Czy potrafimy efektywnie wypoczywać?
REKLAMA
REKLAMA
lek. med. Katarzyna Bukol-Krawczyk
specjalista medycyny rodzinnej z Centrum Medycznego ENEL-MED SA
Stres od zawsze towarzyszy człowiekowi, w początkowej formie zmusza nas do mobilizacji sił, zwiększa efektywność naszych działań. Wszystko po to, by w drugiej fazie, adaptacji, uzyskać równowagę pomiędzy naszymi działaniami a stymulującymi bodźcami. Jeśli jednak stres jest zbyt duży lub długotrwały, zaczynają się problemy z wyczerpaniem zasobów organizmu. Pojawiają się kłopoty ze zdrowiem. Mogą to być objawy wypalenia zawodowego, pogorszenie nastroju, trudności w koncentracji, zaburzenia pamięci. Coraz częściej się przeziębiamy, coraz trudniej wychodzimy z przeziębienia, nasila się alergia i astma, dolegliwości jelita nadwrażliwego, zwiększa się podatność i tempo rozwoju chorób cywilizacyjnych – nadciśnienia tętniczego, cukrzycy, miażdżycy i nowotworów.
Ponieważ lepiej zapobiegać, niż leczyć, dlatego konieczny jest odpoczynek. Urlop trzeba zaplanować na minimum dwa tygodnie, optymalnie trzy i wyjechać. Wyjechać dokądkolwiek bez telefonu, a laptop zamknąć wcześniej w szafie. Wypoczywać aktywnie, ale nie ekstremalnie, skok ze spadochronem, ekstremalne nurkowanie itp. to często tylko inna forma bodźców stresujących. Jeśli tak odpoczywamy, to koniecznie zastanówmy się, czy nie jesteśmy uzależnieni od adrenaliny. Czy nasz mózg nie potrzebuje bezustannej stymulacji, w tej sytuacji potrzebna nam będzie fachowa pomoc psychologa. Najlepiej relaksować się, odpoczywając spokojnie, ale nie nudnie, w otoczeniu miłych dla nas ludzi, pięknej przyrody i zwierząt, doskonale niwelujących ludzki stres.
Magda Kruczkowska
psycholog
Zjawisko braku tzw. higieny psychicznej jest czymś bardzo powszechnym, a ponieważ jego skutki są oddalone w czasie, wydaje nam się że nie niesie ze sobą poważnych konsekwencji. Jednak w wielu przypadkach brak efektywnego wypoczynku i zachowania właściwej proporcji pomiędzy pracą a czasem wolnym może prowadzić do zaburzenia relacji interpersonalnych poprzez rezygnację ze spędzania wolnego czasu z rodziną i przyjaciółmi, ograniczony kontakt z naturą i wszechstronny rozwój siebie, a w skrajnych sytuacjach do uszczerbku na zdrowiu. Myślę, że ku przestrodze warto przytoczyć termin karoshi, który oznacza śmierć z przepracowania, zjawisko tak popularne w Japonii, gdzie równowaga pomiędzy pracą a wypoczynkiem została znacząco zaburzona. Długotrwała praca na pełnych obrotach może prowadzić do sytuacji chronicznego stresu, a ten w przeciwieństwie do eustresu, czyli stresu mobilizującego, ma szerokie i negatywne skutki dla naszego zdrowia. Długotrwały stres i radzenie sobie z nim jest przekraczaniem naszych naturalnych zasobów, które, nie podlegając regeneracji, prowadzą do takich zaburzeń jak: nerwobóle, bóle głowy, bóle kręgosłupa, wrzody żołądka i dwunastnicy, zaburzenia snu, agresja, depresja, chwiejność emocjonalna, choroba wieńcowa, zawał serca czy udar mózgu. Co ważne, osoba regularnie rezygnująca z wypoczynku na rzecz pracy może stopniowo poddawać się wrażeniu, że potrzebuje go coraz mniej, a to prowadzi już do błędnego koła.
