Żądając zwrotu lasu trzeba wykazać, że nie podlegał nacjonalizacji
REKLAMA
Wyrok Sądu Najwyższego dotyczy sprawy wytoczonej Skarbowi Państwa przez czterech spadkobierców Waleriana R. Chcą oni odzyskać las o pow. 57 ha, który w dniu wybuchu II wojny światowej był jego własnością.
REKLAMA
Las ten został mu zabrany na podstawie dekretu z 1944 r. o przejęciu niektórych lasów na własność Skarbu Państwa (SP). Na jego podstawie nacjonalizacja objęła lasy i grunty leśne większe niż 25 ha. Jednak spod nacjonalizacji wyłączono lasy i grunty leśne "podzielone prawnie lub faktycznie przed dniem 1 września 1939 r." na parcele nie większe niż 25 ha" i stanowiące własność osób fizycznych, których grunty (rolne) nie podlegały przejęciu na cele reformy rolnej. Tak wynikało z art. 1 ust. 3 lit. b dekretu.
Walerian R. był także właścicielem gruntów rolnych o pow. 90 ha, odebranych mu bezprawnie z powołaniem się na dekret o reformie rolnej. Na terenach, na których one się znajdowały (województwo pomorskie), dekret obejmował byłe grunty rolne przekraczające 100 ha.
Spadkobiercy Waleriana uzyskali w 2008 r. decyzję potwierdzającą, że przejęcie jego gruntów rolnych było bezprawne. Następnie podjęli starania o odzyskanie także zabranego mu lasu. W sprawie wytoczonej przeciwko SP, reprezentowanemu przez nadleśnictwo, domagali się wykreślenia z księgi wieczystej lasu SP i wpisania ich jako właścicieli.
REKLAMA
Spadkobiercy twierdzili, że spełnione były wyłączenia spod nacjonalizacji, przewidziane w art. 1 ust. 3 lit. b dekretu. Podnosili, że Walerian R. nie miał gruntów objętych reformą rolną, a las był już pod koniec XIX w. podzielony na parcele, na podstawie przepisów katastru pruskiego. Powierzchnia jednej z parceli przekraczała wprawdzie 25 ha, ale została przed tą datą podzielona fatycznie na mniejsze parcele przez przebiegającą przez nią drogę.
Spadkobiercy wygrali w sądach I i II instancji. Jednak wskutek skargi kasacyjnej SP, reprezentowanego przez Prokuratorię Generalną, Sąd Najwyższy uchylił 19 stycznia 2012 r. (sygn. IV CK 309/11) wyrok sądu II instancji i przekazał mu sprawę do ponownego rozpatrzenia.
Sąd Najwyższy zaakceptował stanowisko sądów co do parceli podzielonych na podstawie przepisów katastru pruskiego, które nie przekraczały 25 ha. Sędzia Krzysztof Strzelczyk odwołał się w tym zakresie do licznych orzeczeń, w których SN stwierdził, że warunek prawnego lub fizycznego podziału na "parcele" w rozumieniu art. 1 ust. 3 lit. b dekretu z 1944 r. jest spełniony, gdy podział został dokonany na postawie przepisów katastrów: pruskiego i austriackiego. Potwierdzają to m.in. wyroki SN o sygn. I CKN 664/97 i IV CSK 226/06. Sędzia zaznaczył, że również obecnie SN nie widzi podstaw do innego rozumienia pojęcia podziału prawnego lub faktycznego niż przyjęte w tych wyrokach.
O uchyleniu wyroku II Instancji zadecydowały zarzuty odnoszące się do parceli również wydzielonej wedle przepisów katastru pruskiego, ale większej niż 25 ha. W sprawie tej parceli sądy I i II instancji, opierając się na mapie sporządzonej przez biegłego wedle dzisiejszego stanu, stwierdziły, że przebiegająca przez tę parcelę droga spowodowała faktyczny jej podział na mniejsze parcele. Sądy uznały, że podział ten nastąpił przed 1 września 1939 r., bo SP nie wykazał, że w tym dniu drogi tej nie było.
SN uznał, że jest inaczej. Zgodnie z art. 6 kodeksu cywilnego to spadkobiercy powinni wykazać, że w tej dacie droga była i że parcela ta jest wyłączona spod nacjonalizacji - wynika z uzasadnienia czwartkowego wyroku SN.
Art. 6 kodeksu cywilnego określa tzw. rozkład ciężaru dowodu. Stwierdza, że ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne.
REKLAMA