"Państwo powinno mieć kontrolę nad wydobyciem gazu łupkowego"
REKLAMA
REKLAMA
"Jesteśmy przed wyborem dobrego modelu. Dobry model to taki, który obowiązuje w trzech krajach europejskich; w tych trzech, które naprawdę na dużą skalę wydobywają ropę i gaz: w Danii, Holandii i Norwegii. Tam obowiązuje model partycypacyjny; państwo jest obecne na każdej koncesji z udziałami, na każdej literalnie i jest pełnoprawnym koncesjonariuszem" - mówił Woźniak w radiu Tok FM.
REKLAMA
Wiceminister środowiska wyjaśniał, że w krajach tych normą jest wysoki procent udziału państwowych spółek w koncesjach. Argumentował też, że partycypacja państwa w koncesji wydobywczej zapewnia "racjonalne gospodarowanie złożem" i gwarantuje, że "nic nie zostanie zmarnowane ani opóźnione, czy przyspieszone w sposób, który urąga zasadom geologii i wiertnictwa".
W ten sposób Woźniak odniósł się do informacji "Dziennika Gazety Prawnej", który dotarł do szczegółów projektu ustawy o wydobywaniu i opodatkowaniu węglowodorów, przygotowywanej przez rząd. Według "DGP" regulacja wprowadzi niespotykane dotąd w Polsce rozwiązanie - obowiązek dzielenia się z państwem udziałami w koncesjach. Skarb Państwa ma być znaczącym uczestnikiem wszystkich licencji - ma mieć do 40 proc. udziałów w każdej z nich. Projekt zakłada też wprowadzenie podatku od wydobycia, który - według gazety - może wynieść 40 proc.
Wiceminister środowiska przekonywał, że "kiedy państwo partycypuje w koncesji ma bezpośredni dostęp do wszystkich informacji, wszystkich zamierzeń i planów spółek na koncesjach wydobywczych i bierze w nich udział". "Wtedy stopień kontroli jest niesłychanie wysoki; (...) jest też podział ryzyk i jest, bardzo pożyteczne zresztą, współdecydowanie" - tłumaczył Woźniak. Dodał, że ze względu na wysokie ryzyko finansowe wierceń pożądana jest współpraca kilku firm w ramach jednej koncesji.
REKLAMA
"Kilka firm optuje za dzieleniem koncesji, jednak w obecnym prawie polskim oczywiście podział koncesji jest niemożliwy" - powiedział wiceminister. Zaznaczył jednak, że współpraca przy eksploatacji złóż nie jest wykluczona. "Firmy mogą np. związać spółkę i wtedy spółka jest koncesjonariuszem, a one udziałowcami" - wyjaśnił.
Na początku czerwca Ministerstwo Środowiska poinformowało, że do końca bieżącego roku rozpocznie się 41 odwiertów w poszukiwaniu gazu łupkowego. W rozpoznaniu zasobów tego surowca zaangażuje się pięć polskich firm: PGNiG, KGHM, PGE, Tauron i Enea, które podpisały umowę o współpracy. Z poszukiwania gazu z łupków w Polsce wycofuje się natomiast ExxonMobil. Największy amerykański koncern paliwowy uznał, że zasoby surowca są niewystarczające, by jego wydobycie było opłacalne.
REKLAMA