Biuro podróży odpowie za urlopowy szok
REKLAMA
Piotr K. z rodziną postanowił wyjechać na tydzień na święta Bożego Narodzenia na Wyspy Kanaryjskie. Wycieczkę zamówił w biurze podróży TUI Polska. Umowa obejmowała pobyt w pakiecie all inclusive za 12,5 tys. zł w apartamencie, natomiast dojazd był we własnym zakresie. Rodzina K. spóźniła się na samolot, więc musiała skorzystać z innego lotu i przyjechała o dzień później.
Apartament z usterkami
Dostała apartament z licznymi usterkami, potem zamieniono go na dwa pokoje, które również były w fatalnym stanie. Ponieważ były święta, nie było możliwości skontaktowania się z rezydentem, dlatego reklamację złożyli później. Biuro podróży nie uwzględniło jej i jako rekompensatę zaproponowało bon na 150 euro, którego Piotr K. nie przyjął i wystąpił wraz z Jakubem K. do sądu o ochronę dóbr osobistych, którymi były prawo do urlopu i przyjemność z podróży. Żądali odszkodowania w wysokości 12, 5 tys. zł, zadośćuczynienia po 5 tys. zł dla każdego członka rodziny, 25 tys. zł na cel społeczny i trzykrotnego zamieszczenia w „Rzeczpospolitej” w dodatkach „Prawo co dnia” i „Moje podróże” oraz w „Gazecie Wyborczej” przeprosin o określonej treści.
Więcej: Biuro podróży odpowie za urlopowy szok
Czytaj także: Biuro podróży zapłaci za zmarnowany urlop
REKLAMA