Prawo lotnicze: Brak procedur, zawodzi też zdrowy rozsądek
REKLAMA
Trudno o bardziej jaskrawy przykład niewyciągania wniosków z tragicznej sytuacji. Dwa lata temu pod Mirosławcem rozbiła się wojskowa CASA. Na jej pokładzie przebywało niemal całe dowództwo Sił Powietrznych RP. Wszyscy zginęli. Szybko Sztab Generalny Wojska Polskiego wydał zarządzenie o zakazie latania dowódców Sił Zbrojnych ze swoimi zastępcami. Był to rozkaz wydany przez gen. Franciszka Gągora, tragicznie zmarłego w sobotniej katastrofie.
Szef sztabu postanowił, że jeżeli na pokładzie samolotu miałoby się znaleźć więcej niż dziesięć osób z kierownictwa armii lub kadry dowództw z co najmniej dwóch rodzajów Sił Zbrojnych, to zgodę na taki lot musi wydać szef Sztabu Generalnego. Na pokładzie Tu-154 było mniej niż 10 generałów. Ale byli to wszyscy dowódcy różnych wojsk: lądowych, powietrznych, specjalnych i morskich. Rozkaz gen. Gągora, o którym mowa, nie zakazywał im wspólnego przemieszczania się jednym samolotem.
Więcej: Prawo lotnicze: Brak procedur, zawodzi też zdrowy rozsądek
REKLAMA