Eksperci: trudno będzie osiągnąć zastępowalność pokoleń
REKLAMA
REKLAMA
W czwartek w Pałacu Prezydenckim rozpoczął się II Kongres Demograficzny, na którym zaprezentowano m.in. wyniki przeprowadzonego w zeszłym roku spisu powszechnego.
Jak mówił prezes GUS prof. Janusz Witkowski, wyniki spisu potwierdziły, że polskie społeczeństwo się starzeje: maleje liczba dzieci i młodzieży, jednocześnie zwiększa się odsetek ludności w wieku poprodukcyjnym. Uczestnicy kongresu zastanawiali się, czy te procesy da się odwrócić.
REKLAMA
Prof. Janina Jóźwiak, dyrektor Instytutu Statystyki i Demografii SGH, zwróciła uwagę, że w Polsce poziom niskiej dzietności utrzymuje się niepokojąco długo. Prognozy GUS do 2035 r., choć zakładają łagodny wzrost dzietności, wskazują jednak, że liczba urodzeń wciąż będzie spadać. Jej zdaniem podejmując natychmiastowe działania zmierzające do ułatwienia realizacji planów rodzinnych, można zahamować lub złagodzić skutki aktualnego niżu urodzeniowego.
Jak dodała, obecnie najwyższy udział wśród rodzących mają kobiety z wyższym wykształceniem (ok. 40 proc.), które jednak rzadziej niż pozostałe kobiety decydują się posiadanie drugiego lub kolejnego dziecka. Jednocześnie pracujące kobiety częściej decydują się na dziecko niż kobiety niepracujące, ale w przypadku kolejnego dziecka jest odwrotnie. Dlatego - zdaniem prof. Jóźwiak - to do kobiet przede wszystkim powinna być adresowana polityka rodzinna.
Zwróciła uwagę, że to kobiety ponoszą w głównej mierze ciężar związany z łączeniem obowiązków zawodowych i rodzinnych. Szczególnie trudny - jak podkreśliła - jest początkowy okres dorosłości, gdy równocześnie inwestuje się w karierę zawodową i rodziną. Jak dodała, wytwarza się wtedy silne napięcie między dwoma najważniejszymi aktywnościami młodych ludzi i łagodzenie tego napięcia powinno być głównym celem polityki rodzinnej, która powinna skupić się m.in. na rozbudowie instytucjonalnej opieki nad dziećmi, ułatwieniem powrotu do pracy po urodzeniu dziecka, wprowadzaniu elastycznych form zatrudnienia itp.
"Tylko przemyślana, zintegrowana i konsekwentna polityka wspierająca rodziny może być remedium na niekorzystne trendy dzietności i środkiem do odnowy demograficznej Polski" - przekonywała prof. Jóźwiak.
REKLAMA
Przewodniczący Rządowej Rady Ludnościowej prof. Zbigniew Strzelecki także podkreślał, że tylko systemowe i kompleksowe reformy mogą przynieść rezultaty. Jak mówił, muszą zmienić się m.in. postawy pracodawców wobec rodziców, dostęp do usług medycznych, pomocy społecznej. Zwrócił także uwagę na związek problemów mieszkaniowych z poziomem dzietności - z badań wynika, że choć decyzja o pierwszym dziecku nie jest na ogół uzależniona od warunków mieszkaniowych, to w bardzo wysokim stopniu wpływają one na decyzję o drugim i kolejnym dziecku.
Zaznaczył jednak, że w polityce ludnościowej nie można skupiać się tylko na ludziach młodych; nie można stosować tylko rozwiązań przygotowanych z myślą o młodych i służących podwyższaniu dzietności, ale tak kształtować politykę, by ludzie starsi nie czuli się grupą wykluczoną. Tym bardziej że będą oni stanowić grupę coraz większą.
Strzelecki wskazywał na potrzebę reformy systemu emerytalnego - całego, a nie poszczególnych jego elementów - ograniczanie rozbudowanych świadczeń i wysokich zasiłków, zreformowanie rynku pracy wydłużające aktywność zawodową i zwiększanie partycypacji w zatrudnieniu w tych grupach, w których jest ono wciąż za niskie (kobiety, osoby w wieki okołoemerytalnym).
Wszystkie zmiany prawa w jednym miejscu > www.zmianyprawa.infor.pl
REKLAMA