Komisja ustawodawcza przeciw liberalizacji ustawy antynarkotykowej
REKLAMA
REKLAMA
Przedstawiony do zaopiniowania projekt został wniesiony przez grupę posłów Ruchu Palikota. Projekt zakłada, że ministrowie zdrowia i sprawiedliwości sporządzą tabelę określającą, co oznacza "niewielka ilość" danej substancji psychoaktywnej. "Są sytuacje, gdy odstępuje się od wymierzenia kary komuś, kto ma 2,5 grama, a zdarza się, że ktoś zostaje skazany na dwa lata w zawieszeniu za 0,25 grama tej samej substancji" - mówił Michał Kabaciński (RP).
REKLAMA
Zastrzeżenia komisji wzbudził głównie zapis legalizujący - pod warunkiem konsultacji z lekarzem - uprawę konopi na własny użytek do celów medycznych. Zdaniem komisji mogłoby to oznaczać obejście konwencji ONZ dotyczącej zakazu wprowadzania narkotyków do obrotu.
"Lekarz mógłby wystawić receptę, która otwierałaby drogę do uprawy konopi na własny użytek. Byłoby to nowe uprawnienie dla lekarzy, a nie byłaby to właściwie recepta, lecz jakiś akt administracyjny. Ta sprawa wymaga innej regulacji" - powiedział przewodniczący komisji Wojciech Szarama (PiS). Dodał, że wątpliwości budzi, czy można precyzyjnie określić obszar zasiewu na własny użytek.
Kabaciński zapowiedział złożenie poprawionej wersji projektu nowelizacji, w którym kwestia uprawy na własny użytek zostanie zmodyfikowana lub całkowicie usunięta, a autorzy skupią się na dopuszczalnych wartościach granicznych posiadanych substancji.
Obecnie za posiadanie środków odurzających lub substancji psychotropowych grozi do 3 lat więzienia. Zarazem, według ustawy, w wypadkach mniejszej wagi sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Gdyby udowodniono komuś posiadanie znacznej ilości narkotyków, groziłoby mu od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
Według uchwalonej na początku kwietnia 2011 r. ustawy, w pewnych okolicznościach prokurator, jeszcze przed wydaniem postanowienia o wszczęciu śledztwa, będzie mógł odstąpić od ścigania za posiadanie środków odurzających lub substancji psychotropowych. Chodzi o przypadki, gdy dana osoba ma nieznaczne ilości narkotyków na własny użytek i nie jest dilerem.
REKLAMA