Odpowiedzialność profesjonalisty
REKLAMA
Regres ubezpieczyciela
Ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej podlega w pewnym zakresie tym samym regulacjom, co inne ubezpieczenia obowiązkowe. Poza zachowaniem tych podstawowych, ogólnych standardów, wykazuje jednak pewne cechy szczególne, związane ze specyfiką wykonywanego zawodu. W tym właśnie kontekście warto przyjrzeć się dwóm kwestiom, które w zakresie ochrony prawnej ubezpieczonych budzą najwięcej wątpliwości.
WEDŁUG LITERY PRAWA
Rażące niedbalstwo
Zgodnie bowiem z ogólną regułą wyrażoną w art. 355 k.c., dłużnik obowiązany jest do zachowania staranności ogólnie wymaganej w stosunkach danego rodzaju, jednakże należytą staranność dłużnika w zakresie prowadzonej przez niego działalności gospodarczej określa się przy uwzględnieniu zawodowego charakteru tej działalności. Jest to szczególnie istotne, biorąc pod uwagę fakt, iż szczególna staranność radców prawnych, podobnie jak przedstawicieli innych zawodów prawniczych, jest wyznaczona przez szereg obowiązków, określonych tak w ustawie, jak i zasadach etyki zawodowej, a co za tym idzie – podlega szczególnie rygorystycznym ocenom. W konsekwencji, często niezwykle trudne jest określenie granicy pomiędzy rażącym a zwykłym niedbalstwem. Trudności te potęguje m.in. fakt, że wiele przepisów jest niejednoznacznych, co z kolei powoduje ich różne, nierzadko nawet całkiem rozbieżne interpretacje, a w efekcie – różnice w stosowaniu. Oczywiste w świetle tego jest, że nie każde nieumyślne zaniedbanie obowiązków może być kwalifikowane jako rażące niedbalstwo, zaś wszystkie tego typu przypadki winny być rozpatrywane indywidualnie. Mimo to omawiany przepis stwarza poważne niebezpieczeństwo nadużywania go przez zakłady ubezpieczeń, zaś radcowie muszą liczyć się z tym, że niezależnie od ubezpieczenia OC koszty pomyłek będą zmuszeni nierzadko pokrywać z własnej kieszeni.
OCHRONA KLIENTA I UBEZPIECZAJĄCEGO
Błąd rewidenta
Drugim problemem, który może budzić obawy przedstawicieli zawodów prawniczych, jest kwestia przedawnienia ich roszczeń względem zakładów ubezpieczeń. Podobnie jak poprzednia znalazła ona wyraz w niedawnym orzecznictwie, tj. wyroku SN z 3 marca 2006 r. (II CSK 123/2005). Zgodnie z nim, art. 819 par. 2 k.c., określający początek biegu terminu przedawnienia (dzień, w którym nastąpiło zdarzenie objęte ubezpieczeniem), jest przepisem bezwzględnie obowiązującym. W praktyce oznacza to, że umowa ubezpieczenia nie może początku biegu tego terminu określać inaczej. Powyższy wyrok dotyczył Ośrodka Biegłych Rewidentów sp. z o.o. (obecnie w likwidacji), który – mimo zapłaty ponad 77 tys. odszkodowania wskutek popełnionego przez rewidenta błędu – nie odzyskał tej kwoty od swojego ubezpieczyciela – PZU, Zakład ubezpieczeń, powołując się na art. 819 k.c., podniósł wobec spółki zarzut przedawnienia (mimo że treść umowy zawartej pomiędzy Ośrodkiem a PZU początek terminu przedawnienia wyznaczała na dzień zgłoszenia szkody).
Przedawnienie roszczeń
Kwestia ta ma istotne znaczenie wobec różnicy, jaka zgodnie z art. 819 k.c. występuje w terminach przedawnienia roszczeń ubezpieczającego i poszkodowanego względem zakładu ubezpieczeń. O ile bowiem roszczenia tego pierwszego przedawniają się z upływem lat trzech, o tyle roszczenie poszkodowanego przedawnia się z upływem terminu przewidzianego dla danego roszczenia w przepisach o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną czynem niedozwolonym lub wynikłą z niewykonania bąd*.xx nienależytego wykonania zobowiązania. Możliwe jest zatem, że w przypadku, gdy szkoda wyrządzona klientowi ujawni się po upływie znacznego okresu od zdarzenia ją wywołującego, to – mimo szybkiego zgłoszenia roszczeń wobec ubezpieczyciela – radca prawny czy adwokat za nią odpowiedzialny nie będzie mógł domagać się zwrotu wypłaconego odszkodowania od swojego zakładu ubezpieczeń.
Joanna Włodarczyk
REKLAMA