Polsko-amerykańska umowa o ekstradycji - konstytucyjna
REKLAMA
Za uznaniem zgodności z konstytucją przepisu umowy zaskarżonego przez Randy'ego Craiga L., który ma zostać wydalony do Stanów Zjednoczonych, gdzie ciąży na nim zarzut wyłudzenia 1 mln dolarów, byli przedstawiciele prezydenta, MSZ i Prokuratury Generalnej. Przedstawicielka Sejmu poparła skargę konstytucyjną w jednym z trzech punktów.
REKLAMA
Przepis umowy, która zakłada, że można wydać obywatela Polski Stanom Zjednoczonym (i odwrotnie), jeśli państwo wydające uzna, że jest to "możliwe i właściwe", pełnomocnik Randy'ego Craiga L. uznał za nieostry i niedookreślony; wskazywał, że nie spełnia on standardów demokratycznego państwa prawnego.
Adwokat Maciej Kliś wskazywał także, że polska konstytucja z 1997 r. generalnie zakazuje ekstradycji naszych obywateli do innych krajów (w 2006 r., gdy pojawił się Europejski Nakaz Aresztowania, wprowadzono wyjątki od tej zasady), podczas gdy umowa Polski i USA mówi, że taka ekstradycja jest możliwa. Kliś podkreślał, że wyższość nad umową ma konstytucja.
TK stwierdził, że nie ma tu naruszenia konstytucyjnego zakazu. Jak mówił sędzia sprawozdawca prof. Andrzej Rzepliński, da się pogodzić polsko-amerykańską umowę z przepisami Konstytucji RP, bo zakaz wydawania polskich obywateli innym krajom nie ma charakteru absolutnego.
Prawnik skarżącego zauważył, że po decyzjach sądów ostatecznie ws. ekstradycji rozstrzyga minister sprawiedliwości i od jego postanowienia nie można już się odwołać - co łamie konstytucyjne prawo do sądu. W jego opinii możliwe byłoby albo zażalenie do premiera, albo skarga do sądu administracyjnego.
REKLAMA
W tej części Trybunał uznał, że zaskarżony przez prawnika przepis nie narusza Konstytucji, bo dopuszczalna prawnie jest taka forma decyzji ministra sprawiedliwości, której nie poddaje się już kontroli sądowej - tym bardziej, że wcześniej w sprawie dopuszczalności ekstradycji sąd się już wypowiadał.
Polska procedura ekstradycyjna przewiduje, że sprawa z prokuratury kraju obcego trafia do polskich organów ścigania, które następnie kierują wniosek do sądu. Ten (w dwóch instancjach) orzeka, czy ekstradycja jest dopuszczalna prawnie. Później sprawa trafia do ministra sprawiedliwości, który ma prawo do ostatecznego rozstrzygnięcia - ale tylko wtedy, gdy opinia sądów była pozytywna. Minister może ją zmienić. Jeśli sądy uznały ekstradycję za prawnie niedopuszczalną, minister ma obowiązek to zaakceptować i takiej osoby innemu państwu wydać nie może.
Randy Craig L. próbując uniknąć zarzutów o oszustwo wyjechał z USA; przebywał w Izraelu, potem w Polsce. W 2008 r. otrzymał obywatelstwo polskie. Kilkanaście dni później został zatrzymany, a do sądu wpłynął wniosek prokuratora o zastosowanie tymczasowego aresztowania i przeprowadzenie procedury ekstradycyjnej. Sąd okręgowy uznał jednak, że ekstradycja obywatela polskiego do USA jest niedopuszczalna.
Sprawa nie jest jeszcze zakończona, ale w środę Trybunał uchylił swoje postanowienie tymczasowe z października zeszłego roku, mocą którego wstrzymane zostało postanowienie ministra sprawiedliwości o wydaniu Craiga Randy'ego L. do USA, co oznacza, że obecnie istnieje już taka możliwość.
Wyrok 13-osobowego składu Trybunału nie był jednomyślny. Troje sędziów: Wojciech Hermeliński, Marek Kotlinowski i Teresa Liszcz, zgłosiło zdania odrębne. Będą one opublikowane razem z wyrokiem.
REKLAMA