Sejm uchwalił budżet na 2012 r.
REKLAMA
Spośród ok. 350 głosowanych poprawek Sejm wprowadził do ustawy sześć - zgłoszonych przez PO. Posłowie przegłosowali wniosek PO przewidujący podwyżki - po 300 zł - dla służb mundurowych. Pieniądze na wzrost wynagrodzeń (w sumie ponad 76 mln zł) mają pochodzić z rezerwy na przeciwdziałanie i usuwanie skutków klęsk żywiołowych. Wzrost pensji funkcjonariuszy nastąpi 1 października 2012 r., jeśli do tego czasu nie dojdzie do nadzwyczajnych sytuacji, wskutek których pieniądze z tej rezerwy zostałyby wykorzystane.
REKLAMA
Premier Tusk powiedział po uchwaleniu przez Sejm ustawy, że to budżet zrównoważony i odpowiedzialny. Zdaniem premiera ustawa wypełnia w czasach kryzysu dwie największe potrzeby: "czyli bezpieczeństwo finansowe państwa - tak, żeby Polsce nie groził żaden czarny scenariusz - oraz decyzje, które chronią ludzi przed nadmiernym drenażem kieszeni".
Według premiera parametry w budżecie na 2012 r. są "realistyczne i ostrożne". "Nawet jeśli niektórzy znajdują satysfakcję w takich czarnych wróżbach i czarnych poglądach, my jesteśmy przekonani, że budżet jest przygotowany odpowiedzialnie" - podkreślił szef rządu.
Poseł PSL Stanisław Żelichowski określił, że budżet na 2012 r. to budżet na trudne czasy. Jego zdaniem dzięki działaniom, jakie koalicja PO-PSL podejmuje przez ostatnie pięć lat, Polska zbliża się do najbogatszych krajów. "Dzięki ustawie budżetowej Polska dalej będzie się zbliżała do tych państw. Wszystkie znaki na niebie i ziemi na to wskazują" - uważa Żelichowski. Poseł pozytywnie ocenił przyjęcie poprawki zakładającej możliwość podwyżki płac m.in. dla funkcjonariuszy Straży Granicznej i Państwowej Straży Pożarnej.
Podobne zdanie o poprawce wyraził wiceszef sejmowej komisji finansów Sławomir Neumann z PO. Dodał, że uchwalając budżet trzeba było wykazać się dużą odpowiedzialnością. Jego zdaniem większość poprawek zgłoszonych przez opozycję do ustawy budżetowej była m.in. niezgodna z prawem.
Ustawę krytykuje opozycja, która głosowała przeciw jej uchwaleniu.
REKLAMA
Według prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego uchwalony budżet jest "na miarę tego rządu, na miarę jego nieporadności". Kaczyński uważa też, że jest to budżet "niesprawiedliwy i całkowicie pozbawiony jakiejś idei, poza jedną: nie przekroczyć 55 proc. (w relacji długu publicznego do PKB - PAP)." Zdaniem szefa PiS idea ta jest jednak oderwana od rzeczywistości, ponieważ - jak powiedział - "mamy tę sferę kreatywnej księgowości, która na pewno sięga jakiegoś tam znaczącego procentu naszych długów".
Szef klubu Solidarna Polska Arkadiusz Mularczyk uważa, że ustawa jest oparta na "nierealistycznych przesłankach i wskaźnikach". Poseł uważa, że to budżet "antyspołeczny", gdyż - jak powiedział - uderza przede wszystkim w najsłabsze grupy społeczne.
Rzecznik SLD Dariusz Joński ocenił, że budżet ma na celu naprawę finansów publicznych kosztem najsłabszych i najuboższych: emerytów, rencistów, ludzi bezrobotnych, niepełnosprawnych. Joński zwrócił uwagę, że wprawdzie podwyżka dla nauczycieli została uchwalona, ale niedoszacowana jest subwencja oświatowa - co oznacza, że samorządy nie będą w stanie utrzymać szkół.
Budżet na rok 2012 to budżet białej flagi - powiedział Janusz Palikot. Według lidera Ruchu Palikota, sejmowa debata budżetowa była fikcją, a posłowie, którzy w piątek przez kilka godzin głosowali poprawki opozycji, z których żadna nie została przyjęta, "wyszli na durniów".
Minister finansów Jacek Rostowski odnosząc się do zarzutów opozycji, że budżet na 2012 r. jest nierealistyczny, przypomniał, że podczas debaty nad ustawą na 2011 r. pojawiły się identyczne zarzuty, a okazało się, że nie tylko budżet był realistyczny, ale i konserwatywny (rząd założył, że PKB wzrośnie w 2011 r. o 3,5 proc., a GUS oszacował w piątek, że wzrósł o 4,3 proc. - PAP).
Federacja Związków Zawodowych Służb Mundurowych poinformowała, że warunkowe przyznanie podwyżek płac jest dla niej niesatysfakcjonujące. Związkowcy uważają, że "to wirtualne pieniądze" i nie wiadomo, czy funkcjonariusze je dostaną. Ich zdaniem podwyżki powinny zostać wypłacone wcześniej. Zwracają też uwagę na nierówność między funkcjonariuszami poszczególnych służb mundurowych.
Ekonomiści, np. Janusz Jankowiak z Polskiej Rady Biznesu, zwracają uwagę, że wprowadzenie podwyżki dla służb mundurowych - zanim została załatwiona kwestia reformy emerytalnej w tych służbach - oznacza, iż trzeba będzie jeszcze raz przeliczyć ewentualnie propozycje dotyczące wprowadzenia nowego systemu emerytalnego. Wyższe wynagrodzenia oznaczają bowiem wyższe świadczenia.
Natomiast ekspert Pracodawców RP Piotr Rogowiecki podkreśla, że ważne są zarówno pieniądze na usuwanie skutków klęsk żywiołowych, jak i dla pracowników. Jego zdaniem podwyżka zachęci ludzi do pracy w służbach mundurowych, jednak zmiany takie powinny być prowadzone w duchu dialogu społecznego i muszą być efektem porozumienia.
Uchwalona w piątek ustawa przewiduje, że deficyt w 2012 r. nie przekroczy 35 mld zł, a deficyt budżetu środków europejskich - 4,5 mld zł. Wydatki budżetu państwa mają wynieść nie więcej niż 328,7 mld zł, a dochody 293,7 mld zł.
Założono zamrożenie płac w państwowej sferze budżetowej i waloryzację od marca świadczeń emerytalno-rentowych. We wrześniu podwyżkę w wysokości 3,8 proc. dostaną nauczyciele. Rząd prognozował, przyjmując projekt budżetu, że w br. wzrost gospodarczy wyniesie 2,5 proc. PKB, inflacja 2,8 proc., a bezrobocie na koniec roku sięgnie 12,3 proc.
REKLAMA