Polska w Schengen: trudniej zatrudnić cudzoziemców
REKLAMA
Polska przystąpi jutro do strefy Schengen. Do naszego kraju do pracy trudniej będzie przyjeżdżać zarówno naszym wschodnim sąsiadom, jak i obcokrajowcom z innych krajów świata. Nic nie zmieni się dla obywateli krajów UE, którzy od początku tego roku bez żadnych formalności mogą podejmować pracę w Polsce.
1 TRUDNIEJ O PRACĘ SĄSIADOM ZE WSCHODU
Spośród 1,2 mln wiz wydanych w 2006 roku cudzoziemcom prawie milion otrzymali Ukraińcy, Białorusini i Rosjanie. Z tego 600 tys. - Ukraińcy. Nasze wejście do strefy Schengen może jednak zdecydowanie ograniczyć przyjazdy naszych wschodnich sąsiadów do Polski. Stanie się tak, mimo że formalna procedura udzielania wizy i zezwolenia na pracę pozostanie prawie niezmieniona. Barierą będzie jednak wprowadzenie opłat za wizy, które do tej pory były bezpłatne, oraz zwiększony formalizm przy ich wydawaniu.
75 euro za wizę
Od jutra obywatele państw, z którymi sąsiadujemy na wschodzie, mogą ubiegać się o dwa rodzaje wiz: schengeńską i narodową. Pierwsza kosztuje 35 euro i uprawnia do podróżowania po całej UE. Jest wydawana maksymalnie na 90 dni. Wiza narodowa kosztuje 75 euro, jest wydawana na okres powyżej 90 dni i uprawnia do pobytu jedynie w Polsce. Ta wiza jest przeznaczona dla osób legalnie pracujących.
Najmniej odczują wprowadzenie płatności za wizy Ukraińcy. 14 grup obywateli Ukrainy będzie zwolnionych z opłat.
- Ulgi obejmą prawie połowę obywateli Ukrainy - mówi Alicja Rakowska z Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Zakłada to umowa rządowa między naszymi krajami oraz ukraińska umowa o ułatwieniach wizowych z UE. Prawo do bezpłatnych wiz mają m.in. dzieci do 18 lat, emeryci, osoby mające w Polsce krewnych, urzędnicy, uczestnicy wymian i projektów międzyrządowych, sportowcy, studenci, działacze kultury, dziennikarze, kierowcy TIR-ów i załogi pociągów.
Preferencje dla sąsiadów
Wejście Polski do strefy Schengen nic nie zmieni w przepisach regulujących zatrudnienie sąsiadów ze Wschodu. Rozporządzenie wydane przez ministra pracy i polityki socjalnej daje im prawo do pracy u nas przez trzy miesiące w ciągu sześciu miesięcy bez zezwolenia na pracę wydawanego przez wojewodę. Stanowi to wyłom od ogólnej zasady, że cudzoziemcy spoza UE pracują legalnie, jedynie jeśli mają zezwolenie.
- Pracodawcy muszą jedynie wystawić oświadczenia o zamiarze powierzenia im pracy - mówi Marcin Kulimicz, naczelnik Wydziału Polityki Migracyjnej w departamencie migracji MPiPS.
Ukrainiec, który otrzyma od polskiej firmy takie oświadczenie, bez problemu dostanie wizę, która legalizuje jego pobyt w Polsce. Pracodawca może po trzech miesiącach wystąpić o zezwolenie na pracę dla niego.
Wprowadzenie takich przepisów ma pomóc w wypełnieniu braków na rynku pracy. Ministerstwo chce iść jeszcze dalej. Przygotowało zmiany (projekt jest już w konsultacjach), mające na celu wydłużenie do sześciu miesięcy okresu pracy bez konieczności uzyskania zezwolenia na pracę.
Przedsiębiorcy pozytywnie oceniają te plany. Już wcześniej postulowali wydłużenie zatrudniania cudzoziemców.
- Może to być ratunkiem dla firm budowlanych borykających się z brakami kadrowymi, ocenianymi przez nas na ponad 100 tys. osób - podkreśla Edward Szwarc, wiceprzewodniczący Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa.
