Sejm i rząd działają, ale nie rządzą
REKLAMA
Pnie profesorze, jakie konsekwencje prawne wywołuje decyzja o skróceniu kadencji Sejmu?
- Tak naprawdę jedyną konsekwencją jest rozpisanie nowych wyborów. Cała reszta będzie bez zmian - Sejm i komisje sejmowe mogą się zbierać i obradować. Może to trwać aż do końca kadencji, czyli do dnia poprzedzającego pierwsze posiedzenie nowo wybranego Sejmu. Od dnia podjęcia uchwały o skróceniu kadencji okres ten trwa maksymalnie 60 dni. Może być krótszy, ale o terminie wyborów decyduje prezydent. Natomiast pierwsze posiedzenie Sejmu nowej kadencji musi się odbyć najpóźniej 15 dni od wyborów.
Czy skrócenie kadencji Sejmu może wpłynąć na prace rządu lub je zdestabilizować?
- O destabilizacji nie można w tym przypadku mówić. Rząd nie traci bowiem prawa do rządzenia. Swoje obowiązki wykonuje aż do dnia, w którym poda się do dymisji. Premier musi podać się do dymisji wraz z całym swoim rządem na pierwszym posiedzeniu Sejmu nowej kadencji. W tym dniu prezydent powinien powierzyć rządowi w stanie dymisji prowadzenie pewnych spraw aż do momentu powołania nowego rządu.
Gdyby nie doszło do powołania nowego rządu, to wówczas prezydent musi skrócić kadencję nowo wybranego Sejmu, który nie był w stanie powołać rządu. Obecny rząd działałby dalej, aż do powołania następnego rządu. Taki scenariusz można uznać jednak za katastroficzny i mało prawdopodobny.
Opozycja chce odwołać kilku ministrów. Czy gdyby jej się to udało, to sparaliżuje to prace Rady Ministrów?
- Nie powinno. Dużo zależy od premiera. Jeżeli przedstawi on prezydentowi na stanowiska ministrów nowych kandydatów, którzy zostaną powołani, to ciągłość prac rządu nie ustanie. Powstaje pytanie, czy po raz kolejny ministrami mogliby zostać ci, wobec których Sejm wyraził wotum nieufności. Konstytucja milczy na ten temat, ale w systemie demokratycznym zasadą jest, że ministrowie powinni mieć zaufanie Sejmu. Dlatego premier nie powinien odwołanego ministra ponownie nominować.
A czy bez powoływania nowego składu ktoś inny może zastąpić odwołanych ministrów i pełnić ich obowiązki?
- Jest to manewr niedopuszczalny. Ani konstytucja, ani ustawa o Radzie Ministrów nie zna takiej figury jak pełniący obowiązki ministra. W skład Rady Ministrów wchodzą premier, wicepremierzy i ministrowie, a nie ktokolwiek inny. Ustawa o Radzie Ministrów określa, że jeżeli stanowisko ministra jest nieobsadzone lub minister nie może pełnić funkcji, bo jest np. ciężko chory, to wtedy jego obowiązki przejmuje premier. Premier może także wyjątkowo powierzyć te obowiązki innemu ministrowi. Gdyby jednak w rządzie pojawiły się osoby pełniące obowiązki ministra, to decyzje takich osób nie byłyby ważne. Wydane rozporządzenia mogłyby być wówczas zaskarżane do Trybunału Konstytucyjnego jako wydane przez nieuprawnione osoby. Rozporządzenia mogą wydawać: premier, Rada Ministrów i ministrowie - nikt inny.
Kliknij aby zobaczyć ilustrację.
prof. Piotr Winczorek, konstytucjonalista
Rozmawiał ŁUKASZ KULIGOWSKI
REKLAMA