Leasing czy kredyt? Trudny wybór
REKLAMA
REKLAMA
O wyborze jednej z form finansowania powinien decydować przede wszystkim jego łączny koszt. W przypadku osób nieprowadzących działalności gospodarczej jest nim suma obciążeń poniesionych na rzecz banku lub firmy leasingowej z uwzględnieniem zmiany wartości pieniądza w czasie. Gdyby wziąć pod uwagę tylko sumę obciążeń (prowizję, wkład własny i sumę rat przy kredycie, opłaty wstępne, czynsz inicjalny, czynsze leasingowe i wartość wykupu przy leasingu), to z reguły oferta banku okaże się tańsza. Dodatkową korzyścią z wyboru leasingu może być natomiast rabat na auto. Jego nabywcą jest bowiem firma leasingowa, które jako stały klient może mieć wynegocjowanie zniżki u producenta lub u wybranego dealera. Jeśli ten rabat jest wysoki, koszty obu form finansowania mogą być do siebie zbliżone.
Odliczenie VAT w podwójnej wysokości
Inaczej jest w przypadku podmiotów prowadzących działalność gospodarczą, gdzie dodatkowo należy uwzględnić korzyści podatkowe związane z wyborem jednej z tych form finansowania. W przypadku kredytu kosztem podatkowym są kwoty wynikające z amortyzacji oraz zapłacone bankowi odsetki. Natomiast w przypadku leasingu operacyjnego korzystająca z niego firma ma prawo zaliczyć w koszty całość rat leasingowych, czynsz inicjalny oraz opłaty manipulacyjne. Inne są też zasady odliczania podatku VAT. W przypadku pojazdów osobowych odliczenie przysługuje do wartości 60% podatku wykazanego na fakturze, jednak nie więcej, niż 6 tys. zł. Kupujący auto na kredyt, przedsiębiorcy rozliczą ten podatek jednorazowo, natomiast podpisujący umowę leasingu operacyjnego – co miesiąc, przy kolejnych fakturach za czynsz leasingowy. Co ważne, przy takiej umowie wykup samochodu jest traktowany już nie jako świadczenie usług, tylko jako odpłatna dostawa, opodatkowana VAT. To zaś oznacza, że przedsiębiorca może po raz kolejny skorzystać z odliczenia VAT (60% podatku wykazanego na fakturze zakupu, nie więcej niż 6 tys. zł). W zdecydowanej większości przypadków leasing będzie więc korzystniejszy.
Konsumenci wolą kupować
Z punktu widzenia konsumenta przewagą oferty bankowej jest jej większa dostępność. Leasing konsumencki to usługa, której nie udało się w Polsce spopularyzować. Oferty dla osób nieprowadzących działalności gospodarczej ma zaledwie kilka firm, a nawet tam jest to produkt niszowy. Inaczej rzecz wygląda w bankach. Nawet te, które zrezygnowały z udzielania celowych kredytów samochodowych, pozwalają sfinansować taką inwestycję kredytem gotówkowym na dowolny cel. Zdarza się też, że jego cena jest obniżana, gdy klient ustanowi zabezpieczenie na aucie kupowanym za pożyczone pieniądze lub choćby okaże umowę kupna pojazdu. Takiego problemu nie mają przedsiębiorcy, którzy również są mile widziani w bankach, ale dodatkowo mogą przebierać w ofertach leasingowych.
Łatwo pogodzić kilka zobowiązań
Z kolei argumentem na rzecz leasingu konsumenckiego jest to, że nie jest on bezpośrednio powiązany z wyliczaną przez banki zdolnością kredytową. Wobec restrykcyjnych wymagań, jakie Komisja Nadzoru Finansowego narzuciła tym instytucjom (łączna kwota obciążeń kredytowych gospodarstwa domowego nie może przekraczać 50 proc. lub 65 proc. jego dochodów), sięgnięcie po umowę leasingową może być jedynym sposobem, by cieszyć się nowym autem jeszcze przed spłaceniem zaciągniętego wcześniej kredytu, przeznaczonego np. na wakacje lub na remont mieszkania. Gdyby taki konsument chciał sfinansować zakup auta kredytem, musiałby najpierw spłacić poprzednie zobowiązanie, by w ten sposób „uwolnić” swoją zdolność kredytową. Z podobnego powodu leasing okaże się łatwiej dostępny od kredytu dla osób osiągających nieregularne, a zwłaszcza trudne do udokumentowania dochody. Taka sytuacja w praktyce uniemożliwia zaciągnięcie wysokiego kredytu bankowego, jednak nie przeszkadza w zawarciu umowy leasingowej.
Leasing prostszy, kredyt bardziej elastyczny
REKLAMA
Leasing zazwyczaj wiąże się z prostszymi procedurami niż kredyt bankowy. Ponieważ pojazd przez cały czas obowiązywania umowy pozostaje wyłączną własnością firmy leasingowej, może ona sobie pozwolić na stosowanie mniej restrykcyjnych zabezpieczeń. Stosowany jest więc uproszczony sposób dokumentowania dochodów (np. oświadczenie o osiąganych dochodach zamiast zaświadczenia – jeśli nie dla wszystkich klientów, to przynajmniej tych dysponujących podwyższonym wkładem własnym). Natomiast w przypadku firm uproszczone procedury oznaczają łatwiejszy dostęp do finansowania dla przedsiębiorców, którzy dopiero rozpoczęli prowadzenie działalności gospodarczej i przez to mogą mieć kłopot z uzyskaniem finansowania w banku.
Za kredytem bankowym przemawia z kolei większa elastyczność. Minimalny okres umowy leasingu operacyjnego związanego z użytkowaniem auta osobowego to 24 miesiące, zaś maksymalny zazwyczaj nie przekracza 60 miesięcy. Umowy praktycznie nie można zakończyć przed czasem, na jaki została zawarta. Od takiego ograniczenia wolne jest finansowanie w banku. Klient zawsze ma prawo dokonać przedterminowej spłaty kredytu – choć musi pamiętać, że bank może to za to obciążyć prowizją.
Kredyt wydaje się też korzystniejszym rozwiązaniem dla podmiotów zainteresowanych sfinansowaniem nabycia auta używanego. Dla konsumenta sięgnięcie po taki pojazd oznacza niższy koszt zakupu, natomiast firmie zapewnia dodatkową korzyść podatkową w postaci możliwości zastosowania wyższych stawek amortyzacji. Ta grupa klientów powinna w pierwszej kolejności zainteresować się ofertą bankową. Firmy leasingowe patrzą na takie umowy niezbyt chętnie, natomiast dla banków pojazd używany jest równie dobrym celem kredytu, jak auto prosto z salonu.
Pomoc, ale i ograniczenia
Decydując się na leasing należy pamiętać, że przez cały okres trwania umowy pojazd będzie wyłączną własnością firmy leasingowej. Dlatego to ona jako właściciel będzie współuczestniczyła w likwidacji ewentualnej szkody i to do niej trafi odszkodowanie wypłacone przez towarzystwo ubezpieczeniowe. Użytkownik ma też obowiązek uzyskana formalnej zgody właściciela (czyli firmy leasingowej) na wyjazd samochodu za granicę. Jednak w praktyce jest to martwy zapis, a zaniedbanie tego obowiązku nie powinno mieć żadnych konsekwencji.
REKLAMA