Więzienie za udostępnianie cudzych utworów
REKLAMA
REKLAMA
Każdy utwór pobierany czy udostępniany przy wykorzystaniu programów P2P (peer-to-peer) jest chroniony prawem. Tylko od woli jego autora lub osoby, która posiada do niego prawa autorskie (producent filmowy, wytwórnia fonograficzna), zależy, na jakich zasadach można z niego korzystać. Oznacza to, że autor ma monopol na decydowanie o losach swojego utworu i o tym, czy udostępni go za darmo w internecie, czy będzie za to pobierał opłatę. Złamanie tych zasad naraża nas na konieczność wypłaty odszkodowania autorowi, a nawet na odpowiedzialność karną.
REKLAMA
Polskie prawo autorskie inaczej traktuje osoby, które wyłącznie ściągają pliki i tych, którzy także udostępniają je w sieci. Korzystając z P2P, najczęściej nie mamy wyboru - albo sami coś damy z zasobów swojego komputera, albo nie ściągniemy nic interesującego od innych. I tutaj możemy wpaść w pułapkę. Udostępnianie utworów wbrew zasadom dozwolonego użytku (o czym dalej) lub określonym przez autora jest traktowane tak jak kradzież płyty ze półki sklepowej. Korzystanie z cudzego utworu na zasadzie pobrania przez P2P, a następnie jego udostępnienie, to nic innego, jak rozpowszechnianie i zwielokrotnianie plików w sieci. Są to czyny ścigane przez policję, za które grozi grzywna, ograniczenie wolności (prace społeczne lub potrącenie zarobków), a nawet dwa lata więzienia. Nie jest przy tym ważne nawet to, że rozpowszechniamy legalnie kupioną muzykę czy programy, na które mamy licencję.
Z kolei internauci, którzy ograniczą się wyłącznie do pobierania plików z sieci, są narażeni jedynie na odpowiedzialność cywilną względem twórcy. Ma on prawo żądać od osoby, która naruszyła jego autorskie prawa majątkowe, zaprzestania ściągania plików i usunięcia ich ze swojego komputera, wydania korzyści uzyskanych dzięki posiadaniu nielegalnie ściągniętego utworu albo zapłacenia w podwójnej, a w przypadku gdy naruszenie jest zawinione potrójnej wysokości stosownego wynagrodzenia (najczęściej opłaty licencyjne na rzecz autora). Są to sumy uzależnione od wysokości tantiem płaconych przy legalnym pobieraniu utworu. W przypadku pliku mp3 jest to kwota rzędu 40 groszy. Poza tym, jeżeli działanie internauty było zawinione, twórca może również żądać naprawienia wyrządzonej szkody.
Widmo odpowiedzialności za rozpowszechnianie utworów nie krąży z kolei nad tymi, którzy dzielą się własnymi zasobami ze znajomymi czy rodziną. Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych wprowadza pojęcie dozwolonego użytku chronionych utworów, które pozwala na nieodpłatne korzystanie z plików muzycznych, filmów i artykułów nie tylko posiadaczowi oryginalnego nagrania, ale także osobom, które pozostają z nim w bliskim związku osobistym. Oznacza to, że możemy udostępnić legalnie pobrany plik, ale tylko pewnym osobom, z którymi utrzymujemy bliski kontakt (np. siostrze, bratu).
CO MOŻNA ROZPOWSZECHNIAĆ BEZ ZGODY AUTORA
W internecie wolno rozpowszechniać w celach informacyjnych, bez zgody autora:
- przeglądy publikacji i utworów rozpowszechnionych,
- mowy wygłoszone na publicznych zebraniach i rozprawach (nie upoważnia to jednak do publikacji zbiorów mów jednej osoby),
- krótkie streszczenia rozpowszechnianych utworów,
oraz rozpowszechnione już:
- sprawozdania o aktualnych wydarzeniach,
- aktualne artykuły i wypowiedzi na tematy polityczne, gospodarcze i społeczne,
- aktualne zdjęcia reporterskie.
Adam Makosz
adam.makosz@infor.pl
Podstawa prawna: Ustawa z 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. z 2006 r. nr 90, poz. 631 z późn. zm.).
REKLAMA