W 2011 r. banki udzieliły mniej kredytów konsumpcyjnych i mieszkaniowych
REKLAMA
REKLAMA
Eksperci Biura Informacji Kredytowej podczas wtorkowej konferencji prasowej wskazali, że na spadki akcji kredytowej w segmencie kredytów konsumpcyjnych oddziaływały przede wszystkim reorganizacje zarządzania ryzykiem w bankach oraz wejście z początkiem ubiegłego roku w pełnym zakresie Rekomendacji T.
REKLAMA
Spadek wartości nowych kredytów konsumpcyjnych w 2011 r. w porównaniu do 2010 r. był podobny do spadku liczby kredytów i wyniósł 5,8 proc. Jednak spadek rok do roku w czwartym kwartale wyniósł już w wymiarze wartościowym jedynie 2,2 proc. "Na dynamikę akcji kredytowej w ujęciu wartościowym znaczący wpływ ma bardzo zmienna wartość dużych kredytów konsumpcyjnych, zapewne przeznaczanych na cele biznesowe" - powiedział główny ekonomista BIK Andrzej Topiński.
Z danych Biura wynika, że kredytów konsumpcyjnych udziela się nie tylko coraz mniej, ale też na krótsze okresy. Według Topińskiego wciąż możliwe jest jednak stymulowanie przez banki popytu ceną, a przez to poszerzanie kręgu osób zainteresowanych finansowaniem.
Topiński wskazał, że rynek kredytów konsumpcyjnych powinien się ożywić. "Spadki zostały powstrzymane, spodziewamy się ożywienia rynku" - powiedział ekonomista BIK.
REKLAMA
BIK poinformował też, że w 2011 r. banki udzieliły prawie 243 tys. kredytów mieszkaniowych, czyli o 1,3 proc. mniej niż przed rokiem. Ponadto w drugiej połowie roku spadek wyniósł w ujęciu rocznym aż 9,5 proc. i dotyczył zarówno kredytów złotowych, jak i walutowych. Eksperci BIK wskazali, że powodem spadku była presja na banki po stronie nadzoru oraz ograniczenia programu "Rodzina na Swoim". Natomiast udział kredytów walutowych w sprzedaży ogółem spadł do 16,5 proc. w drugim półroczu, w porównaniu z 19,1 proc. w analogicznym okresie roku poprzedniego.
Topiński powiedział, że wśród kredytów mieszkaniowych najszybciej psują się (są obsługiwane nieterminowo) te udzielone wówczas, gdy złoty był silny, m.in. wobec szwajcarskiego franka. "Kredytobiorcy, którzy zaciągali kredyty we frankach szwajcarskich gdy złoty był mocny, czyli w 2006 i 2007 roku, wyraźnie odczuli osłabienie złotego wobec walut w 2011 roku" - wyjaśnił.
Dodał, że w 2006 r. za franka płacono średnio 2,50 zł. "Kurs ponad 3,50 zł za franka w drugiej połowie 2011 roku okazał się być trudny do obsłużenia. Jak pokazują analizy, w pozostałych rocznikach zjawisko to nie nastąpiło z aż takim nasileniem" skomentował Topiński.
Dodał, że w końcówce 2011 r., mimo ciągle wysokiego kursu, proces przyspieszonego pogarszania się portfeli już nie postępował. "Wpływ umacniającego się złotego na poprawę jakości portfeli jest wyraźniejszy niż negatywny wpływ jego osłabiania na pogarszanie się portfela" - podkreślił.
Biuro Informacji Kredytowej zostało powołane przez banki z inicjatywy Związku Banków Polskich dla potrzeb minimalizowania ryzyka kredytowego oraz zwiększenia bezpieczeństwa i ochrony obrotu pieniężnego. BIK gromadzi dane o historii kredytowej klientów banków i SKOK-ów, czyli informacje o tym, czy w przeszłości rzetelnie spłacali kredyty. BIK działa na podstawie restrykcyjnych przepisów - Ustawy Prawo bankowe oraz Ustawy o ochronie danych osobowych.
Wszystkie zmiany prawa w jednym miejscu > www.zmianyprawa.infor.pl
REKLAMA