Zmorą posiadaczy względnie nowych samochodów jest sytuacja, w której po kilku miesiącach użytkowania auta mają poważny wypadek lub pada ono łupem złodziei. W tej sytuacji najlepiej byłoby odebrać odszkodowanie, wrócić do salonu i kupić nowe auto. Niestety, najczęściej dostaniemy 60-85 proc. potrzebnej kwoty! Dlaczego? Bo w zależności od marki pojazdu, po 12 miesiącach od zakupu auto jest warte o 15-40 proc. mniej niż wynosiła cena na fakturze, a cena rynkowa jest podstawą do wyliczenia odszkodowania. Oczywiście posiadaczy starszych aut też to dotyczy, ale tu utrata wartości w okresie ubezpieczenia nie jest już tak znaczna.
Niestety, rozliczenie szkody według wartości rynkowej pojazdu to standard w przypadku, jeśli chcemy naprawiać samochód z polisy OC sprawcy wypadku i nic się tu nie da zmienić. Na szczęście większość kupujących nowe auta ma też polisy AC, które mogą dawać szansę wypłaty pełnej wartości fakturowej. Warto z nich skorzystać, bez obawy o utratę zniżek. Większość towarzystw uznaje bowiem, że jeśli wypłacą odszkodowanie z AC, ale mogą odebrać sobie te pieniądze od ubezpieczyciela sprawcy szkody (w ramach tzw. regresu), to nie muszą karać klienta.
Tylko dla nowych
Korzystając ze swojej polisy AC, mamy szansę dostać odszkodowanie równe wartości fakturowej auta, jeśli spełnione zostały warunki przewidziane w ogólnych warunkach ubezpieczenia. Jeśli kupiliśmy polisę w salonie przy okazji zakupu nowego auta (tzw. pakiet dealerski), to jest prawdopodobne, że w przypadku szkód całkowitych (czyli kradzieży i takich, w których koszty naprawy przekraczają 70 proc. wartości auta), które zdarzą się w ciągu 12 miesięcy, dostaniemy odszkodowanie równe wartości fakturowej. Niestety, jeśli kupimy polisę na tzw. wolnym rynku, taką gwarancję będziemy mieli tylko na trzy, sześć miesięcy, i to pod warunkiem nieprzekroczenia określonej w warunkach liczby przejechanych kilometrów (najczęściej 6-10 tys. km). Choć zdarzają się oferty (np. Allianz), w których istotny jest tylko limit przejechanych kilometrów (5 tys.), przy czym dotyczy to oczywiście tylko nowych aut. W przypadku starszych roczników przyjmuje się, że wartość auta z dnia szkody jest podstawą do wyliczenia odszkodowania. Efekt jest taki, że nawet jeśli przy pomocy agenta ustaliliśmy przy zawieraniu umowy jego wartość na 30 tys. zł, to po szkodzie towarzystwo może ustalić, że auto było warte 25 tys. zł. Ta różnica może być składową trzech czynników. Po pierwsze, osoba zajmująca się likwidacją szkody dokładniej określa wartość auta, biorąc pod uwagę więcej parametrów. Po drugie, prowizja agenta jest wyliczana jako procent od pobranej składki, a ta jest tym wyższa, im wyższa jest suma ubezpieczenia. Po trzecie, samochód rzeczywiście traci na wartości.
Ważne!
To że w polisie mamy napisane, że ubezpieczyliśmy auto na 30 tys. zł, nie oznacza, że dostaniemy tyle odszkodowania np. w razie kradzieży. O wysokości wypłaty decyduje wartość auta z dnia szkody
Ubezpieczeniowe luki
Taka luka między kwotą zakupu auta a otrzymanym odszkodowaniem - może być jeszcze bardziej dolegliwa, gdy korzystaliśmy z kredytu. Może się bowiem zdarzyć, że odszkodowanie nie wystarczy na spłatę kredytu i nie dość, że nie będziemy mieli auta, to jeszcze będzie trzeba dopłacić kilka tysięcy złotych. To ryzyko jest szczególnie istotne przy zakupie stosunkowo nowego auta, w kredycie na pięć, sześć czy więcej lat i przy minimalnej (np. 10-proc. wpłacie własnej). Jest ono na tyle istotne, że same instytucje finansowe starają się przed tym zabezpieczyć. Dlatego coraz częściej dostajemy przy zakupie na kredyt propozycję zakupu polisy GAP, czyli ubezpieczenia różnicy wartości pojazdu. Polega ono na tym, że towarzystwo pokrywa różnicę między wartością fakturową nowego auta lub wartością kredytu pozostałego do spłaty a odszkodowaniem z AC komunikacyjnego. Na razie najczęściej takie polisy są sprzedawane przy okazji zakupu auta na kredyt i gwarantują zwykle tylko pokrycie różnicy między odszkodowaniem z AC a kwotą kredytu, więc są zabezpieczeniem głównie dla banku. Wciąż rzadko oferowane jest takie ubezpieczenie w salonach dealerskich (choć np. Mitsubishi daje takie 24-miesięczne polisy gratis do wybranych modeli aut), ale wtedy daje gwarancję wypłaty różnicy między wartością fakturową auta a wartością z dnia szkody. Oferta takich polis w wolnej sprzedaży jest wciąż ograniczona. Taką polisę można kupić tylko w firmie Wagas, która specjalizuje się w takich ubezpieczeniach i nawet uruchomiła specjalną stronę OKAuto skierowaną do klientów indywidualnych. Najdroższe GAP fakturowe kosztuje dla samochodu o wartości 50 tys. zł około 1,3 tys. zł, a dla aut do 100 tys. zł - 1,5 tys. zł za trzyletnią polisę. Pozostałe rodzaje GAP są tańsze, bo zwykle gwarantują niższą wypłatę.
JAK WYCENIĆ SWOJE AUTO
• skorzystać z kilku wycen dokonanych przez sprzedawców polis i uśrednić ich wartość
• przeglądając oferty sprzedaży podobnych aut w internecie czy gazetach
• poprosić zaprzyjaźnionego mechanika o wycenę za pomocą specjalnego programu i na podstawie oględzin
• skorzystać z internetowej wyceny aut, oferowanej przez firmy dostarczające oprogramowanie do wyceny aut ubezpieczycielom i warsztatom.
WAŻNE ADRESY
Wyceny on-line:
• www.eurotax.pl
• www.wycenyaut.wp.pl
• www.info-ekspert.pl
Pewnym substytutem ubezpieczeń GAP, bo dającym gwarancję wypłaty tylko równowartości ustalonej w umowie ubezpieczenia wartości auta, są opcje tzw. gwarantowanej sumy ubezpieczenia dodawane do umów autocasco. Na przykład w Liberty Direct kupując AC w wariancie Premium, automatycznie mamy gwarancję niezmiennej sumy ubezpieczenia ustalonej w dniu zawierania umowy. Podobnie jest w Link4, ale tu jest to opcja dodatkowa. Za to w Warcie opcja gwarantowanej sumy ubezpieczenia oznacza, że dostaniemy wartość samochodu z dnia podpisywania umowy, a może to być kwota różna od tej ustalonej z agentem przy podpisywaniu umowy.
BIANKA JAWORSKA, MARCIN JAWORSKI