Pracodawcy, a nie NFZ, muszą zapłacić za cytologię
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Resort zdrowia nie zrezygnował z planów wprowadzenia obowiązkowych badań cytologicznych i mammograficznych dla zatrudnionych oraz rozpoczynających pracę kobiet. Pierwsze badanie obejmie kobiety mające 25–59 lat. Drugie te, które mają 50–69 lat. Pracujące kobiety będą się musiały im poddawać co dwa lata. Bez ich wykonania lekarz nie wyda zaświadczenia zezwalającego na podjęcie pracy lub jej kontynuowanie. Obowiązek wykonywania tych badań zostanie wpisany do rozporządzenia określającego wykaz obowiązkowych i okresowych badań pracowniczych. To wynik odrzucenia wniosku resortu zdrowia przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej o wpisanie tych badań do kodeksu pracy.
– Jolanta Fedak, minister pracy i polityki społecznej, stwierdziła, że nie jest to możliwe. Dlatego obowiązek ten zostanie określony rozporządzeniem. Przy tej okazji chciałabym w ogóle dokonać weryfikacji badań, jakie pracownik musi obowiązkowo wykonywać – mówi Ewa Kopacz, minister zdrowia. Nieumieszczenie obowiązku wykonywania badań mammograficznych i cytologicznych w kodeksie pracy jest jednoznaczne z tym, że ich koszt obciąży pracodawców. Będą one wykonywane w ramach medycyny pracy.
REKLAMA
– Poprawa profilaktyki wśród kobiet jest bardzo ważna. Szkoda, że koszty zadania, które powinno należeć do państwa, są przerzucane na barki firm. To w dobie kryzysu podnosi koszty zatrudnienia. Odczują to szczególnie ci pracodawcy, które zatrudniają tylko kobiety – zauważa Bogdan Zacharski, ekspert ds. ochrony zdrowia w Business Center Club (BCC). Obecnie badania pracownicze (wstępne i okresowe) są wykonywane przeważnie w ramach abonamentów, jakie pracodawcy wykupują pracownikom w prywatnych firmach medycznych. Ich zakres zależy od wieku pracownika i zajmowanego stanowiska.
– Wprowadzenie obowiązku dodatkowych badań dla kobiet może spowodować wzrost ceny, ale tylko tych pakietów, które zawierają wyłącznie usługi z zakresu medycyny pracy – uważa Jacek Rozwadowski, dyrektor zarządzający Enel-Med. Pierwotnie resort zdrowia planował, że badania dla kobiet będą finansowane ze środków NFZ. Ten ostatni już teraz, w ramach badań profilaktycznych, oferuje kobietom możliwość bezpłatnego wykonania tego typu badań. Nie są one jednak obowiązkowe. Tylko w tym roku na ten cel Fundusz zamierza przeznaczyć 72 mln zł. Jednak wciąż zgłasza się na te badania niewiele kobiet. W ubiegłym roku mammografię wykonało 15,7 proc. pań do tego uprawnionych, a tylko 7,8 proc. cytologię.
– Jestem zwolennikiem pomysłu wprowadzenia obowiązku badań cytologicznych i mammograficznych dla kobiet. W Polsce rak szyjki macicy i piersi jest wciąż diagnozowany zbyt późno. A to wciąż jedna z głównych przyczyn umieralności kobiet – zauważa dr Janusz Meder, szef Polskiej Unii Onkologii.
Dominika Sikora
REKLAMA