Porównywarki nie gwarantują wyboru najlepszej oferty
REKLAMA
REKLAMA
Porównywarki pozwalają uniknąć godzinnego przeszukiwania stron internetowych. Może się jednak okazać, że nie znaleźliśmy sklepu, który miał tańszą ofertę.
Serwisy porównujące ceny są często postrzegane przez internautów jako sklepy, w których można zrobić zakupy, płacąc za nie o wiele mniej niż w realnym świecie. Nic bardziej mylnego. To jedynie witryny informujące o ofertach handlowych sklepów internetowych, które z nimi współpracują. Internauta może tam także zamieścić uwagi na temat prezentowanych produktów oraz samych sklepów i zapoznać się z opisami innych użytkowników na temat jakości usług świadczonych przez wybrane firmy.
Porównywarki cenowe umożliwiają przejście na strony sklepów internetowych i tam - na warunkach określonych przez dany e-sklep - odbywa się transakcja kupna. To właściciel sklepu udziela gwarancji na sprzedane produkty.
Każdy kto zdecydował się na skorzystanie z serwisu porównującego ceny, powinien pamiętać, że nie można tam zgłosić reklamacji towaru. Mało tego - serwisy nie gwarantują nawet, że przedstawione informacje są zawsze zgodne z aktualną ofertą e-sklepów.
Warto jednak korzystać z porównywarek, bo w samych sklepach internetowych różnice w cenach tych samych towarów sięgają od 30 do ponad 50 proc. Za laptop, telewizor i pralkę kupione w e-sklepach zapłaciliśmy 28 proc. mniej niż w tradycyjnym sklepie dużej sieci.
RAPORT
Potrzebujesz nowego telewizora, laptopa, pralki? Warto poszukać w sklepach internetowych przy użyciu porównywarek cen. GP sprawdziła, gdzie można kupić najtaniej i jak szukać takiej oferty. W przeprowadzonej symulacji za laptop, telewizor i pralkę zapłaciliśmy o 1666 zł mniej (czyli o 28 proc.), niż gdybyśmy dokładnie ten sam sprzęt kupili w tradycyjnym sklepie.
To, że w internecie kupić można taniej niż w tradycyjnych sklepach, wie wielu klientów - ponad 60 proc. z około 13 mln osób posiadających dostęp do sieci robi bowiem zakupy w internecie w dużej mierze dlatego, że są tam niższe ceny. Różnice sięgają od 20 do 30 proc. To efekt tego, że sklepy internetowe nie potrzebują dużych powierzchni sklepowych. Dzięki temu mają dużo niższe koszty, więc mogą sobie pozwolić na obniżanie cen towarów.
Jednak wciąż niewielu klientów orientuje się, jak duże różnice w cenach występują w samych tylko sklepach internetowych. Tym, którzy to wiedzą, w znalezieniu najtańszej oferty pomagają internetowe porównywarki cen. Jest ich na rynku kilkanaście i ciągle powstają nowe. Gazeta Prawna sprawdziła, ile można kupić i zaoszczędzić, robiąc zakupy przy ich użyciu.
Wybraliśmy laptop Fujitsu - Siemens Amilo PRO V3505 (z procesorem Intel Core Duo, 120 GB pamięci i 1 GB pamięci RAM), telewizor LCD Samsung LE 32 o przekątnej 32 cale i pralkę Electrolux EWF 1060.
Na potrzeby symulacji porównaliśmy ceny w sieci Electro World. Za wybrany telewizor zapłacimy 2999 zł, a za pralkę - 1399 zł. Cena laptopa wynosi natomiast 3,3 tys. zł, choć sieć przyznaje, że właśnie zostały wykupione. Gdyby jednak był, wszystkie trzy towary kosztowałyby w sumie 7698 zł.
Czy można za to samo zapłacić mniej? Sprawdziliśmy w sklepach internetowych. Żeby jak najszybciej znaleźć najniższe ceny, warto skorzystać z internetowych porównywarek cen. Wśród kilkunastu istniejących na rynku internauci najczęściej korzystają z Ceneo.pl, Nokaut.pl, Skąpiec.pl i Bazzar.interia.pl. Warto korzystać z kilku porównywarek naraz. Wtedy mamy dużo większą pewność, że trafiliśmy na rzeczywiście najniższą cenę. Wypróbowaliśmy cztery. Warto podkreślić, że ceny w niektórych e-sklepach były nie tylko niższe, ale w niektórych przypadkach wyższe niż w sklepach tradycyjnych. Natomiast różnice w cenach tych samych towarów w samych e-sklepach sięgały kilkudziesięciu procent: laptopów - 33 proc., telewizorów - nawet 53 proc., a pralek - 51 proc.
Najniższa cena wybranego laptopa, jaką znaleźliśmy, to 2612 zł. To o prawie 700 zł, czyli o 26 proc. taniej niż w tradycyjnym sklepie. W przypadku telewizora podobnie - najniższa znaleziona cena to 2399 zł, podczas gdy w sklepie tradycyjnym wyniosła 2999 zł. Różnica - 600 zł, czyli 25 proc. Najwięcej oszczędzamy na pralce - aż 37 proc. Najtańsza oferta internetowa to 1021 zł, podczas gdy w sklepie tradycyjnym zapłacić trzeba 1399 zł. Mamy więc wszystko - laptop, pralkę, telewizor - za 6032 zł. W porównaniu z cenami oferowanymi w tradycyjnym sklepie, w kieszeni zostaje nam jeszcze 1666 zł.
