E-sąd sprawdza się, choć potrzebuje dodatkowych pracowników
REKLAMA
W debacie zorganizowanej w siedzibie fundacji i podsumowującej dotychczasową działalność e-sądu udział wzięli m.in. przedstawiciele resortu sprawiedliwości oraz naukowcy. Dyskutanci zgodnie wskazywali, że największym zaskoczeniem po wprowadzeniu tej procedury okazała się duża liczba spraw upominawczych kierowanych na drogę elektroniczną, która znacznie przewyższa początkowe szacunki.
REKLAMA
Biorący udział w dyskusji przewodniczący e-sądu sędzia Jacek Widło ocenił, że pożądany byłby wzrost liczby zatrudnionych w nim pracowników nawet o 50 proc. "Pod Termopilami 300 Spartan musiało dać odpór kilkudziesięciotysięcznej armii perskiej Kserksesa, my mamy ponad milion spraw, sto osób i trzech sędziów" - mówił.
Według sierpniowych danych resortu sprawiedliwości spośród wszystkich spraw (1 mln 690 tys. 759), które od początku działalności otrzymał e-sąd, rozpatrzonych zostało na razie 1 mln 384 tys. 386. Już wcześniej informowano, że do tej pory zaskarżono tylko niecałe 3 proc. z tych orzeczeń. Średni czas oczekiwania na rozstrzygnięcie sprawy wynosi około 24 dni.
REKLAMA
Rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie Artur Ozimek powiedział w piątek PAP, że w ubiegłym roku do e-sądu wpłynęło 690 tys. spraw, w tym - do 15 września - już ponad 1,1 mln. Jak dodał, spośród wszystkich tegorocznych spraw prawomocnie załatwionych jest już 835 tys., sprzeciwów złożono tylko niespełna 31,5 tys. Przy składaniu pozwu w takim postępowaniu nie trzeba przedstawiać dowodów, a jedynie informację o ich posiadaniu. Dopiero sprzeciw od nakazu zapłaty wydanego w trybie upominawczym powoduje skierowanie sprawy na rozprawę i przeprowadzenie postępowania dowodowego. "Dostarczany odpis nakazu zapłaty zawiera pouczenie o możliwości wniesienia sprzeciwu" - zaznaczył Ozimek.
"Postępowanie elektroniczne wygenerowało pewną liczbę spraw, które, gdyby nie było drogi internetowej, z powodu małej opłacalności w ogóle nie trafiłyby do sądu" - ocenił Jakub Pawliczak z Instytutu Prawa Cywilnego UW, autor zaprezentowanego raportu pt. "Elektroniczne postępowanie upominawcze - założone cele a praktyka funkcjonowania". Dodał, że pomimo utworzenia e-sądu, w innych sądach rejonowych w 2010 r. nie zaobserwowano spadku liczby spraw upominawczych i nakazowych.
Były wiceminister sprawiedliwości sędzia Jacek Czaja, który zajmował się wprowadzeniem e-sądu, zaznaczył, że "w okresie przygotowywania procedury elektronicznej nikt nie myślał o skutkach kryzysu finansowego i spowolnienia gospodarczego, z którym zmaga się teraz wielu przedsiębiorców". "Szacunki wpływu spraw upominawczych były zaniżone" - ocenił.
"E-sąd uratował inne sądy od zalewu spraw upominawczych, których jest bardzo dużo; efekty są już widoczne, bo na 320 sądów rejonowych w Polsce ostatnio tylko w trzech zwiększył się wpływ spraw upominawczych" - mówił wiceminister sprawiedliwości Grzegorz Wałejko. Dodał, że w bieżącym roku odnotowano wyraźny spadek spraw upominawczych rozpatrywanych w sposób tradycyjny.
Działający od pierwszej połowy stycznia ubiegłego roku e-sąd jest formalnie VI Wydziałem Cywilnym Sądu Rejonowego Lublin-Zachód. Rozpatruje najprostsze pozwy z całej Polski o zapłatę w trybie upominawczym. Postępowanie takie dotyczy głównie osób zalegających z opłatami za prąd czy telefon. Wszystko odbywa się na drodze elektronicznej - od złożenia pozwu, po wydanie nakazu zapłaty i nadanie klauzuli natychmiastowej wykonalności.
Z powodu dużego wpływu spraw do e-sądu i coraz większej jego popularności ministerstwo kilkakrotnie decydowało już o zwiększeniu w nim liczby zatrudnionych. Obecnie pracuje w nim trzech sędziów, dwóch asystentów sędziego i 39 referendarzy sądowych oraz 68 urzędników. Kolejnych ponad 50 referendarzy sądowych wspiera e-sąd ze swoich miejsc pracy w innych miastach przy pomocy systemu teleinformatycznego.
Według założeń ministerstwa głównym celem wprowadzenia elektronicznego postępowania upominawczego było obniżenie kosztów postępowania oraz odciążenie sądów rozpatrujących sprawy, w których stan faktyczny nie jest skomplikowany i nie wymaga przeprowadzenia postępowania dowodowego.
Zdaniem Fundacji Helsińskiej dopracowania wymagają jeszcze niektóre kwestie szczegółowe związane z funkcjonowaniem e-sądu. Chodzi m.in. o możliwość dostępu strony do akt sprawy w przypadku zmiany pełnomocnika i uzupełnienie informacji internetowej o wersje obcojęzyczne pomocne dla działających w Polsce przedsiębiorców zagranicznych.
REKLAMA