Zakaz reklamowania aptek niekonstytucyjny?
REKLAMA
REKLAMA
Ustawa o refundacji leków, która wprowadza m.in. urzędowe ceny i marże na leki finansowane ze środków publicznych, zakazuje również reklamowania aptek i ich działalności. Przeciwko temu zapisowi protestują przedsiębiorcy zrzeszeni w Związku Pracodawców Aptecznych PhermaNET oraz PKPP Lewiatan.
REKLAMA
Zdaniem Jacka Adamskiego z Lewiatana zakaz jest niekonstytucyjny i sprzeczny z prawodawstwem UE. Zwrócił uwagę, że obecnie obowiązuje zakaz reklamowania leków refundowanych, co - w jego opinii - jest zrozumiałe, ale apteki sprzedają także szereg innych towarów, np. lekarstwa dostępne bez recepty, suplementy diety, kosmetyki, artykuły drogeryjne dostępne także w innych sklepach, które mogą swobodnie się reklamować i walczyć o klienta. Zakaz reklamy dla aptek - jak przekonywał - stawia je w sytuacji nierównej konkurencji.
"Cele tego przepisu są słuszne, ale środki do ich realizacji nieadekwatne. Pewne obwarowania, jeśli chodzi o reklamę leków są zasadne, ale to idzie zbyt daleko" - uznał Tomasz Duraj z PhermaNET. Dodał, że związek dysponuje opiniami prawnymi potwierdzającymi niezgodność zakazu reklamy aptek z konstytucją i prawem UE.
Jacek Fundowicz z Instytutu Badań Nad Gospodarką Rynkową zwrócił uwagę, że możliwą konsekwencją wejścia w życie tego zapisu może być spadek konkurencyjności i przestrzegał, że może odbić się to zarówno na jakości, jak i cenach oferowanych produktów. Zlikwidowanie budżetów reklamowych branży aptekarskiej może z kolei obniżyć przychody branży reklamowej o ok. 215 mln zł rocznie. Wskazał także na straty związane z koniecznością zlikwidowania aptek internetowych - ok. 200 mln zł rocznie - oraz koszty usunięcia logo i nazw aptek z budynków samochodów dostawczych itp. - 20 mln zł.
REKLAMA
Według Fundowicza zapis ten nie ma żadnych pozytywnych skutków, nie jest także uzasadniony ekonomicznie. Duraj przypomniał, że nie było go w projekcie rządowym, został wprowadzony w toku prac sejmowych bez konsultacji z UOKiK i partnerami społecznymi.
Adamski powiedział, że pracodawcy chcieliby przynajmniej przesunięcia wejścia w życie tego zapisu, żeby był czas na dokładną analizę jego skutków. Będą w tej sprawie zwracać się do ministra zdrowia oraz posłów w sejmowej Komisji Zdrowia. Ostatecznością jest zaskarżenie przepisu do Trybunału Konstytucyjnego.
Główny Inspektor Farmaceutyczny Zofia Ulz uważa, że zakaz reklamowania aptek jest korzystny dla pacjentów i "jak najbardziej zasadny". "My traktujemy apteki jako placówki ochrony zdrowia, a farmaceutę jako zawód zaufania publicznego" - powiedziała w rozmowie z PAP.
Jej zdaniem promocje organizowane w aptekach to zachęta do samo leczenia. Ludzie - jak mówiła - kupują leki, dlatego że są tanie, robią zapasy, których nie wykorzystują i wyrzucają, co jest niekorzystne dla środowiska. "Apteka ma służyć pomocą w razie potrzeby, a nie organizować promocje" - dodała.
Podkreśliła, że zakaz będzie egzekwowany przez wojewódzkie inspektoraty farmaceutyczne, a GIF będzie jedynie rozpatrywał odwołania od ich decyzji.
Ustawa o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych weszła w skład pakietu ustaw zdrowotnych przygotowanych przez poprzedni rząd. Wprowadza ona m.in. urzędowe ceny na leki finansowane ze środków publicznych, które ministerstwo będzie negocjowało z producentem. Od ich wartości będzie ustalana urzędowa marża - w wysokości 5 proc. (obecnie 8,91 proc.). Oznacza to, że ceny leków refundowanych nie będą mogły być ani niższe, ani wyższe od ustalonych.
Zastrzeżenie dotyczące zgodności ustawy refundacyjnej z konstytucją w zakresie swobody działalności gospodarczej wyrażali prawnicy, m.in. profesorowie: Zbigniew Ćwiąkalski i Michał Kulesza. Według UOKiK wprowadzenie sztywnych cen i marż przeczy zasadom wolnego rynku, a hurtownie i apteki pozbawia możliwości konkurowania. Business Centre Club zwracał się do prezydenta z prośbą o skierowanie ustawy refundacyjnej do Trybunału Konstytucyjnego.
REKLAMA