Jak wybrać korzystną polisę autocasco
REKLAMA
REKLAMA
Posiadacze polis AC nie wiedzą, nie pamiętają lub nie rozumieją, jak może być obliczone odszkodowanie - mówi Wanda Życińska-Myszka, ekspert w Biurze Rzecznika Ubezpieczonych.
Dodaje, że nie każda naprawa wykonana w warsztacie wskazanym przez ubezpieczyciela i wykonana w formie bezgotówkowej gwarantuje brak udziału klienta w kosztach tej naprawy.
Rzecznik otrzymuje skargi wskazujące, że dopiero przed wypłatą odszkodowania poszkodowany dowiaduje się, że jego ubezpieczenie nie przewiduje pokrycia kosztów naprawy pojazdu w warsztacie według cen tego warsztatu, a jedynie według kalkulacji ubezpieczyciela (zwykle niższej).
- Mimo że wcześniej uzgadniano z nim i warsztatem kalkulację, wykonywano dodatkowe oględziny, ubezpieczyciel mówi: to nie ma znaczenia, przecież klient może dopłacić do naprawy, i pewnie decydując się na naprawę, wiedział, że jego wariant umowy jest uboższy - dodaje Wanda Życińska-Myszka.
Bogactwo wariantów
REKLAMA
Niestety nie zawsze tak jest, bo sprzedawcy, kusząc klientów niskimi stawkami, zapominają dodać, że oferują tańszy wariant ubezpieczenia, który przewiduje tylko możliwość naprawy w sieci warsztatów współpracujących i przy użyciu tańszych części. Klientom nie ułatwia orientacji fakt, że towarzystwa stosują różne nazwy tych opcji. Na przykład w PZU, ten uboższy wariant będzie nazywał się Wycena, a bogatszy Warsztat. W Warcie będzie to już odpowiednio wariant Podstawowy i Specjalny.
Na czym polega różnica między nimi? W przypadku PZU Wycena możliwe jest tylko rozliczenie na podstawie kosztorysu ustalonego przez towarzystwo, który dodatkowo nie uwzględnia podatku VAT. Do tego towarzystwo stosuje stawki za roboczogodzinę, wyliczone na podstawie średniej ceny usług na terenie jednostki organizacyjnej towarzystwa likwidującej szkodę. Dodatkowo wartość cen części zamiennych pomniejsza się w zależności od wieku pojazdu o określony procent. Na przykład dla aut do trzech lat będzie to 15 proc., powyżej trzech do pięciu - 25 proc., do ośmiu 35 proc., a powyżej tego wieku już 50 proc. Oznacza to, że klient nie ma szans na zakup oryginalnych części, tylko musi szukać zamienników. W przypadku Warty jest podobnie, przy czym w punkcie mówiącym o amortyzacji nie ma żadnej tabeli. Towarzystwo zastrzega sobie w umowie prawo do ustalenia rynkowego poziomu ubytku wartości części. Niestety klient ani w momencie zawierania umowy, ani po szkodzie nie wie dlaczego będzie to np. 30 proc., a nie 25 proc. lub 35 proc.
SZKODA CAŁKOWITA
Posiadacze starszych aut, kupujący AC w tańszym wariancie powinni zwrócić uwagę, jak ich towarzystwo wylicza tzw. szkodę całkowitą. Na przykład PZU, bez względu na to, jaki sposób rozliczania szkody wybierzemy, zawsze na potrzeby orzeczenia szkody całkowitej będzie brało pod uwagę:
• maksymalne ceny części zamiennych
• maksymalne ceny usług na danym terenie
• normy czasu naprawy określone przez producenta auta
REKLAMA
• do wszystkich tych kosztów naliczy podatek VAT. Oznacza to, że przy starszych autach bardzo szybko towarzystwo będzie mogło orzec tzw. szkodę całkowitą. Dla klienta oznacza to, że towarzystwo określi, ile było warte auto przed wypadkiem, od tej kwoty odejmie wartość rozbitego auta i w ten sposób określi wysokość wypłaty.
