Gdy pracownik chce się uczyć
REKLAMA
Jeśli będziesz się dokształcać w czasie wolnym od pracy, wtedy nic. Ale jeśli studia czy kurs mają związek z twoim zawodem i chciałabyś uzyskać zwrot kosztów, na przeszkodzie może stanąć twój szef.
REKLAMA
Wydaje się paradoksem, że szef mógłby chcieć przeszkodzić swojemu pracownikowi w zdobywaniu wyższych kwalifikacji, ale tak może się zdarzyć z kilku powodów. Przede wszystkim istnieje obawa, że poświęcając się nowemu wyzwaniu będziesz mniej przykładać się do swoich firmowych obowiązków, a tym samym komfort pracy szefa będzie niższy. Musisz zrozumieć, że dla twojego szefa najważniejsze jest to, żeby jemu pracowało się dobrze, bez względu na to, czy będziesz miała ukończone dwa czy trzy kierunki studiów.
Jeśli przeczuwasz, że w twoim przypadku to właśnie może być największy problem, powiedz szefowi wprost, że nie zamierzasz mniej poważnie traktować swoich podstawowych obowiązków i jesteś pewna, że potrafisz pogodzić pracę i naukę, ale zobowiązujesz się do rezygnacji z dodatkowych zajęć, jeśli jakość wykonywanej przez ciebie pracy spadnie. To powinno zadziałać. Musisz jednak być świadoma tego, że szef będzie trzymać cię za słowo i będziesz cały czas pracować na najwyższych obrotach.
REKLAMA
Inny argument dotyczy względów ambicjonalnych. Szef może nie czuć się do końca komfortowo w sytuacji, w której jego sekretarka będzie miała tak wysokie kwalifikacje. Może niepokoić się, że wyjdą na jaw ewentualne braki w jego wykształceniu, lub - co gorsza - z nowymi umiejętnościami staniesz się na tyle łakomym kąskiem, że bez trudu znajdziesz inną pracę za większe pieniądze. Ten lęk także jest zrozumiały, więc musisz wziąć go pod uwagę jeszcze przed rozmową z szefem i zanim szef zdąży wyrazić sprzeciw, powiedz, że chcesz się dokształcić dla własnej satysfakcji, żeby praca szła ci szybciej i żeby wprowadzić innowacje w wykonywanie swoich obowiązków. Nie mów wprost, że nie będziesz ubiegać się o lepiej płatną pracę, po prostu daj szefowi do zrozumienia, że nie to jest motywem twojej decyzji o podjęciu nauki.
W przypadku rozmowy o pieniądzach nie zobowiązuj się do niczego, w miarę możliwości pozostaw sprawę otwartą. Jeśli szef powie: „może pani iść na kurs, ale proszę zapomnieć o wyższej pensji z racji jego ukończenia”, powiedz, że w tej chwili w ogóle nie ma o tym mowy, bo jeszcze nawet nie zaczęłaś kursu i nie wiadomo, czy przyniesie on wymierne efekty w pracy. Szef poczuje się uspokojony, a ty nie zamkniesz sobie drogi do rozmów o podwyżce.
Do rozmowy o swoich planach powinnaś się dobrze przygotować. Postaraj się przewidzieć jej scenariusz, odgadnij pytania szefa i jego ewentualne argumenty przeciwko, miej w zanadrzu dokładny plan kursu czy studiów. Wyobraź sobie, że jesteś sprzedawcą, który ma zaoferować klientowi dany produkt, w tym przypadku produktem jest kurs. Musisz go przedstawić tak, żeby szef sam uznał, że musisz wrócić z dyplomem ukończenia tego kursu. Motywując zalety dokształcania się, skupiaj się na korzyściach dla firmy, a nie dla twojej przyszłości czy życia prywatnego. Szef musi poczuć, że chcesz zdobyć nową wiedzę po to, żeby usprawnić działanie firmy, że głównie to jej dobro leży ci na sercu. Kiedy przekonasz go, że za twoją prośbą nie kryją się żadne wywrotowe plany i rewolucyjne zmiany, tym samym wytrącisz mu z ręki najpoważniejsze argumenty przeciwko twojej edukacji i sprawisz, że się zgodzi.
Pamiętaj jednak, że w pewnym sensie zawarliście umowę: ty idziesz na kurs, ale firma czerpie z tego profity. Weź pod uwagę, że szef będzie oczekiwał namacalnych efektów twojej dodatkowej nauki, więc nawet jeśli temat kursu czy studiów odbiega od przedmiotu zainteresowania twojej firmy, musisz znaleźć w nim takie aspekty, które będziesz mogła wykorzystać służbowo.
Grażyna Rawska
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.