REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Rynek nieoryginalnych części do aut

Marcin Jaworski

REKLAMA

REKLAMA

Mniejszy popyt na części od niezależnych producentów i mocna złotówka skutkują wojną cenową. W ciągu roku ceny niektórych części spadły o 10-20 proc. Wciąż płacimy tyle samo za naprawę, bo wzrosły koszty robocizny.  
Niezależni dystrybutorzy części zamiennych narzekają, że ten rok jest zdecydowanie gorszy dla nich niż ubiegły. Po rekordowym 2007 roku, kiedy sprzedaż wzrosła o 17 proc. i sięgnęła 4,9 mld zł, na ten rok prognozy zakładają około 12-proc. wzrost, co oznacza, że sprzedawcom trudno będzie osiągnąć 5,5 mld zł przychodów. Przeciętny posiadacz auta na zakup części na rynku alternatywnym do autoryzowanych sieci wyda około 340 zł, a więc około 6 proc. więcej niż przed rokiem.

Bogatsi Polacy i mocne euro

To efekt dwóch elementów. Po pierwsze, rosnącej zamożności Polaków, która powoduje, że kupują coraz więcej nowych aut i importują coraz więcej aut w wieku do trzech lat, a posiadacze aut z tego segmentu nie korzystają z tego typu części.

- Spada zainteresowanie zakupem używanych 3-, 5-letnich samochodów o większych gabarytach - mówi Marek Grabowski z firmy Fota.

Wyjaśnia, że ze względu na ceny paliwa klienci wybierają nowe samochody małolitrażowe, czyli np. zamiast czteroletniego Forda Mondeo z silnikiem 2,0 klient wybiera nowego Fiata Punto 1,1.

- Z punktu widzenia dystrybucji części zamiennych ci klienci dopiero za trzy, cztery lata staną się odbiorcami części z aftermarketu - mówi Marek Grabowski.

Po drugie, coraz mocniejszy złoty powoduje spadek cen części, a co za tym idzie wolumenu sprzedaży.

- Dystrybutorzy części w Polsce większość towaru kupują za granicą, przy rozliczeniach w euro. W związku z tym na ceny detaliczne ma wpływ cena waluty - mówi Adam Karpiński z Intercars.

Dodaje, że oczywiście cenniki detaliczne nie są zamieniane co tydzień i uwzględniają trendy na rynku walut, ryzyko i historyczne ceny zakupu. Jednak jak wynika z zestawienia przygotowanego przez jego firmę specjalnie dla GP, na przestrzeni roku widać, że ma to wpływ na ceny dla klienta końcowego.

Walka na ceny

Efekt jest taki, że dystrybutorzy, którzy po dobrym 2007 roku mieli wyśrubowane plany na 2008 rok, za wszelką cenę starają się je zrealizować. Przyciągają klientów niższymi cenami.

- Już teraz widzimy początki ostrej walki cenowej między dystrybutorami części - mówi Alfred Franke, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów Części Motoryzacyjnych.

Potwierdza to zestawienie przygotowane przez Intercars, które pokazuje, że ceny większości części spadły o 4-11 proc., choć zdarzają się też obniżki rzędu 21 proc. Trzeba przy tym pamiętać, że dana część może być wytwarzana przez różnych producentów i mieć różną jakość. Jak widać na przykładzie Skody Octavia, klocki hamulcowe mogą kosztować albo nieco ponad 180 zł, albo 120 zł. Niestety, niższe ceny nie oznaczają, że ostatecznie płacimy mniej za naprawy.

- Spadek cen uratował na razie klientów przed wzrostem łącznych kosztów napraw - mówi Alfred Franke.

Wyjaśnia, że w ostatnim czasie systematycznie rosną wynagrodzenia mechaników i gdyby nie niższe ceny części, płacilibyśmy za naprawę aut więcej.

Autoryzowana konkurencja

Rynek niezależnych producentów części to tylko jeden element rynku części ogółem, szacowanego na 10,3 mld zł w 2007 roku. Drugim jest segment części sprzedawanych głównie w ASO, czyli tzw. części oryginalnych z logo producenta auta. Z prostego rachunku wynikałoby, że jego wartość to około 5,4 mld zł, co dawałoby nieco ponad połowę rynku ogółem. W praktyce tak nie jest ze względu na różnice w metodologii liczenia.

- Rynek części niezależnych producentów jest liczony w cenach netto, płaconych przez warsztaty, które kupują je do naprawy aut swoich klientów - mówi Alfred Franke.