Widać więc, że PZU i Warta obniżając wartość części, narzucają korzystanie z innych niż oryginalne, z logo producenta auta części. Przy względnie nowych samochodach odszkodowanie może wystarczyć na zastosowanie części oryginalnych, z logo producenta części (np. Valeo, Bosch, Hella, itd), którzy dostarczają je na tzw. pierwszy montaż do fabryk koncernów motoryzacyjnych, które kosztują przeciętnie 65 proc. ceny tych pierwszych. Jeśli poszukamy tzw. zamienników, wskaźnik ten spada przeciętnie do 45 proc. Można też za 25 proc. ceny tych najdroższych części, kupić elementy używane. Dla przeciętnego klienta spoza branży korzystanie z tych dwóch ostatnich kategorii jest mocno ryzykowne, bo nie ma doświadczenia potrzebnego do oceny jakości i trwałości tych części.
Ważne szczegóły
Co ciekawe, na naszym rynku można znaleźć też oferty towarzystw, które od razu określają rodzaj części, których można używać przy naprawie auta. Na przykład w Compensie, w tańszym wariancie Baza mamy prawo do używania do naprawy tylko części alternatywnych. Niestety w ogólnych warunkach ubezpieczenia klient nie znajdzie informacji, jakie to są części: czy można zaliczyć do nich te oryginalne z logo ich producenta (np. producent reflektorów Hella) czy tylko ich zamienniki? Podobnie nieprecyzyjne są zapisy stosowane przez Ergo Hestię, która w wariancie kosztorysowym pisze o wykorzystywaniu do naprawy zamienników, nie precyzując, jakie części ma na myśli. Bardziej precyzyjna jest m.in. AXA, która wyraźnie pisze, że w tańszym wariancie będzie stosowała części zamienne o porównywalnej jakości, dystrybuowanych poza siecią oficjalnego producenta lub importera. Dla jasności powołuje się przy tym na odpowiednie rozporządzenie. Jeśli takich nie będzie, od wartości cen części z logo producenta auta odejmie 30 proc. bez względu na wiek auta.
AXA ma też inny ciekawy zapis wymuszający zakup i instalację urządzeń odpowiedzialnych za bezpieczeństwo kierującego i pasażerów (np. poduszki powietrzne, napinacze pasów itp). Otóż, jeśli nie przedstawimy faktury za takie części, to towarzystwo wypłaci nam do ręki tylko 20 proc. cen części oryginalnych.
Z kolei Allianz nie stosuje podziału na warianty, ale dopuszcza dwa sposoby likwidacji szkód: na wycenę kosztorysową i faktury. Przy czym podobnie jak AXA w przypadku wyceny przyjmuje części bez logo producenta auta. Tylko jeśli naprawiamy na faktury, można stosować takie części. Ale nawet przy tym systemie rozliczenia szkody klienci Allianz muszą uważać - otóż koszty robocizny towarzystwo rozliczy tylko do wysokości średniej stawki stosowanej w miejscu naprawy pojazdu. Oznacza to, że jeśli klient będzie korzystał z ASO, będzie musiał dopłacić za ten luksus z własnej kieszeni.
- Jeżeli w razie wypadku klient chce po prostu porządnie naprawić samochód, zwłaszcza jeśli jest to samochód stosunkowo młody, musi wykupić polisę w lepszym wariancie. Nie będzie się musiał wtedy targować o wysokość wyceny, tylko po prostu odda auto do dobrego warsztatu i naprawi na oryginalnych częściach - radzi Adrian Sklorz z Fundacji Multi-Expert.
Na naszym rynku
można znaleźć też oferty towarzystw, które od razu określają rodzaj części, których można używać przy naprawie
Zwraca jednak uwagę, że jeśli auto nie jest za młode (powiedzmy ma ponad sześć lat) i ma już niewielką wartość (np. poniżej 10 tys. zł), to wtedy polisy w lepszym wariancie raczej nie należy kupować.
- W takich samochodach - wyjaśnia Adrian Sklorz - większość nawet niewielkich kolizji kończy się rozliczeniem szkody nie według kosztów naprawy, lecz tzw. metodą szkody całkowitej (różnica między wartością auta przed wypadkiem i pozostałościami po wypadku), a przy rozliczeniu metodą szkody całkowitej rodzaj polisy nie ma żadnego znaczenia. Oznacza to, że wykupując polisę bogatszą klient prawie na pewno przepłaci, tzn. nie wykorzysta jej możliwości.
Jak liczona jest amortyzacja
Kliknij aby zobaczyć ilustrację.
Jakie części można montować w aucie
Kliknij aby zobaczyć ilustrację.
BIANKA JAWORSKA, MARCIN JAWORSKI
REKLAMA