Kupujesz za oceanem - nie masz gwarancji
REKLAMA
REKLAMA
Klient sklepów internetowych w USA musi pamiętać, że do ceny zakupu trzeba doliczyć też cło, podatek, koszt przesyłki i pakowania. Cena towaru nie jest więc jedynym kosztem, jaki poniesiemy. Na stronach sklepów często są informacje, że podane ceny nie zawierają kosztów przesyłki, przygotowania paczki do wysyłki (tzw. handlingu), podatków lub cła. Sklepy zwykle zastrzegają sobie prawo do zmiany ceny bez wcześniejszego powiadomienia. Duża część towarów z USA podlega ocleniu także na terytorium UE.
- O wysokości stawki celnej najlepiej dowiedzieć się we właściwej dla miejsca zamieszkania izbie celnej - radzi Karolina Tołwińska z Europejskiego Centrum Konsumenckiego.
- Trzeba zawsze sprawdzić, czy gwarancja wyraźnie przewiduje możliwość naprawy na terenie Europy. Jeśli nie zawiera takiego postanowienia, powstanie konieczność wysłania wadliwego sprzętu do USA. Poza tym, niektóre sklepy w ogóle nie wysyłają towarów do Europy. Wtedy jednak możemy posłużyć się firmą kurierską - dodaje.
Trudna droga
Jest jeszcze problem naszej ochrony prawnej. Gdy dokonujemy zakupów w USA, jest ona bardzo ograniczona - twierdzą eksperci.
Podstawowym uprawnieniem przysługującym polskiemu konsumentowi na podstawie ustawy o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną za produkt niebezpieczny jest prawo odstąpienia od umowy.
- Przysługuje ono co do zasady przez dziesięć dni od otrzymania towaru i to bez podania jakiejkolwiek przyczyny, gdy towar nam się nie spodoba - wyjaśnia Sergiusz Kmiecik, prawnik z Kancelarii BSO Prawo i Podatki.
Ustawa przewiduje, że nie można umownie wyłączyć tego prawa. Postanowienia reklamacji, które przewidują prawo amerykańskie jako wyłącznie właściwe, w świetle ustawy są zatem nieważne.
Kosztowne dochodzenie praw
REKLAMA
Zdaniem Mikołaja Sowińskiego, partnera z Kancelarii Sołtysiński Kawecki & Szlęzak, można argumentować, że prawo odstąpienia przysługuje także polskim konsumentom dokonującym zakupów w amerykańskim sklepie internetowym. Zupełnie inną kwestią jest praktyczna realizacja tego prawa w konkretnej sytuacji.
- Dochodzenie go może okazać się w praktyce niewspółmiernie kosztowne do ceny towaru, gdyby okazało się, że nie ma uzasadnienia dochodzenie roszczenia przed sądem polskim. Nawet gdyby polski konsument uzyskał taki wyrok w Polsce, powstaje problem wykonania tego orzeczenia w Stanach Zjednoczonych i kosztów z tym związanych - uważa Mikołaj Sowiński.
Według niego, przy dużej wartości zakupu można zastanowić się nad zaangażowaniem amerykańskiej kancelarii, ale będzie to bardzo drogie.
Reklamacja kupionego w USA towaru na podstawie europejskich przepisów jest niemożliwa. W razie sporu z amerykańskim sklepem internetowym, europejskie centra konsumenckie nie są w stanie udzielić pomocy konsumentowi. Pośredniczą one w sprawach konsumentów z przedsiębiorcami z obszaru Unii Europejskiej, Islandii i Norwegii.
Unieważnienie zapłaty
REKLAMA
Zgodnie z art. 14 ustawy o ochronie niektórych praw konsumentów, konsument może żądać unieważnienia, na koszt przedsiębiorcy, zapłaty dokonanej kartą płatniczą w razie niewłaściwego wykorzystania tej karty w wykonaniu umowy zawartej na odległość. Przykładowo będzie to sytuacja, gdy sprzedawca okaże się oszustem lub obciąży naszą kartę wyższą zapłatą. Uprawnienie to nie przysługuje, gdy towar nam się nie spodoba, tak jak to jest przy prawie do odstąpienia. Zawsze warto też wydrukować regulamin sklepu, który opisuje procedurę gwarancyjną. Według Remigiusza Kaszubskiego ze Związku Banków Polskich, takie postępowanie będzie świadczyć o zachowaniu należytej staranności z naszej strony.
- Z tymi dokumentami udajemy się do naszego banku. Dalsze kroki podejmuje agent rozliczeniowy, czyli instytucja, która rozliczała się pomiędzy naszym bankiem a bankiem sprzedawcy. Ona postara się odzyskać nasze pieniądze - tłumaczy Remigiusz Kaszubski.
Tylko sprawdzone sklepy
Warto zaznaczyć, że przepisy omawianej ustawy odnoszą się do umów zawieranych na odległość. W rozumieniu ustawy jest nią umowa zawierana przez konsumenta z przedsiębiorcą, który w taki sposób zorganizował swoją działalność. Oznacza to, że prawa w niej przewidziane nie odnoszą się do konsumenta, który dokonał zakupu na aukcji internetowej. Towar wystawiają tu bowiem osoby fizyczne, które nie są przedsiębiorcami w rozumieniu ustawy. W takich miejscach kupujemy na własne ryzyko. Pozostaje nam liczyć na uczciwość sprzedawców.
Osoby decydujące się na zakupy w USA muszą korzystać z regulaminów sklepów, w których opisana jest procedura reklamacyjna. W nich powinny znajdować się także warunki zwrotu wadliwego towaru.
- Warto więc kupować towary tylko w tych sklepach, które taką procedurę mają i są uznane na rynku - radzi Mikołaj Sowiński.
TOMASZ SUCHAR
tomasz.suchar@infor.pl
OPINIA
MAREK ŚWIERCZYŃSKI
Kancelaria Prawna Traple Konarski Podrecki
Dokonując zakupów w amerykańskim sklepie internetowym, należy w pierwszej kolejności stwierdzić, czy do transakcji znajdzie zastosowanie prawo polskie, w szczególności przepisy chroniące konsumentów. Od lipca 2007 r. obowiązuje w Polsce konwencja rzymska o prawie właściwym dla zobowiązań umownych, która - pod pewnymi warunkami - zapewnia polskiemu konsumentowi ochronę wynikającą z przepisów polskiego prawa. Ochrona ta dotyczy również przypadku, gdy umowa zawarta w ramach amerykańskiego sklepu internetowego przewiduje wybór prawa obcego. Również ustawy szczególne, takie jak ustawa o ochronie niektórych praw konsumentów przewiduje, że regulacji w nich zawartych nie można wyłączyć także w razie wyboru prawa obcego. W konsekwencji konsument będzie m.in. uprawniony do odstąpienia od większości umów w terminie dziesięciu dni. Zastosowanie znajdą również przepisy dotyczące tzw. gwarancji europejskiej.
REKLAMA