W przypadku części oryginalnych statystyki są sporządzane w oparciu o ceny brutto, płacone ostatecznie przez klienta, a więc z uwzględnieniem upustu, który dostaje warsztat przy zakupie części.

- W praktyce można oszacować, że obecnie około 60 proc. rynku stanowią części niezależnych producentów, a reszta to segment części oryginalnych z logo producenta auta - mówi Alfred Franke.

Dodaje, że w tym pierwszym mamy również oryginalne części, ale bez logo producenta auta, tylko prawdziwego producenta części. Nie ma między nimi różnicy technologicznej, bo produkowane są na tych samych taśmach produkcyjnych. Przy czym część zamówiona przez producenta auta, jest sygnowana jego logo, a reszta trafia do sieci sprzedaży dystrybutorów niezależnych.

- Nie ulega wątpliwości, że udział rynku części oryginalnych z logo producenta auta będzie rósł, aż proporcje odwrócą się i będzie wynosił 60 proc. jak w krajach zachodnich - mówi Alfred Franke.

Problemy z gwarancją

Ma to być efekt wzrostu zamożności kierowców, którzy do coraz nowszych samochodów będą używali części sygnowanych logo producenta auta. To też rezultat wydłużających się okresów gwarancji, kiedy większość klientów, obawiając się komplikacji, korzysta z autoryzowanych serwisów i oryginalnych części. Tymczasem unijne przepisy mówią, że ASO nie muszą wcale używać części z logo producenta auta. W praktyce jednak autoryzowane serwisy są pod presją uzyskania odpowiednich obrotów, więc nie używają części z rynku alternatywnego. Dodatkowo, nawet w okresie gwarancji można naprawiać auto nie tylko poza autoryzowaną siecią, ale też na częściach bez logo producenta auta, bez ryzyka jej utraty. Unijne wytyczne stanowią, że jeżeli konsument w ciągu okresu gwarancyjnego wykonał naprawę lub przegląd swojego pojazdu w niezależnym warsztacie, to producent nie może odmówić honorowania gwarancji. Gwarancja może być utracona tylko wtedy, gdy prace te były wykonane wadliwie. Właśnie ten ostatni element może być przedmiotem sporu, więc dla świętego spokoju posiadacze aut na gwarancji korzystają z serwisów.

 

Kliknij aby zobaczyć ilustrację.

Kliknij aby zobaczyć ilustrację.


SZERSZA PERSPEKTYWA - UNIA EUROPEJSKA

Skala korzystania z części alternatywnych może zostać ograniczona na skutek wygaśnięcia w maju 2010 r. unijnej regulacji, tzw. GVO. Weszła ona w życie w 2002 roku i pozwoliła na:

• stosowanie w warsztatach autoryzowanych części z innych źródeł niż koncerny samochodowe,

• dokonywanie odpłatnych napraw w okresie gwarancji z użyciem części oryginalnych pochodzących od niezależnych producentów oraz porównywalnej jakości,

• zapewnienie dostępu do informacji technicznych dla niezależnych warsztatów.

Z punktu widzenia konsumentów zniknięcie tej regulacji może oznaczać wzrost wydatków na naprawy, które w większym zakresie będą musiały być dokonywane w autoryzowanych stacjach obsługi i z wykorzystaniem oryginalnych części z logo producenta auta (a nie tańszych z logo producenta części, nawet stosowanych na tzw. pierwszy montaż). Samochody są coraz bardziej skomplikowane i ich naprawa może być utrudniona poza siecią ASO, jeśli koncerny będą mogły ograniczać niezależnym warsztatom dostęp do informacji technicznych.

MARCIN JAWORSKI

marcin.jaworski@infor.pl

Źródło: GP

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

REKLAMA

QR Code
Infor.pl
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Świadczenie "Aktywnie w żłobku": Limity dofinansowań dla podmiotów prowadzących opiekę nad dziećmi w wieku do lat 3 w 2025 r.

Świadczenie „Aktywnie w żłobku” jest jednym ze świadczeń realizowanych w ramach programu „Aktywny rodzic”. Na świadczenie „Aktywnie w żłobku” nałożone są pewne limity dofinansowań. Jak należy policzyć wysokość opłaty w żłobku?

Polacy nie chcą kont maklerskich, bo uważają że brak im wiedzy i czasu na inwestowanie

Choć rachunków inwestycyjnych w biurach maklerskich ciągle przybywa, to głównie jest to efekt zakładania kolejnych kont przez tych samych inwestorów. Nowych nie przybywa, bo generalnie Polacy wciąż nie dają się namówić na inwestowanie.

