MFW nie da rady ocalić Włoch
REKLAMA
REKLAMA
Oprocentowanie włoskich obligacji w ostatnich dwóch dniach sięgnęło 7,89 proc., a więc poziomu, po osiągnięciu którego Grecja, Irlandia i Portugalia były zmuszone wystąpić o pomoc do Komisji Europejskiej, EBC i MFW.
W niektórych europejskich stolicach sugeruje się, że jednym ze sposobów pomocy Włochom jest zaangażowanie MFW, co nie może nikogo dziwić, ponieważ niewypłacalność Włoch musiałaby być wstrząsem, z którego eurostrefa nie zdołałaby się otrząsnąć.
"Niewypłacalność Włoch rozsadziłaby eurostrefę, nawet gdyby nie uruchomiła finansowej kaskady, a z taką kaskadą należy się liczyć" - stwierdza czwartkowy komentarz.
REKLAMA
Stratfor przypomina, że MFW zwykle działa w oparciu o zasadę "transza finansowej pomocy w zamian za osiągnięcie uzgodnionych wcześniej wskaźników gospodarczych, których realizacja jest monitorowana". Daje to Funduszowi realny wpływ na politykę gospodarczą poszczególnych rządów.
"Problemem Włoch nie jest prosty brak gotówki. Włochom nie grozi wyschnięcie możliwości finansowania. Ich problemem jest dług oceniany na 120 proc. PKB, którego nie mogą obsłużyć. W okresie kilku miesięcy, lub nawet tygodni kraj potrzebuje miliardów na refinansowanie dojrzewającego długu. Tylko w I połowie 2012 r. potrzeby refinansowe Italii oceniane są na 300 mld euro" - zaznacza Stratfor.
"Gdyby MFW miał się zaangażować w ratowanie Włoch, to musiałby regularnie interweniować na rynku obligacji, by zapobiegać wzrostowi rentowności. Fundusz nie jest fachowo przygotowany do tego typu działalności. Dodatkowo nie miałby żadnych instrumentów wpływu, by na rządzie Włoch wyegzekwować wprowadzenie reform" - dodaje.
Najważniejszą przeszkodą w zaangażowaniu się MFW w ratowanie Włoch jest to, że Fundusz nie ma wystarczających środków. Jego rezerwy są nieco poniżej 300 mld euro, ale wiarygodna akcja finansowego wsparcia Włoch wymagałaby ok. 800 mld euro, nie licząc kosztów rekapitalizacji banków.
Powiększenie rezerw MFW jest możliwe, ale wymaga wielostronnych uzgodnień i żmudnej ratyfikacji. Na to zwyczajnie Europa nie ma czasu.
"A zatem, choć Fundusz z pewnością ma we Włoszech rolę do odegrania tak, jak w Grecji, Irlandii czy Portugalii, nie może wziąć na swoje barki więcej niż kilkadziesiąt miliardów euro" - podsumował Stratfor.
REKLAMA