Jednym z najskuteczniejszych sposobów ewidencji czasu pracy jest instalacja czytników odcisków palców lub tęczówki oka. Jednak zgodnie z kodeksem pracy pobieranie specjalnych danych osobowych od pracownika nie zawsze jest legalne.
– Odciski palców lub struktura tęczówki oka to tzw. dane wrażliwe, charakterystyczne dla każdej osoby – mówi profesor Małgorzata Gersdorf z Katedry Prawa Pracy Uniwersytetu Warszawskiego. – Na ich przetwarzanie potrzebna jest regulacja ustawowa, a tej nie ma. Tego typu przymus mógłby być tłumaczony np. zagrożeniem terrorystycznym – wyjaśnia prof. Małgorzata Gersdorf.
Dane chronione ustawą
Dane personalne pracownika, których może żądać
pracodawca na użytek zatrudnienia, określone są w par. 1 i 2 art. 22
1 kodeksu pracy z dnia 26 czerwca 1974 r. (Dz.U. z 2005 r. nr 89). Jednocześnie może on także żądać przekazania innych danych osobowych niż określone w par. 1 i 2, jeżeli obowiązek ich podania wynika z odrębnych przepisów.
Brak skarg do GIODO
Podobną opinię na temat przetwarzania danych osobowych pracownika ma urząd Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (GIODO).
– Zgodnie art. 23 ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (Dz.U. nr 133, poz. 883 z późn. zm.), przetwarzanie danych osobowych jest dopuszczalne m.in., gdy jest niezbędne dla zrealizowania uprawnienia lub spełnienia obowiązku wynikającego z przepisu prawa – uważa Małgorzata Kałużyńska-Jasak, rzecznik prasowy GIODO.
– Jeżeli działania pracodawcy odbywają się na podstawie przepisów prawa pracy i mieszczą się w ramach przez nie określonych, spełniona tym samym zostaje również przesłanka art. 23 ust. 1 pkt 2 – dodaje. Rzecznik GIODO podkreśla, że dotychczas nie dotarły do urzędu skargi pracowników, dotyczące przymusu przekazania pracodawcy szczególnych danych osobowych na potrzeby ewidencji czasu pracy.
Nowoczesna metoda ewidencji czasu pracy może przynosić korzyści zarówno pracodawcom, jak i pracownikom. Ze sprawozdania z działalności Państwowej Inspekcji Pracy (PIP) w 2004 roku wynika, że w 34 proc. kontrolowanych firm zatrudniano pracowników w czasie przekraczającym obowiązujący ich dobowy i średniotygodniowy wymiar pracy.
– Biometryczne systemy dostępu rejestrują wejście i wyjście pracownika, mogą zatem pomóc w wykazaniu przepracowanych godzin – twierdzi Robert Szczepankowski, prezes jednej z firm instalujących czytniki. – Natomiast pracodawcy mają narzędzie kontrolowania długości przerw oraz pewność, że żadna osoba niepożądana nie przedostanie się do siedziby firmy i nie podpatrzy tajemnic służbowych – dodaje.
Drogo, ale wygodnie
Instalacja systemów biometrycznych kosztuje od 4 do 20 tys. zł. Zainteresowanie nimi nie jest duże, ale wciąż rośnie. – Systemami biometrycznymi interesuje się około 5 proc. naszych klientów – twierdzi Artur Jaszczur z jednej z firm dystrybuujących m.in. systemy ewidencji czasu pracy. Z informacji zebranych przez GP wynika, że miesięcznie biometryczne czytniki instaluje 10–15 pracodawców, co w skali roku daje około 120–150 firm.
Co to jest technika biometryczna
Urządzenia biometryczne działają na podstawie odczytu części ciała, np. linii papilarnych (odcisku palca), tęczówki oka, obrazu twarzy, geometrii dłoni, głosu, i pewnych ludzkich zachowań, np. elektronicznego podpisu, sposobu poruszania się.
Dane osobowe pracownika, których może żądać pracodawca
• imię (imiona) i nazwisko,
• imiona rodziców,
• data urodzenia,
• miejsce zamieszkania (adres do korespondencji),
• wykształcenie,
• przebieg dotychczasowego zatrudnienia,
• numer PESEL,
• inne dane, jeżeli ich podanie jest konieczne ze względu na korzystanie przez pracownika ze szczególnych uprawnień przewidzianych w prawie pracy lub jeżeli obowiązek ich podania wynika z odrębnych przepisów.
Łukasz Guza