Monika Machniewska
kierownik Działu Rekrutacji i Szkoleń Siódemka SA
W firmie Siódemka starannie prowadzona jest ewidencja urlopów, dlatego wiemy o częstych przypadkach niewiedzy pracowników co do limitu wykorzystanych już przez nich dni urlopowych.
Jesteśmy zdania, iż urlop jest konieczny w celu pełnego zregenerowania sił do późniejszej codziennej pracy, dlatego to my czasami prosimy naszych pracowników, aby korzystali z przysługującego im wypoczynku. Jako pracodawca w kwestii urlopów wykazujemy propracowniczą postawę, ułatwiając pracownikom otrzymanie urlopu w dogodnych dla nich terminach. Nie praktykujemy przymusowych bezpłatnych urlopów lub narzucania terminu urlopu, np. z powodu przerwy produkcyjnej.
Co do efektywności wypoczynku, zdarza się, iż nasi pracownicy, głównie ci zajmujący stanowiska kierownicze wyodrębnionych komórek w strukturze firmy, będąc na urlopie dzwonią do kolegów lub koleżanek z pytaniami, czy nic złego nie dzieje się w ich działach. Dotyczy to w szczególności tych osób, które obecnie uczestniczą w różnych projektach – stąd ich niekiedy nadmierna troska o postęp i jakość pracy swoich podwładnych. Co ciekawe, pracownicy bardziej zżyci z firmą często dzwonią, aby zwyczajnie zapytać „co słychać?”. Ze swojej strony namawiamy pracowników na wyłączanie telefonów służbowych na czas urlopu. Większość jednak i tak włącza je co jakiś czas i sprawdza, kto i w jakiej sprawie dzwonił.
Są i tacy pracownicy, którzy sami z siebie lub w porozumieniu z przełożonym – podczas urlopu, czytają swoją pocztę służbową. Częstsze są jednak przypadki, gdy po powrocie z urlopu do pracy przez pierwsze dwa dni pracownicy ściągają i czytają zaległą korespondencję mailową.
Dorota Tuszyńska
menedżer ds. komunikacji
Grupa Euro RSCG Poland
Czas potrzebny do efektywnego wypoczynku i naładowania akumulatorów to kwestia indywidualna. Są osoby, którym wystarczy tzw. długi weekend, są też tacy, których nie zadowolą nawet trzy tygodnie. Podobnie jest ze sposobem wypoczynku. Część nie wyobraża sobie udanego urlopu bez wylegiwania się, inni szaleją na surfingu, wspinają się po górach, pokonują kilometrowe trasy na rowerze. Każdy ma swój własny sposób na wolny czas. Długo czy krótko, aktywnie czy biernie, pozostaje jeszcze kwestia nabrania dystansu do pracy, projektów, klientów, odcięcia się od kwestii służbowych. Specjaliści twierdzą, że „zdrowe podejście” to takie, gdy z momentem przekroczenia progu biura, zapominamy o pracy... Brak takiej reakcji równa się pracoholizmowi... Według mnie – dziś to proste równanie nie jest już aktualne. W obecnych czasach – telefonów komórkowych, które mamy przy sobie zawsze, Wi-Fi i BlackBerry – nie odcinamy się już od świata tak permanentnie, jak jeszcze 5 lat temu, kiedy najzwyczajniej nie było takich narzędzi. Nowe technologie otaczają nas na co dzień. Jesteśmy do nich przyzwyczajeni. Ba, ich brak może być dla nas dyskomfortem. Dzięki nim wiemy, co dzieje się na świecie, czy w firmie, a za sprawą mediów społecznościowych jesteśmy w ciągłym kontakcie ze znajomymi, także tymi z pracy. Czy to źle? Czy lektura stron www, facebooka, blipa czy twittera jest inna niż lektura klasycznej gazety? (nie mówiąc o nośniku) Zwłaszcza, jeśli ktoś, tak jak ja, to lubi? I nikt nie mówi tu o odpisywaniu na maile przychodzące na służbową skrzynkę. Od tego mamy autorespondera i niepisaną umowę między pracownikiem, zespołem, szefem i klientem „o spokojnym urlopie”.
REKLAMA