Do końca maja projekt noweli Prawa prasowego trafi do Sejmu
REKLAMA
REKLAMA
Obowiązujące prawo prasowe przewiduje dwie formy reakcji na publikacje - sprostowanie i odpowiedź. Sprostowanie wiadomości nieprawdziwej lub nieścisłej musi być rzeczowe i odnoszące się do faktów. Z kolei odpowiedź ma być rzeczowa i dotyczyć stwierdzenia zagrażającego dobrom osobistym.
REKLAMA
W grudniu 2010 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że zapisy te nie precyzują, czym jest sprostowanie, a czym odpowiedź, wobec czego decyzję musi podejmować sam redaktor naczelny, który jest ustawowo obowiązany do ich publikacji. Zdaniem TK stawia go to w sytuacji, która "nie jest dla niego przewidywalna", co jest niekonstytucyjne. Termin utraty mocy tych przepisów Trybunał odroczył do 14 czerwca 2012 r.
Chcąc wykonać wyrok TK, senatorowie z senackiej komisji ustawodawczej zaproponowali, by na publikacje prasowe można było reagować tylko w formie odpowiedzi. Mogłaby ona odnosić się nie - jak dziś - do stwierdzeń zagrażających dobrom osobistym, lecz do faktów podanych w materiale prasowym oraz zawartych w nim ocen. Spotkało się to z krytyką m.in. 57 redaktorów naczelnych, którzy w opublikowanym w poniedziałek przez największe polskie pisma liście "Do Senatorów RP" ocenili, że "ta pozornie drobna zmiana będzie mieć dramatyczne konsekwencje".
"Nietrudno sobie wyobrazić konsekwencje: gazety zapełniłyby się odpowiedziami polityków, biznesmenów, artystów skrytykowanych przez dziennikarzy czy z innych powodów niezadowolonych z opublikowanych artykułów" - napisali naczelni.
We wtorek, przed zaplanowanym na wieczór tego dnia posiedzeniem trzech senackich komisji, które miały zająć się projektem noweli, z sygnatariuszami listu spotkał się marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. Po spotkaniu zadeklarował, że przygotowany w komisji ustawodawczej projekt będzie zmieniony.
REKLAMA
Pierwsze czytanie projektu odbyło się na posiedzeniu połączonych komisji: ustawodawczej, kultury i środków przekazu oraz praw człowieka, praworządności i petycji. Senatorowie poparli poprawki zgłoszone przez Witolda Gintowta-Dziewałtowskiego (PO), w myśl których w Prawie prasowym miałaby pozostać instytucja sprostowania, a nie szerokiej odpowiedzi prasowej.
Według nowej definicji sprostowania miałoby ono być "rzeczowym i odnoszącym się do faktów oświadczeniem, zawierającym zaprzeczenie lub korektę informacji nieścisłej lub nieprawdziwej zawartej w prasie". Na jego wysłanie redaktorowi naczelnemu zainteresowana osoba miałaby miesiąc od dnia publikacji materiału prasowego.
Tekst sprostowania - tak, jak dziś - nie mógłby przekraczać dwukrotnej objętości fragmentu materiału prasowego, którego dotyczy. Nie mógłby być komentowany w tym samym numerze pisma. Senatorowie zaznaczyli jednak, że nie wyklucza to prostej zapowiedzi polemiki lub wyjaśnień, czego nie przewidywał wyjściowy projekt komisji ustawodawczej.
Senatorowie opowiedzieli się też za zniesieniem sankcji karnych za uchylanie się od opublikowania sprostowania. Dziś grozi za to kara grzywny lub pozbawienia wolności. Projekt komisji ustawodawczej pozostawiał tylko karę grzywny.
W przypadku odmowy publikacji sprostowania lub gdy nie ukaże się ono w określonym terminie osoba zainteresowana mogłaby wnieść do sądu okręgowego wniosek o nakazanie jego publikacji. Sąd wniosek taki miałby rozpoznać w trybie nieprocesowym w terminie 30 dni. Na postanowienie przysługiwałaby apelacja, którą sąd drugiej instancji powinien rozpoznać także w ciągu 30 dni. Od jego postanowienia nie przysługiwałaby kasacja.
Senatorowie zdecydowali we wtorek, że nie będą rozpatrywać poprawek zgłoszonych przez przewodniczącego senackiej komisji ustawodawczej Piotra Zientarskiego (PO), który postulował doprecyzowanie wcześniej proponowanej definicji odpowiedzi prasowej i odejście od sprostowań.
Podczas środowej konferencji prasowej Zientarski podkreślił, że protest redaktorów naczelnych nie miał wpływu na kształt zgłoszonych poprawek, bowiem przygotowane były już kilka tygodni temu.
Senator Łukasz Abgarowicz (PO) zaznaczył w imieniu klubu swojej partii, że popiera propozycję pozostawienia w Prawie prasowym tylko sprostowań. Ocenił, że reakcja na wyjściowy projekt noweli była przesadzona, "szczególnie w kontekście 130 inicjatyw, które wyszły z Senatu i skończyły się powodzeniem bez żadnych napięć, choć dotyczyły naprawdę kontrowersyjnych spraw".
Ze zmian w projekcie zadowolony jest też PiS. Przewodniczący senackiej komisji kultury i środków przekazu Grzegorz Czelej powiedział, że klub senatorów tej partii zgadza się z "głównymi tezami". Zaznaczył jednak, że zakres dokonanych we wtorek zmian jest na tyle duży, że należy je przeanalizować, zwłaszcza w kwestii przewidywanych terminów, głównie sądowych.
Pytany o to, dlaczego PiS popiera pozostawienie instytucji sprostowania, a nie odpowiedzi prasowej, odnoszącej się zarówno do faktów, jak i ocen zawartych w materiale prasowym (rozwiązanie takie przewidywał projekt tej partii z 2008 r., odrzucony przez Sejm w roku 2009) powiedział: "autorem tego projektu był poseł Mularczyk, obecnie przewodniczący Solidarnej Polski, więc to jest tak naprawdę pytanie do niego. Ja, jako szef klubu senackiego, przedstawiam stanowisko naszego klubu i ono obecnie jest takie, jak przedstawiłem".
Zientarski podkreślił, że projekt uzgodniony we wtorek przez senackie komisje jest wciąż otwarty. Zapowiedział, że 15 maja w Senacie odbędzie się konferencja o charakterze publicznych konsultacji, na której zainteresowani będą mogli przedstawić swoje propozycje zmian w Prawie prasowym. Propozycje te mają być później przedstawione podczas debaty w Senacie.
Wszystkie zmiany prawa w jednym miejscu > www.zmianyprawa.infor.pl
REKLAMA