Taksówkarz nie traci licencji, gdy zmieni auto
REKLAMA
REKLAMA
Uchwała NSA z 13 października (sygn. II GPS 1/11) jest ważna nie tylko dla taksówkarzy, ale wszystkich przedsiębiorców wykonujących zawody licencjonowane.
Problem powstał, gdy inspektor transportu drogowego stwierdził, że jeden z taksówkarzy nie ma wymaganej licencji na "wykonywanie transportu drogowego taksówką". Taksówkarz miał aktualną licencję, ale gdy zmienił auto, dane pojazdu nie zostały wpisane do licencji. Mało tego, przedsiębiorca zgłosił nawet zmianę, ale złożył niekompletny wniosek i musiał go uzupełnić. Jeszcze w tym samym miesiącu, w którym skontrolował go inspektor, dostał nową licencję.
Mimo tego wojewódzki inspektor transportu drogowego nałożył na niego karę trzech tysięcy złotych za "wykonywanie transportu drogowego taksówką" bez wymaganej licencji.
REKLAMA
Główny inspektor transportu drogowego nie uwzględnił odwołania taksówkarza. Argumentował, że w dniu kontroli wykonywał on swoje usługi innym pojazdem niż wymieniony w licencji, a przecież licencja jest udzielana na określony pojazd i obszar.
Taksówkarz złożył skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. I wygrał. Zdaniem WSA fakt, że w licencji nie została odnotowana zmiana numeru rejestracyjnego pojazdu nie oznacza jeszcze, że taksówkarz wykonywał swoją działalność bez licencji.
Wyrok ten zaskarżył do Naczelnego Sądu Administracyjnego główny inspektor transportu drogowego. NSA sam jednak powziął wątpliwości, jak powinien rozstrzygnąć sprawę i przedstawił ją składowi siedmiu sędziów tego sądu.
REKLAMA
Wątpliwości NSA wynikały z tego, że dotąd wyroki tego sądu były rozbieżne. Z jednej strony NSA orzekał, że "wykonywanie transportu drogowego taksówką" przy użyciu innego pojazdu niż określony w licencji nie jest "wykonywaniem transportu taksówką" bez licencji (co najwyżej jest naruszeniem jej warunków i może być przyczyną jej cofnięcia). Z drugiej strony zapadały też wyroki przeciwne.
W uchwale z 13 października 2011 r. NSA orzekł: "+wykonywanie transportu drogowego taksówką+ przy użyciu innego pojazdu niż określony w licencji, wskazanego we wniosku przedsiębiorcy o zmianę treści licencji, nie stanowi wykonywania transportu drogowego taksówką bez licencji w rozumieniu art. 92 ust. 1 i 4 ustawy z 6 września 2001 r. o transporcie drogowym".
NSA zwrócił uwagę na problemy, z jakimi borykaliby się taksówkarze, gdyby bezkrytycznie przyjąć argumenty urzędników: do czasu, aż w licencji nie zostałyby wprowadzone zmiany danych, przedsiębiorca nie mógłby w ogóle prowadzić działalności gospodarczej. A przecież załatwianie spraw administracyjnych trwa.
Sąd zgodził się z urzędnikami, że taksówkarz, który zmienił auto, musi zgłosić to w ciągu 14 dni. