Firma lepsza niż etat
REKLAMA
Na plus bycia pracownikiem z pewnością przemawia fakt przesunięcia ryzyka za efekty aktywności zawodowej na pracodawcę. Zgodnie z umową o pracę, wypłaca on regularnie wynagrodzenie w stałej, ustalonej wysokości. Natomiast w biznesie ostateczny wynik zawsze jest niewiadomą. Pracodawca zapewnia ponadto narzędzia pracy, umożliwia dokształcanie (często w szerokim zakresie i bez obarczania pracownika kosztami podwyższania kwalifikacji), gwarantuje płatny urlop.
Jednak dla osób osiągających bardzo dobre rezultaty w pracy etat może stać się pewną barierą. Najlepszy system premiowania i nagradzania nie zastąpi w takim przypadku efektów działania na własny rachunek, gdyż lwia część uzyskanych wyników tak czy owak, po podzieleniu się z fiskusem, zostaje w kieszeni przedsiębiorcy.
Wynika to po części z faktu, że każda kolejna złotówka wypłacana pracownikowi obciąża pracodawcę dodatkowymi kosztami, przede wszystkim na ubezpieczenia społeczne. Nie ma przy tym znaczenia, czy jest to wypłata z tytułu podstawowego wynagrodzenia, premii, nagrody (nawet rzeczowej) czy dodatkowej umowy zlecenia lub o dzieło. Zresztą i sam pracownik z tej otrzymanej złotówki brutto musi opłacić składki, a następnie podatek dochodowy, co sprawia, że często zostaje mu z niej nie więcej niż 60 groszy. Nie wdając się w szczegółowe wyliczenia, w przypadku najlepiej wynagradzanych pracowników - drugie tyle co pozostawiona z wynagrodzenia kwota do jego dyspozycji stanowią obciążenia (pracodawcy i pracownika).
Zupełnie inaczej jest w przypadku działalności na własny rachunek. I to nawet w przypadku osób fizycznych rozpoczynających działalność gospodarczą, które w związku z wybranym rodzajem działalności nie mogą skorzystać ze zryczałtowanych form opodatkowania dochodu: karty podatkowej lub ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych.
Pierwsza korzyść, jaką uzyskuje będąc przedsiębiorcą, to możliwość znacznego ograniczenia wysokości składek na obowiązkowe ubezpieczenia społeczne. Niezależnie od wysokości osiąganego dochodu, płaci się je bowiem od zadeklarowanej podstawy wymiaru, a tę stanowi 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Dodatkowo zaś osoby dopiero rozpoczynające prowadzenie działalności gospodarczej w większości przypadków mogą przez pierwsze 2 lata płacić te składki od 30 proc. minimalnego wynagrodzenia, czyli w wysokości niewiele ponad 100 zł miesięcznie!
Prywatne oszczędności zamiast ZUS
Oczywiście składki w takiej wysokości nie zagwarantują emerytury na godziwym poziomie. Jednak kwoty zaoszczędzone z tytułu niższych obciążeń zusowskich można oszczędzać prywatnie. Nikt zaś chyba nie ma wątpliwości, że takie same pieniądze, swobodnie ulokowane w odpowiednią dobrowolną polisę z funduszem kapitałowym, wypracują emeryturę w nieporównywalnie większej wysokości niż powierzone ZUS-owi. A pracownik takiej alternatywy nie ma.
Druga ważna korzyść dla osoby prowadzącej pozarolniczą działalność gospodarczą to możliwość opodatkowania dochodu w formie podatku w stałej wysokości 19 proc. Z takiej możliwości nie mogą korzystać osoby uzyskujące dochody z pracy.
W przypadku dobrze zarabiających pracowników oznacza to nie tylko konieczność oddania ZUS 15,71 proc. wynagrodzenia (od 1 lipca 2007 r., wcześniej 18,71 proc.), ale i zapłacenia od pozostałej kwoty 40-proc. podatku. Tymczasem przedsiębiorca od takiej samej kwoty, np. 6 tys. zł uzyskanej nie jako wynagrodzenie z tytułu pracy, ale dochód z tytułu świadczonych usług, może zapłacić symboliczną kwotę składki ZUS - nieco ponad 100 zł, a nie ok. 1,1 tys. zł, czyli 11-krotnie mniej oraz 19 proc. (a nie np. 30 proc.) podatku.
Najpierw pracownik, potem firma
Można więc ogólnie stwierdzić, że z punktu widzenia osoby chcącej świadczyć usługi optymalnym rozwiązaniem jest rozpoczęcie kariery w charakterze pracownika, natomiast kontynuowanie jej już na własny rachunek, w ramach działalności gospodarczej. O ile bowiem w pierwszym okresie priorytetowe znaczenie ma bezpieczeństwo zatrudnienia, możliwość skorzystania z poduszeczki pracodawcy przy stawianiu pierwszych kroków i zdobywaniu kwalifikacji, o tyle później, gdy można już konsumować zdobyte kwalifikacje i doświadczenie - ważniejsza jest maksymalizacja dochodu, do osiągnięcia której najlepszą drogą jest własny biznes.
Warto też mieć na uwadze jeszcze jedną okoliczność - koszty uzyskania przychodu. Pracownik może z tego tytułu obniżyć dochód do opodatkowania o zgoła symboliczną kwotę niewiele ponad 100 złotych miesięcznie. A przecież same wydatki na dojazdy oraz prasę i literaturę fachową - innych nawet nie uwzględniając - u osoby, która musi stale dbać o swoje kwalifikacje są nieporównywalnie wyższe.
Natomiast przedsiębiorca może dochód obniżyć o takie wydatki praktycznie w pełnej wysokości, jaką ponosi. Jedyne co go praktycznie w takiej sytuacji ogranicza, to konieczność wykazania za każdym razem związku przyczynowoskutkowego między poniesionym wydatkiem a zamiarem osiągnięcia dochodu.
Kliknij aby zobaczyć ilustrację.
Składki na obowiązkowe ubezpieczenia społeczne
EDMUND DĄBROWSKI
REKLAMA