w LeasePlan za sprzedaż aut po wynajmie i leasingu.
Dodaje, że o ile w lipcu ubiegłego roku sprzedawał np. trzyletnie fordy focusy z silnikiem Diesla za 21–23 tys. zł, o tyle teraz uzyskuje ceny 26–28 tys. zł. Takie zmiany to wypadkowa głównie dwóch czynników: wzrostu kursu euro i wyższych cen nowych samochodów.
– Dopóki importerzy nie zaczną obniżać cen, samochody używane nie stanieją – mówi Tomasz Stelter.
Nie spodziewa się on jednak obniżek cen, bo ostatnio importerzy ponieśli spore straty i teraz będą chcieli je sobie zrekompensować. Sprzedający auta po leasingu sygnalizują też większe zainteresowanie swoimi samochodami, których każdego roku trafia na rynek około 200 tys.
Niezbyt stare i serwisowane
– To auta w wieku od 3 do 6 lat, z prawdziwą historią serwisu i szkód. Przewidujemy w najbliższych latach coraz większe zainteresowanie autami opuszczającymi floty – mówi Ireneusz Tymiński, generalny menedżer KBC Autolease Polska.
Ostatnio podaż jest nieco mniejsza, bo firmy chętniej wydłużają kontrakty leasingowe i wstrzymują się z wymianą aut.
Drogie euro zahamowało też import aut w tym roku. Był on w poszczególnych miesiącach o 38–50 proc. niższy niż w rekordowym 2008 roku. I nic dziwnego, bo w ciągu pierwszych sześciu miesięcy ubiegłego roku średni kurs euro wynosił 3,49 zł, a w pierwszym półroczu 2009 roku – 4,47 zł. Obecnie euro kosztuje około 4,12 zł i większość analityków spodziewa się spadku jego kursu w stosunku do złotówki.
– Przy takim scenariuszu, po wakacyjnym zastoju w imporcie aut używanych, można się spodziewać, że import aut wzrośnie – mówi Piotr Włodarczyk.
Wyjaśnia, że obserwowany spadek importu to efekt tego, iż przy wysokim kursie euro nie da się zarobić na sprowadzeniu takiego auta. Klienci nie chcą płacić więcej, a samochód w przeliczeniu na złotówki jest droższy. Jeśli rentowność sprowadzenia auta poprawi się wraz z obniżką kursu euro, na rynek ponownie dotrą auta z zagranicy. Pozwoli to zwiększyć podaż aut.
Taniej na jesieni
– Przy takim jak obecnie czy niższym kursie euro spodziewałbym się nawet spadku cen już pod koniec września i w październiku – mówi Artur Misiak z firmy Auto Sim.
Uważa on, że w wakacje na rynku powinno pojawić się więcej samochodów z importu, co powinno znaleźć odzwierciedlenie w ich cenach.
REKLAMA
Wzrost cen aut używanych jest możliwy tylko wtedy, gdy euro wbrew przewidywaniom zdrożeje. Wtedy nie będzie dopływu aut z importu, nowe samochody na pewno nie stanieją, a ograniczona podaż może spowodować wzrost cen. Na razie nie ma sygnałów, żeby ewentualny wzrost cen samochodów używanych był usprawiedliwiony wyższymi cenami za granicą, wynikającymi np. z akcji wymiany starych samochodów na nowe.
– Badałem ceny we wszystkich segmentach używanych aut w Niemczech i nie widać istotnych ruchów ani w cenach samochodów młodszych ani tych starszych, mających powyżej 10 lat – mówi Piotr Włodarczyk.
REKLAMA