Za zaoszczędzone pieniądze możemy kupić cyfrowy aparat fotograficzny. Do telewizora przydałoby się kino domowe. Ceny w sklepie Electro World: przykładowy aparat DMCLS60 Panasonic 6 Mpix i zoomem kosztuje 444 zł. Kino domowe Sony DAVDZ231 - 899 zł. Razem 1343 zł. To samo, szukając w internecie, kupić można za 1231 zł. W kieszeni zostaje jeszcze 435 zł. Komputer można wyposażyć w drukarkę. Załóżmy, że będzie to Canon PIXMAMP210 - w sklepie kosztuje 279 zł, w sklepie internetowym - można ją znaleźć nawet za 252 zł. Resztę można przeznaczyć na papier do drukarki oraz kilka filmów DVD, które będzie można obejrzeć na nowym sprzęcie.
UWAGA NA KREDYTY 0% OFEROWANE W SKLEPACH
W przypadku kredytów 0% często ich rzeczywiste koszty są ukrywane. Nie ma bowiem możliwości, by jakikolwiek bank udzielił kredytów za darmo. Koszt kredytu jest pokrywany przez sklep, ale żeby mu się to opłacało, najczęściej podnosi koszt kupowanego przez klienta towaru. W takiej sytuacji klient rzeczywiście nic za kredyt nie płaci, ale kupuje towar drożej niż w innym sklepie. Dlatego także ważne jest, by przed zakupem porównać ceny takich samych urządzeń u innych sprzedawców. Tylko gdy ceny są takie same lub wyższe, mamy pewność, że korzystamy z prawdziwego kredytu 0%.
Kliknij aby zobaczyć ilustrację.
Gdzie znaleźć najtańszy sprzęt elektroniczny i AGD
MICHAŁ FURA
michal.fura@infor.pl
OPINIA
ARTUR ADAMOWICZ
z sieci sklepów Electro World
Myśle, że warto jednak kupować sprzęt w tradycyjnych sklepach. Ceny oferowane przez e-sklepy często nie uwzględniają kosztów dostawy, przez co ostatecznie są wyższe. W odróżnieniu od dużych sieci, nie zawsze oferują też ubezpieczenie, a nie wyobrażam sobie, żeby wysłać bez niego taki sprzęt jak choćby laptop. E-sklepy nie posiadają w większości swoich magazynów - są pośrednikami, co może wydłużać czas oczekiwania na towar. W dużych sieciach, które znacznie więcej inwestują w jakość obsługi, nie ma problemu z reklamacjami. Nie zawsze jest też tak, że w internecie jest taniej. Praktycznie tylko duże sieci mają dostęp do specjalnych ofert importerów, które gwarantują, że w niektórych okresach roku towary są naprawdę najtańsze.
GP RADZI
Czy szukając towaru w jednej z porównywarek cen, mam pewność, że gwarantuje ona znalezienie najtańszej oferty na rynku?
Nie. Choć porównywarki mają w swojej bazie coraz więcej produktów (niektóre nawet po 700 tys.), nigdy nie ma pewności, że znaleziony w niej towar o najniższej cenie gdzieś indziej nie będzie jeszcze tańszy. Żadna porównywarka nie ma bowiem dostępu do wszystkich sklepów istniejących w internecie. Najlepiej więc posiłkować się co najmniej kilkoma porównywarkami cen i szukać najlepszej oferty.
Czy porównywarki ponoszą jakąś odpowiedzialność, gdy cena znalezionego w nich towaru po przejściu na stronę internetową sklepu okazuje się wyższa?
Nie. Żadna porównywarka nie odpowiada za ceny, jakie faktycznie są w sklepach. Zapisane jest to w regulaminie, z którym należy się zapoznać przed przystąpieniem do wyszukiwania. Często może być tak, że sklep nagle zmienił ceny, a nie zdążył jeszcze uaktualnić swojej oferty, dostępnej w porównywarkach cen. Żeby przypadkiem nie kupić drożej, zawsze należy upewnić się co do faktycznej ceny bezpośrednio w sklepie.
Czy i w jaki sposób można zrezygnować z towaru kupionego w sklepie internetowym?
Tak. Trzeba wysłać do siedziby sklepu internetowego oświadczenie o odstąpieniu od umowy. Musi mieć formę pisemną, wysłaną listem poleconym na adres firmy, ale najpóźniej dziesiątego dnia od daty zawarcia umowy o wykonanie usługi lub daty otrzymania zamówionego towaru. Sklep musi poinformować o tym prawie. Jeżeli tego nie zrobi, można odesłać towar nawet do trzech miesięcy od dnia wykonania umowy. Sklep musi oddać pieniądze nie później niż w ciągu 14 dni od dnia otrzymania oświadczenia o odstąpieniu od umowy. W takim samym terminie trzeba odesłać towar.
Czy przy rezygnacji z umowy sklep może nałożyć na klienta jakieś opłaty?
Nie. E-sklep nie może domagać się pokrycia przez klienta kosztów związanych z zawarciem i rezygnacją z umowy, jak też kosztów marketingowych oraz innych opłat ustalonych przez firmę. I to nawet, jeśli jakieś opłaty zostały zapisane w umowie. W takim przypadku takie zapisy są nieważne. Klient płaci z kolei za samo odesłanie towaru. Chyba, że jest to reklamacja - wówczas jeśli zostanie ona uznana, sklep musi oddać klientowi koszty przesyłki.
Czy przy zakupie w e-sklepie klient powinien się kierować tylko niską ceną?
Nie. Znalezienie oferty o najniższej cenie to nie wszystko. Zawsze warto przeczytać też komentarze internautów, którzy wcześniej dokonali tam zakupu. Może się okazać, że sklep jest nierzetelny, opóźnia się z wysłaniem towaru, nie chce przyjmować zwrotów lub reklamacji. W takim przypadku lepiej wybrać ofertę droższą, ale pewną, jeśli chodzi o realizację.
MF
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.