Dodatek aktywizacyjny, pomyślany jako świadczenie, które ma mobilizować bezrobotnych do podejmowania pracy, nie odgrywa tak znaczącej roli w walce z bezrobociem, jaką przypisywali mu autorzy ustawy o promocji zatrudnienia. Zdaniem wielu dyrektorów urzędów pracy jego znaczenie jest wręcz marginalne, a funkcjonujący na dotychczasowych zasadach przyniósł więcej szkody niż pożytku.
Podstawowym elementem polskiego rynku pracy są nadal działania osłonowe, a wskaźnik zatrudnienia jest niższy o około 13 pkt proc. od średniej unijnej. Aby to zmienić na rzecz aktywnego zwalczania bezrobocia, listę działań mających na celu wspieranie zatrudniania bezrobotnych rozszerzono przed rokiem o dodatek aktywizacyjny.
Mają do niego
prawo osoby bezrobotne z prawem do zasiłku w dwóch przypadkach. Pierwszy to podjecie zatrudnienia lub innej pracy zarobkowej, zaproponowanej przez
urząd pracy, na część etatu za wynagrodzeniem niższym od minimalnego (przysługuje wówczas dodatek w wysokości stanowiącej różnicę pomiędzy minimalnym wynagrodzeniem a tym, które otrzymuje osoba skierowana, jednak nie więcej niż 50 proc. kwoty zasiłku dla bezrobotnych). Jest on wypłacany przez okres, w jakim danej osobie przysługiwałby
zasiłek dla bezrobotnych. W drugim przypadku, czyli wtedy, gdy
bezrobotny podejmuje pracę z własnej inicjatywy, dodatek przysługuje w wysokości do 30 proc. kwoty zasiłku przez połowę okresu zasiłkowego (np. przez pół roku).
Dotychczas ustawa nie przewidywała ograniczeń dotyczących rodzaju podejmowanej pracy, a więc prawo do dodatku aktywizacyjnego powinno przysługiwać również w przypadku zatrudnienia subsydiowanego, czyli prac interwencyjnych i robót publicznych. Tymczasem, jak powiedziała „GP” Anna Bator, kierownik działu ewidencji i świadczeń Powiatowego Urzędu Pracy w Kłodzku, powszechną praktyką jest, że osoby, które wykonują zatrudnienie subsydiowane, chociaż nie ma przeszkód prawnych, aby były zatrudniane w niepełnym wymiarze czasu pracy, pracują na pełen etat. Oznacza to, że nie przysługuje im dodatek aktywizacyjny. – Poza tym bezrobotni posiadający prawo do zasiłku rzadko są kierowani do prac interwencyjnych czy robót publicznych – dodała Anna Bator.
Tak więc przez ponad rok funkcjonował w zasadzie martwy, a na pewno wprowadzający wiele zamieszania przepis, co wreszcie zauważył ustawodawca. W ostatniej nowelizacji ustawy zatrudnieniowej zapisano, że do dodatku aktywizacyjnego nie będzie miał prawa bezrobotny skierowany przez urząd pracy do prac interwencyjnych lub robót publicznych. Wprowadzono też dalsze ograniczenie kręgu uprawnionych osób. Nie dostanie go bezrobotny skierowany do pracy na stanowisko, którego utworzenie dofinansował starosta, ani ten, kto z własnej inicjatywy podjął pracę u pracodawcy, dla którego pracował bezpośrednio przed zarejestrowaniem jako osoba bezrobotna lub rozpoczął zarobkowanie za granicą.
Dodatek aktywizacyjny nie odegrał takiej roli jak powinien. Plagą stały się np. masowe zwolnienia i zatrudnianie, po pewnym czasie, bezrobotnych przez tego samego pracodawcę, nie mówiąc już o możliwości pobierania go przez bezrobotnego, który podjął pracę poza krajem.
Ponadto rozporządzenie weszło w życie dopiero po czterech miesiącach obowiązywania ustawy. – Taka opieszałość w tak ważnej kwestii jak zmniejszanie bezrobocia nie powinna mieć miejsca – twierdzi Anna Bator.
Dodatek aktywizacyjny – nieprawidłowości w przepisach
• Ustawa stanowi, że dodatek aktywizacyjny jest świadczeniem obligatoryjnym, natomiast według rozporządzenia, jest przyznawany na wniosek uprawnionego.
• Dodatek dla osoby skierowanej przez urząd pracy wynosi maksymalnie 261 zł, natomiast dla tej, która sama znajdzie pracę, 156,60 zł.
Marzena Jurczewska
OPINIA
Beata Czajka, zastępca dyrektora Departamentu Rynku Pracy w Ministerstwie Gospodarki i Pracy
To prawda, że na razie liczba osób, które spełniły warunki do otrzymania dodatku aktywizacyjnego jest niewielka, ale nie można przesądzać o skuteczności tej formy aktywizacji zawodowej bezrobotnych, po zaledwie kilku miesiącach jej funkcjonowania. Rozwiązanie to, jak każda nowość, zaczęło w praktyce funkcjonować po kilku miesiącach od wejścia w życie ustawy o promocji zatrudnienia. Dodatek ma motywować bezrobotnych do podejmowania pracy, nawet jeżeli jest ona mało atrakcyjna z uwagi na wymiar czasu pracy, i na
wynagrodzenie. Jest bowiem bardzo prawdopodobne, że po upływie okresu pobierania dodatku
zatrudnienie w danej firmie będzie kontynuowane.
Znowelizowane przepisy o dodatku aktywizacyjnym nie ograniczają, a porządkują dotychczasową praktykę przyznawania tego
świadczenia. Ustalono w nich wprost, bez konieczności dokonywania wykładni przepisów, kto nie może dodatku otrzymać. Na przykład teoretycznie można było kierować do wykonywania zatrudnienia subsydiowanego osoby z prawem do zasiłku dla bezrobotnych, ale w praktyce tego nie czyniono, ponieważ przy pracach interwencyjnych czy robotach publicznych zatrudniani są przede wszystkim bezrobotni bez prawa do zasiłku. Nowością jest jedynie zakaz podejmowania zatrudnienia u ostatniego przed zarejestrowaniem się w urzędzie pracodawcy.