Mandaty administracyjne zamiast sankcji karnych
REKLAMA
REKLAMA
Jak wyjaśniał we wtorek dziennikarzom doradca ministra sprawiedliwości Mirosław Barszcz, chodzi o to, aby nie angażować prokuratury i sądownictwa w długotrwałe postępowania, w których nierzadko zapadają wyroki w zawieszeniu.
"Ale konsekwencją uznania winy i skazania przedsiębiorcy nawet na grzywnę czy karę w zawieszeniu jest to, że zostaje on wpisany do rejestru skazanych i nie może startować w przetargach lub ubiegać się o pewne stanowiska. Nie zawsze tak dotkliwa sankcja ma sens" - wyjaśnił.
REKLAMA
"Chcemy, aby państwo kierowało się filozofią zaufania do obywateli i nie było wobec nich podejrzliwe, ale zarazem z całą stanowczością traktowało osoby nieuczciwe, które muszą ponieść karę" - mówił minister sprawiedliwości Jarosław Gowin.
Resort ma pomysł, aby dokonać przeglądu kodeksu karnego skarbowego i wskazać w nim przepisy opisujące czyny, których popełnienie nie stanowiłoby przestępstwa, lecz tzw. delikt administracyjny - karany mandatem, ale nie w trybie prawa karnego, lecz administracyjnego. Od nałożonego mandatu można by składać odwołanie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Nie przesądzono jeszcze, jakie kategorie obecnych przestępstw skarbowych byłyby zniesione. Według Barszcza można byłoby tak potraktować np. opóźnienie w opłaceniu podatku albo błędy w deklaracji podatkowej.
Resortowi prawnicy chcą też, aby obecne przestępstwa takiego typu jak np. niewpuszczenie do biura maklerskiego kontrolerów z Komisji Nadzoru Finansowego stało się właśnie deliktem administracyjnym. "Zamiast sprawy dla prokuratora i sądu mogłaby to być sprawa kwalifikująca się do nałożenia mandatu, którego wysokość mogłaby być nawet wyższa niż obecne kary finansowe, jakie nakładają sądy" - mówił Jarosław Bełdowski, dyrektor departamentu strategii deregulacji w ministerstwie.
Szczegółowa propozycja nowelizacji ma być znana w połowie tego roku - zapowiada resort.
Wszystkie zmiany prawa w jednym miejscu > www.zmianyprawa.infor.pl
REKLAMA