Ponad 8,8 tys. wniosków imigrantów o abolicję
REKLAMA
REKLAMA
Termin składania dokumentów upłynął w poniedziałek 2 lipca. Najwięcej wniosków wpłynęło do wojewody mazowieckiego (6817), a następnie łódzkiego (355), lubelskiego (221), śląskiego (216), dolnośląskiego (207), wielkopolskiego (197) - poinformowała rzeczniczka Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Małgorzata Woźniak.
Najwięcej wniosków złożyli obywatele Wietnamu (2026), Ukrainy (1941), Pakistanu (1321) i Armenii (672).
Ze statystyk przekazanych przez MSW wynika, że ok. 2,4 tys. osób otrzymało już decyzję pozytywną; wnioski ponad 500 - rozpatrzono negatywnie.
Według Urzędu ds. Cudzoziemców (UdsC) większość odmów dotyczyła tzw. turystów abolicyjnych czyli osób, które - korzystając z pobytu w Polsce, zwykle krótkotrwałego - liczyły na zalegalizowanie swojego pobytu w Unii Europejskiej. Odmowy dotyczyły także wniosków osób, którym zależało na tzw. małej abolicji, czyli legalnym wyjeździe z Polski. Taką możliwość dawało samo złożenie kompletnego wniosku - cudzoziemiec otrzymuje bowiem w paszporcie stempel, który jest potwierdzeniem jego legalnego pobytu do czasu wydania ostatecznej decyzji i może bez konsekwencji opuścić teren Polski.
Pobyt w Polsce zalegalizowali głównie obywatele Ukrainy (952), Wietnamu (632) i Armenii (340).
Na wydanie pozytywnej bądź negatywnej decyzji, jak zapewnia UdsC, nie ma wpływu praca, tytuł do lokalu czy dzieci uczęszczające do polskiej szkoły. Głównym kryterium otrzymania zgody jest czas pobytu w Polsce.
REKLAMA
Z abolicji mogły skorzystać osoby, które przebywają w naszym kraju nielegalnie i nieprzerwanie co najmniej od 20 grudnia 2007 r. Cudzoziemcy, którym odmówiono nadania statusu uchodźcy i wobec których orzeczono o wydaleniu z terytorium RP, skorzystają z przepisów, jeśli ich pobyt trwa nieprzerwanie od 1 stycznia 2010 r. Abolicja objęła także wszystkich, wobec których 1 stycznia 2010 r. trwało kolejne postępowanie w sprawie nadania statusu uchodźcy.
Część imigrantów ma zastrzeżenia co do sposobu realizacji akcji abolicyjnej. Wątpliwości zgłaszały w tej sprawie w ostatnich miesiącach m.in. Fundacja Rozwoju Oprócz Granic oraz Biuro Pomocy Imigrantom Stowarzyszenia Wolnego Słowa.
Imigranci, jak wskazywały m.in. Fundacja i Stowarzyszenie, podnoszą np., że ci, którzy otrzymali odmowy, pogorszyli swoją sytuację, narażając się na deportację. Urząd ds. Cudzoziemców, którego Szef podlega nadzorowi Ministra Spraw Wewnętrznych, odpierając te zarzuty podkreśla, że choć każdy cudzoziemiec nieposiadający prawa pobytu powinien opuścić terytorium Polski, to nie są i nie będą przeprowadzane żadne specjalne akcje zmierzające do wydalenia cudzoziemców, którzy dostali decyzje odmowne.
REKLAMA
Imigranci mają żal, że w oparciu o abolicję nie można było legalizować pobytu dzieci. UdsC wskazuje jednak, że jest to możliwe w oparciu o inne instrumenty prawne - najczęściej w formie zgody na pobyt tolerowany, jeśli dziecko urodziło się poza Polską lub w formie zezwolenia na zamieszkanie na czas oznaczony, jeśli urodziło się w Polsce.
Nielegalni cudzoziemcy - za pośrednictwem zrzeszających lub reprezentujących ich organizacji - twierdzą, że bezprawnie - jako kryterium otrzymania prawa pobytu - stosowano znajomość języka polskiego. Urząd zaprzecza, wskazując jednak, że w konkretnej sprawie może to być element mający znaczenie w ocenie materiału dowodowego.
Zdaniem cudzoziemców, od imigrantów często wymagano ważnych paszportów i "twardych dowodów" pobytu w Polsce, choć oficjalnie deklarowano brak takiej konieczności. UdsC argumentuje, że jedną z podstawowych przesłanek udzielenia abolicji jest nieprzerwany pobyt w Polsce przez cztery lata. Według UdsC w przypadku, gdy ze zgromadzonego materiału dowodowego wynikało, że kryterium to jest niespełnione, organ prowadzący postępowanie zmierzał "wszelkimi dostępnymi, racjonalnymi i zgodnymi z prawem" środkami do całkowitego wyjaśnienia sprawy.
Cudzoziemcy, którzy otrzymają pozytywną decyzję abolicyjną, mogą podjąć zatrudnienie na podstawie umowy o pracę bez dodatkowego zezwolenia. Jest ono wymagane w przypadku umów cywilnoprawnych, np. zleceń czy umowy o dzieło. Nie mogą założyć własnej firmy.
Tegoroczna akcja abolicyjna była kolejną, trzecią. W poprzednich - w 2003 r. oraz na przełomie 2007 i 2008 r. liczba wniosków wyniosła łącznie 5541 (3508 w pierwszej edycji i 2033 w drugiej).
REKLAMA