Jak uniknąć płacenia "polskiego" podatku
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Zarówno dla Polaków pracujących za granicą, jak i cudzoziemców pracujących w Polsce upływ 183 dni roku podatkowego to bardzo ważny moment. Niedawno minęły 183 dni 2007 roku. To oznacza, że każda osoba, która przez cały ten czas przebywała i pracowała za granicą, może zmienić swoje miejsce zamieszkania, o ile nie posiada w Polsce centrum interesów osobistych lub gospodarczych. W konsekwencji zmieni rezydencję podatkową i w Polsce będzie podlegać ograniczonemu obowiązkowi podatkowemu, czyli w krajowym urzędzie skarbowym będzie rozliczać tylko dochody uzyskane na terenie Polski.
Zmiana miejsca zamieszkania będzie istotna - bo opłacalna - dla podatników, którzy pracują w krajach o mniejszych podatkach niż w Polsce, a metoda unikania podwójnego opodatkowania, jaką trzeba zastosować, to proporcjonalne odliczenie. Przy tej metodzie podatnik o nieograniczonym obowiązku podatkowym (musi rozliczać się w Polsce ze wszystkich uzyskanych w danym roku podatkowym dochodów, również zagranicznych) praktycznie w każdym przypadku będzie musiał dopłacić podatek.
A często nie są to małe kwoty, biorąc pod uwagę chociażby wysokość zagranicznych zarobków i stosunkowo niskie progi obowiązujące w polskiej skali podatkowej.
Zmiany od 2007 roku
Okres 183 dni stał się istotny dla osób pracujących za granicą od 1 stycznia 2007 r. Od tego dnia zaczęła bowiem obowiązywać definicja miejsca zamieszkania zawarta w ustawie z dnia 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (t.j. Dz.U. z 2000 r. nr 14, poz. 176 z późn. zm.), która będzie mieć zastosowanie po raz pierwszy do rozliczenia za 2007 rok. Zgodnie z nią, za osobę mającą miejsce zamieszkania na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej uważa się osobę fizyczną, która posiada w Polsce centrum interesów osobistych lub gospodarczych (ośrodek interesów życiowych) lub przebywa w Polsce dłużej niż 183 dni w roku podatkowym.
Joanna Narkiewicz-Tarłowska, doradca podatkowy, starszy menedżer w dziale doradztwa podatkowego PricewaterhouseCoopers, podkreśliła, że gdy pobyt Polaka za granicą przekracza 183 dni w roku, a nie ma on w Polsce centrum interesów osobistych lub gospodarczych, to może stać się polskim nierezydentem podatkowym (czyli osobą nieposiadającą w Polsce miejsca zamieszkania dla celów podatkowych).
REKLAMA
- Kwestia ta jest bardzo istotna nie tylko dla samego podatnika, ale także dla jego polskiego pracodawcy. W przypadku utraty polskiej rezydencji, dochód uzyskany za pracę za granicą nie podlega opodatkowaniu w Polsce. W związku z tym pracodawca może zaprzestać pobierania z wynagrodzenia tej osoby zaliczek na podatek. Jest to korzystne finansowo dla pracownika, ponieważ gdyby zaliczki były nadal pobierane, mógłby on je odzyskać dopiero trzy miesiące po złożeniu zeznania rocznego - tłumaczyła Joanna Narkiewicz-Tarłowska.
Dodała, że, przykładowo, jeśli ktoś złoży zeznanie 30 kwietnia 2008 r. (ostatni dzień na rozliczenie za 2007 rok) pieniądze otrzyma dopiero pod koniec lipca 2008 r. Może to również prowadzić do czasowego podwójnego opodatkowania tego samego dochodu (w Polsce i kraju wykonywania pracy).
Mniej obowiązków płatnika
Korzyści z upływu 183 dni pracy za granicą mogą odczuć nie tylko sami pracownicy, ale także ich pracodawcy. Będzie tak zwłaszcza wtedy, gdy polski pracodawca deleguje pracownika do pracy poza krajem. Na ten aspekt zwróciła uwagę w rozmowie z nami Jadwiga Chorązka, doradca podatkowy, menedżer w dziale doradztwa podatkowego PricewaterhouseCoopers, która radziła, aby pracodawcy delegujący za granicę pracowników, którzy pozostają rezydentami podatkowymi Polski w trakcie zagranicznego oddelegowania, zwrócili uwagę na znowelizowane z początkiem roku przepisy ustawy o PIT, które przewidują możliwość niepobierania zaliczek na podatek od dochodów wypłacanych pracownikom za pracę wykonywaną za granicą.
