Na składce zdrowotnej rolników budżet zyska 90-130 mln zł
REKLAMA
Chodzi o wypracowany przez rząd projekt ustawy dotyczący składki zdrowotnej rolników. Taki projekt powstał w związku z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. Trybunał uznał za niekonstytucyjne zapisy, według których budżet państwa opłaca składki za rolników bez względu na ich dochody. Na zmianę tych przepisów TK dał rządowi 15 miesięcy, czyli do 4 lutego 2012 r.
REKLAMA
Propozycja premiera, aby rolnicy, którzy mają gospodarstwa powyżej 6 ha płacili na każdego ubezpieczonego członka rodziny po 1 zł za każdy hektar, jest korzystniejsza niż ta, która początkowo proponował on w swoim expose, ale mniej korzystna niż projekt PSL - przyznał minister.
Premier w expose wygłoszonym w Sejmie w połowie listopada 2011 r. mówił, że od lutego 2012 r. rząd zaproponuje zmiany w składkach zdrowotnych rolników. Zgodnie z tamtą propozycją, za rolników posiadających gospodarstwo do 6 ha składkę - jak dotychczas - miał opłacać budżet; rolnicy mający gospodarstwa o powierzchni od 6 do 15 ha płaciliby połowę składki płaconej dotąd przez osoby prowadzące działalność gospodarczą poza rolnictwem, czyli 18 zł miesięcznie; całą składkę zaś płaciliby ci, którzy mają gospodarstwa większe niż 15 ha, tj. 36 zł miesięcznie.
Także w listopadzie 2011 r. PSL złożyło w Sejmie własny projekt ustawy o składce zdrowotnej rolników. Zakładał on, że będą ją płacili rolnicy i domownicy z gospodarstw powyżej 15 ha. Miałaby ona wynosić 18,72 zł miesięcznie.
Według Sawickiego na rządowej propozycji budżet zyska 90-130 mln zł, bo o tyle mniej będzie dopłacał do rolników. Dotychczas całość składek opłacał za rolników budżet. Sawicki wyjaśnił, że ostateczna kwota nie jest znana, bo nie zostało obliczone, ile ziemi jest w posiadaniu spółek rolniczych czy rolników, którzy są ubezpieczyli w ZUS.
Przyznał, że rozwiązanie to w większym stopniu przenosi ciężar składek na gospodarstwa duże.
Jak zaznaczył minister, taki system opłat składki zdrowotnej ma obowiązywać w 2012 r. z możliwością przedłużenia - do czasu wypracowania systemu liczenia dochodów w rolnictwie. "Będziemy pracowali nad systemem podatku dochodowego. Jest to trudna i poważna operacja. Będzie to jedna z ważniejszych reform od 1944 r. i docelowo składki zdrowotne, jak i ubezpieczenia emerytalno-rentowe, będą oparte o system dochodowy w rolnictwie" - powiedział Sawicki. Podkreślił, że wyliczenie dochodów rolników nie będzie łatwe.
Zdaniem ministra wprowadzenie nowego systemu dochodowego wymagać będzie co najmniej roku vacatio legis - po to, by nauczyć rolników i instytucje nowych rozwiązań.
Projekt ustawy o składkach zdrowotnych rolników trafił już do Sejmu. W toku prac możliwe będzie wprowadzenie korekt. Ustawa ma obowiązywać od 1 lutego br.
REKLAMA
Krajowa Rada Izb Rolniczych chce zaproponować, by składkę jednak liczyć od 1,25 proc. podatku gruntowego - choć jak przyznał w rozmowie z PAP prezes tej organizacji Wiktor Szmulewicz rozwiązanie, by płacić po 1 zł za hektar, jest lepsze niż podział gospodarstw na grupy. Jego zdaniem składka powinna być płacona od gospodarstwa, bez względu na to, ile mieszka w nim osób.
"Rozwiązanie to jest korzystniejsze dla gospodarstw małych, ale trzeba się zastanowić, czy nie wprowadzić górnego pułapu składki, bo dla dużego gospodarstwa będzie ona już poważnym kosztem" - powiedział Szmulewicz.
Według prezesa Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych (KZRKiOR) Władysława Serafina "projekt rządowy jest niekonstytucyjny".
Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego dało dyspozycję, by oprzeć składkę o dochody. Jeżeli jest to dziś niemożliwe, to Kółka Rolnicze proponują, by obowiązywała ona od 50 ha, tak jak to jest w przypadku zróżnicowania składki płaconej do KRUS na ubezpieczenie emerytalne - argumentował Serafin.
Dodał, że prace nad podatkiem dochodowym nie będą trwały rok, jak zakłada rząd, ale co najmniej 3-4 lata, więc podatek dochody może obowiązywać dopiero za pięć lat, a tymczasowe rozwiązanie dotyczące składki zdrowotnej będzie przedłużane.
Według KRUS prawie 60 proc. płatników tego systemu (ok. 1,1 mln osób) ma gospodarstwa rolne do 5 ha. Natomiast tylko 1,4 proc. (21 tys. osób) posiada gospodarstwa powyżej 50 ha.
REKLAMA