Również Tomasz Solis, wiceprezes Związku Sadowników Rzeczpospolitej Polskiej, podkreśla, że projekt ministerialny jest dobrym rozwiązaniem szczególnie dla sadowników, dla których sezon trwa około pół roku. Wskazuje jednak, że te regulacje są niewystarczające.
- Ministerstwo powinno uprościć przepisy, a także przerzucić na urzędy pracy obowiązki administracyjne związane z zatrudnieniem cudzoziemca - mówi Tomasz Solis.
Pozwolenie po staremu
Od jutra nie zmieni się procedura uzyskania pozwolenia na pracę, dotycząca wszystkich cudzoziemców spoza UE. Uprawnienie do ich wydawania ma wojewoda. Procedura jest dwu- lub jednoetapowa, w zależności od tego, czy cudzoziemiec posiada wizę. Jeśli nie ma, pracodawca musi otrzymać od wojewody przyrzeczenie udzielenia zezwolenia na pracę dla cudzoziemca. Dopiero po otrzymaniu wizy przez cudzoziemca pracodawca składa wniosek o zezwolenie na pracę. Zezwolenia na pracę mogą być przedłużane.
- Jeśli cudzoziemiec ma wizę, pracodawca zwolniony jest z obowiązku uzyskania przyrzeczenia i procedura jest jednoetapowa - mówi Michał Drozdowicz, radca prawny z Kancelarii Prawnej Schampera, Dubis, Zając i Wspólnicy we Wrocławiu.
Zdaniem Karola Reczkina, doradcy ministra spraw wewnętrznych i administracji, istnieje zagrożenie, że od jutra cudzoziemcy będą wykupywać tańsze wizy schengeńskie za 35 euro, żeby się u nas zatrzymać i podjąć nielegalną pracę.
Eksperci zwracają też uwagę na niekonsekwencję polityki migracyjnej rządu. Z jednej strony liberalizuje rynek pracy dla Ukraińców, Rosjan i Białorusinów, a z drugiej wprowadza wysoką opłatę za wizy narodowe. Opłaty te nie zostały nam narzucone przez UE, jak w przypadku opłat za wizę schengeńską. Piotr Kaźmierkiewicz z Instytutu Spraw Publicznych uważa, że takie działanie jest sprzeczne z naszym interesem.
- Minister pracy otwiera drzwi cudzoziemcom ze Wschodu, a minister spraw zagranicznych je zamyka - mówi.
Ostrzejsze kryteria
Nie tylko opłaty za wizy mogą ograniczyć przyjazdy naszych sąsiadów ze Wschodu. Kryteria wydawania wiz zostaną znacznie zaostrzone.
- Cudzoziemcy muszą przedstawić oryginał zaproszenia przez polską firmę, a nie, jak dotąd, faks. Muszą mieć po 100 zł na dzień pobytu, a także wykupić obowiązkowe ubezpieczenie na czas pobytu w naszym kraju - mówi Piotr Paszkowski, rzecznik prasowy MSZ.
- Wątpliwe, aby wizę można było odebrać tego samego dnia, w którym został złożony wniosek. W wielu przypadkach trzeba będzie przyjechać trzy razy, aby złożyć wniosek i dokumenty, odbyć rozmowę z konsulem i wreszcie odebrać wizę - mówi Piotr Kaźmierkiewicz.
Z informacji uzyskanych w MSZ wynika, że okres oczekiwania na wizę będzie wynosił co najmniej dziesięć dni. Polski konsul nie będzie mógł wystawić wizy osobie, która znalazła się na czarnej liście w którymś z krajów strefy Schengen, na przykład ze względu na wcześniejszą pracę bez zezwolenia lub przekroczenie terminu pobytu. Takie informacje są w systemie komputerowym SIS, który gromadzi dane na temat przepływu osób w strefie.
2 OSTRZEJSZE PROCEDURY DLA MIESZKAŃCÓW DALEKIEGO WSCHODU
Nie tylko Ukraińcy, Białorusini i Rosjanie będą mieli kłopot z wjazdem do Polski po naszym przystąpieniu do strefy Schengen. Obostrzenia będą obowiązywać także obywateli innych krajów spoza UE, na przykład mieszkańców państw Dalekiego Wschodu: Chińczyków, Wietnamczyków i Koreańczyków, mimo że dla nich opłaty za wizę nie zmienią się. Za wizę schengeńską zapłacą 60 euro, a za wizę narodową 75 euro.