- Warto jednak pamiętać, że ta możliwość jest ograniczona koniecznością podlegania takich dochodów opodatkowaniu w kraju wykonywania pracy. I chociaż w niektórych sytuacjach pracownicy będą podlegać opodatkowaniu za granicą nawet od pierwszego dnia wykonywania tam pracy, to w przypadku wielu krajów dopiero, gdy długość pobytu pracownika przekroczy limit 183 dni, o którym mowa w umowach o unikaniu podwójnego opodatkowania, pracodawca ma pewność, że dochody danej osoby będą opodatkowane w innym kraju. A tym samym może bezpiecznie zaniechać poboru zaliczek na podatek od wynagrodzenia wypłacanego za pracę wykonywaną poza Polską - argumentowała Jadwiga Chorązka.
Cudzoziemcy mają problem
Zmiany dotyczące rezydencji podatkowej wpływają też w pewnym stopniu na sytuację cudzoziemców osiągających dochody w Polsce. Według Jacka Bajsona, doradcy podatkowego, dyrektora w dziale Doradztwa Podatkowego PricewaterhouseCoopers, szczególnie dotyczy to kadry zarządzającej firm międzynarodowych.
- Jeszcze do zeszłego roku menedżer, który przyjeżdżał do Polski na pobyt czasowy i zasiadał w zarządzie polskiej spółki, mógł płacić 20-proc. zryczałtowany podatek. Od tego roku wystarczy, że przebywa on w Polsce powyżej 183 dni i nie jest przy tym rezydentem innego kraju na podstawie traktatu o unikaniu podwójnego opodatkowania, a musi zapłacić dwa razy większy podatek. Poza samą dolegliwością z tym związaną, pozostają jeszcze niewyjaśnione kwestie poboru podatku lub zaliczki w ciągu roku - wyjaśnił Jacek Bajson.
Jego zdaniem, jeśli ktoś nie wie, jak długo będzie przebywać w Polsce w danym roku, a nie posiada w kraju tzw. centrum interesów życiowych, wydaje się, że zasadne jest traktowanie takiej osoby jako nierezydenta i pobieranie 20-proc. zryczałtowanego podatku z tytułu np. zasiadania w zarządzie, kontraktu menedżerskiego dopóki osoba ta nie będzie w Polsce dłużej niż 183 dni.
Co jednak, gdy okres pobytu okazał się dłuższy?
- Wtedy należałoby rozpocząć pobór zaliczki w wysokości 19 proc. Za cały jednak rok podatnik powinien w takim przypadku zapłacić podatek progresywny, a więc logiczne byłoby, aby płatnik informacje o pobranym w pierwszej połowie roku podatku, a drugiej zaliczce, wykazał zbiorczo w PIT-11 - odpowiedział nasz ekspert.
Dodał, że przyjęcie domniemania, że każdy jest rezydentem i może wykazać brak rezydencji dopiero po tym, jak spędzi poza Polską okres 183 dni, nie załatwia sprawy rozliczeń podatkowych, bo powoduje problem przekształcenia zaliczek w podatek zryczałtowany, np. w sytuacji zagranicznego członka zarządu, który wyjechał z kraju w pierwszej połowie roku.
Rozliczenia dochodów zagranicznych
Kliknij aby zobaczyć ilustrację.
EWA MATYSZEWSKA
ewa.matyszewska@infor.pl
OPINIE EKSPERTÓW PRICEWATERHOUSECOOPERS
JOANNA NARKIEWICZ-TARŁOWSKA
doradca podatkowy, starszy menedżer
Warto liczyć dni pobytu w Polsce i za granicą. Należy jednak pamiętać, że Polak, którego pobyt za granicą przekroczył 183 dni, może nie stracić polskiej rezydencji, jeśli nadal posiada w Polsce centrum interesów osobistych lub gospodarczych. Ta kwestia wymaga analizy indywidualnej sytuacji danej osoby. Polacy, którzy tracą polską rezydencję podatkową, powinni również pamiętać o aktualizacji swoich danych na formularzu NIP-3.
JADWIGA CHORĄZKA
doradca podatkowy, menedżer
Analiza możliwości niepobierania przez płatnika zaliczek od wynagrodzenia wypłacanego za pracę wykonywaną poza Polską jest o tyle istotna, że to na pracodawcy jako na płatniku, spoczywa odpowiedzialność za prawidłowy pobór zaliczek. Jeśli władze skarbowe ustaliłyby wysokość zaliczek w wysokości wyższej niż faktycznie pobrana przez pracodawcę, to płatnik będzie zobowiązany do pokrycia kosztów należnych zobowiązań podatkowych.
JACEK BAJSON
doradca podatkowy, dyrektor
Zmiana rezydencji podatkowej w ciągu roku w związku z upływem 183 dni powoduje szereg implikacji podatkowych zarówno dla Polaków pracujących za granicą, jak i cudzoziemców pracujących w Polsce. Dobrze byłoby, aby Ministerstwo Finansów spróbowało wyjaśnić te kwestie, bo problemów związanych ze zmianą rezydencji jest jeszcze więcej (np. weryfikacja faktu posiadania centrum interesów życiowych).
REKLAMA