Seniorzy mogą otrzymać spory „zastrzyk” gotówki od fiskusa, ale muszą dopilnować jednej ważnej kwestii [interpretacja Dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej]

Seniorzy, którzy pomimo osiągnięcia powszechnego wieku emerytalnego (który dla kobiet wynosi obecnie 60 lat, a dla mężczyzn – 65 lat) nadal pozostają aktywni zawodowo – mogą skorzystać ze zwolnienia z podatku dochodowego swoich przychodów, do wysokości nieprzekraczającej w roku podatkowym kwoty 85 528 zł. Zwolnienie to, potocznie zwane jest ulgą dla pracujących seniorów i obowiązuje również w 2025 r. Aby konkretny przychód (np. odprawa emerytalna) mógł zostać objęty zwolnieniem z podatku dochodowego – musi jednak zostać spełniony jeden ważny warunek, którego seniorzy muszą dopilnować.

Jeden nowy przepis w kodeksie pracy wydłuży urlopy wypoczynkowe pięciu milionom pracowników, czy już w 2025 roku

Skoro na skrócenie czasu pracy trzeba jeszcze długo poczekać, bo na razie wszystko zaczyna się i kończy na dyskusjach, to może chociaż wydłużyć czas na odpoczynek. Dłuższy urlop, a w przyszłości dwa długie urlopy: latem i zimą, to wymarzona zmiana w Kodeksie pracy. Czy dojdzie do niej już w 2025 roku i czy skorzystają wszyscy pracownicy.

REKLAMA

VAT 2025: Kto może rozliczać się kwartalnie

Kurs euro z 1 października 2024 r., według którego jest ustalany limit sprzedaży decydujący o statusie małego podatnika w 2025 r. oraz prawie do rozliczeń kwartalnych przez spółki rozliczające się według estońskiego CIT wynosił 4,2846 zł za euro. Kto zatem może rozliczać VAT raz na 3 miesiące w bieżącym roku?

Wiek emerytalny 40 lat dla kobiet i 45 dla mężczyzn. To możliwe, bo Senat podjął uchwałę 13 marca 2025 r. w tej sprawie

Większość z nas może być zdezorientowana. Raz pisze i mówi się o podwyższeniu wieku emerytalnego, raz o zrównaniu, a tym razem o obniżeniu. Czy to możliwe, żeby w Polsce wiek emerytalny wynosił dla kobiet 40 lat a dla mężczyzn 45 lat. Tak, oczywiście, to możliwe. Senat proponuje wejście w życie przepisów już od 1 stycznia 2026 r.

Czynsz, opłaty za śmieci, prąd. Czy w 2025 r. mogę dostać jakieś dodatki? [Przykłady]

Wiele osób boryka się z wysokimi rachunkami, szukając dostępnych form finansowego wsparcia. Prezentujemy kilka przykładowych świadczeń. Jakie kryteria trzeba spełnić w 2025 r.?

PIT zero dla seniora: czy ulga w podatku należy się każdemu emerytowi

PIT zero dla seniora, znany też jako ulga dla pracujących seniorów nie przysługuje wszystkim, którzy weszli w ustawowy wiek emerytalny. Słowem – nie każdy emeryt skorzysta z tej preferencji podatkowej.

REKLAMA

Jak samodzielnie przeprowadzić skuteczną windykację należności? Należy unikać tych błędów!

Chociaż odzyskiwanie należności nie jest prostym procesem, to jednak z windykacją można sobie poradzić samodzielnie. Niestety, wymaga to zachowania pewnych warunków, o których często się zapomina i przez to zmniejsza szansę na odzyskanie pieniędzy.

Koszty budowy domu w 2025 roku – materiały i robocizna. Projekt, mury, dach, stolarka, wykończenie

Aktualnie, w marcu 2025 roku w Polsce trzeba wydać ok. 430 000 zł, aby postawić parterowy dom o powierzchni 100 m2 w stanie deweloperskim. Ta kwota nie uwzględnia jednak zakupu działki ani projektu budowlanego czy ogrodzenia. Z zestawienia Rankomat.pl wynika, że najdroższy jest sam początek budowy, gdzie za postawienie murów trzeba wydać 185 tys. zł. Prace dachowe i wykończeniowe kosztują ponad 100 tys. zł za każdy z tych etapów. Najmniej, bo 30 tys. zł, pochłonie zakup i montaż drzwi, okien oraz bramy garażowej. Największy pojedynczy koszt to fundamenty i wykonanie stropu łącznie za 90 tys. zł z materiałami i robocizną. Ostateczna cena wybudowania domu będzie zależała od kosztów ekipy budowlanej, jakości wybranych materiałów budowlanych i kilku innych czynników.

REKLAMA