- Dotychczas ministerstwo nie stworzyło warunków zachęcających ich do pobytu w Polsce, takich jak w przypadku naszych sąsiadów ze Wschodu - mówi Piotr Kaźmierkiewicz.
Resort pracy chciał wprowadzić ułatwienia w zatrudnianiu nie tylko obywateli państw graniczących z Polską, ale także z Dalekiego Wschodu. Projekt rozporządzenia przewidywał, że do Polski będą mogli grupowo przyjeżdżać do pracy na trzy miesiące obywatele np. Chin czy Indii. Ci jednak mieliby pracować wyłącznie w budownictwie i rolnictwie, a ich rekrutację miały prowadzić polskie urzędy pracy. Propozycja ta nie zyskała akceptacji Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Resort obawiał się, że obcokrajowcy z Azji przyjeżdżaliby do Polski formalnie do pracy, ale w rzeczywistości po to, aby zostać w Polsce bądź wyjechać do innego kraju UE.
3 BEZ ZMIAN DLA OBYWATELI UNII EUROPEJSKIEJ
Dla obywateli UE wejście Polski do strefy Schengen nie powoduje zmian dotyczących zatrudniania w Polsce. Obywatele wszystkich 26 krajów UE nie muszą w Polsce uzyskiwać pozwoleń na pracę, a jeśli pozostają w naszym kraju dłużej niż trzy miesiące, wystarczy, że rejestrują swój pobyt u wojewody.
- Cudzoziemiec ma prawo do zarejestrowania się, jeśli otrzymał promesę wydania zezwolenia na pracę, jest pracownikiem w Polsce lub jest objęty powszechnym ubezpieczeniem zdrowotnym - mówi Michał Drozdowicz.
Kliknij aby zobaczyć ilustrację.
Konsekwencje wejścia do strefy Schengen
PaweŁ Jakubczak
OPINIE
Mirosław Bieniecki
Instytut Spraw Publicznych
Wprowadzenie wiz schengeńskich zmieni sytuację obcokrajowców, którzy pracują w Polsce nielegalnie. Są to przede wszystkim Ukraińcy, Rosjanie i Białorusini. Wizy podniosą koszty ich przyjazdów do Polski - na przykład dla Ukraińców wzrosną od zera do 35 euro. Dadzą im też możliwość swobodnego poruszania się po wszystkich krajach strefy Schengen. Będą więc mieli do wyboru dalszą nielegalną pracę w Polsce lub nielegalną pracę w każdym z innych krajów strefy. Można się spodziewać, że spora część z nich wybierze migrację do innych krajów, gdzie zarobki są wyższe. Schengen spowoduje więc dalszy spadek liczby cudzoziemców pracujących w Polsce. Aby ich zatrzymać, trzeba przede wszystkim ułatwić ich legalne zatrudnianie i tworzyć zachęty dla pracodawców gotowych zatrudniać ich sezonowo: zryczałtowany podatek dochodowy, niższe składki ZUS.
Henryk Michałowicz
Konfederacja Pracodawców Polskich
Nasze wejście do strefy Schengen będzie miało bezpośredni wpływ na zatrudnianie Ukraińców, Rosjan i Białorusinów. Może się okazać, że opłaty za wizy uniemożliwią napływ cudzoziemców do pracy. Ukraińcy i Rosjanie będą musieli zapłacić 35 euro, a Białorusini 60 euro. Skutek będzie taki, że dla wielu Ukraińców Rosja stanie się bardziej atrakcyjnym miejscem pracy. Przewidziane w projekcie Ministerstwa Pracy wydłużenie okresu zatrudnienia obywateli naszych wschodnich sąsiadów bez zezwolenia na pracę może okazać się zbyt słabym argumentem na przyciągnięcie ich do pracy w Polsce. Wyższe opłaty za wizy zmniejszą obroty gospodarcze w strefach przygranicznych na Wschodzie. Wielu cudzoziemców przyjeżdża na kilka miesięcy, na przykład do pracy w rolnictwie czy do opieki nad dziećmi. Po wzroście opłat za wizy przepływ pracowników może zostać zahamowany.
REKLAMA