Weto podlega zasadzie dyskontynuacji
REKLAMA
Sejmowa komisja rolnictwa na środowym posiedzeniu rekomendowała Sejmowi utrzymanie prezydenckiego weta do ustawy o nasiennictwie, zawierającej przepisy dotyczące GMO. Jednak Sejm podczas ostatniego posiedzenia w tej kadencji nie zajmie się wetem.
Jak podkreślił w piątkowej rozmowie z PAP dr Ryszard Piotrowski, prezydenckie weto, podobnie jak ustawy, którymi nie zdążył się zająć Sejm w obecnej kadencji, zgodnie z zasadą dyskontynuacji nie będą rozpatrywane w nowej kadencji.
"Przyjęła się taka interpretacja stosowania konstytucji, że weto prezydenta również jest objęte zasadą dyskontynuacji prac parlamentarnych i jego nierozpatrzenie przez Sejm obecnej kadencji oznacza, że prace nad ustawą ulegają zamknięciu, a ustawa nie dochodzi do skutku" - wyjaśnił konstytucjonalista.
Zwrócił uwagę, że mimo tego, iż Sejm ją uchwalił, nie jest ona obowiązującym aktem prawnym, ponieważ postępowanie ustawodawcze zostało zamknięte bez podpisu głowy państwa.
Piotrowski podkreślił, że wniosek prezydenta o ponowne rozpatrzenie ustawy nie został rozpatrzony. Jak tłumaczył w takiej sytuacji nie ma trybu, który pozwoliłby na zakończenie prac nad ustawą w trakcie tej kadencji.
Ekspert powiedział, że w następnej kadencji Sejmu, jeżeli posłowie (lub inne podmioty uprawnione do inicjatywy ustawodawczej) będą złożą od nowa projekt ustawy, będzie musiał on przejść całą drogę ustawodawczą.
REKLAMA
Także konstytucjonalista dr Ryszard Balicki jest zdania, że nierozpatrzone przez Sejm prezydenckie weto podlega zasadzie dyskontynuacji. "Uważam, że weto prezydenckie obejmuje zasada dyskontynuacji, nie znajduję powodów, żeby było inaczej" - podkreślił Balicki.
Zaznaczył, że Sejm miał kilka posiedzeń, na których mógł rozpatrzyć prezydenckie weto do tej ustawy. "Co więcej, formalnie Sejm mógłby pracować aż do dnia poprzedzającego pierwsze posiedzenie Sejmu nowej kadencji" - powiedział PAP w piątek konstytucjonalista.
Dopytywany, czy oznacza to, iż posłowie niejako podjęli decyzję o nierozpatrywaniu tego weta przyznał, że "można to tak traktować".
Balicki przypomniał, że Sejm nie ma określonego konkretnego terminu na rozpatrzenie prezydenckiego weta, ale - jak dodał - w doktrynie podkreślano, iż obowiązkiem izby jest zajęcie się wetem głowy państwa. Konstytucjonalista powiedział, że nie przypomina sobie podobnego zdarzenia wcześniej.
W ocenie Balickiego zasada dyskontynuacji jest czymś dobrym, gdyż - jak tłumaczył - nowy Sejm nie jest uzależniony od decyzji, które podejmował parlament wcześniejszej kadencji. Ocenił jednocześnie, że nie jest właściwym nierozpatrywanie przez Sejm prezydenckiego weta przed końcem kadencji.
REKLAMA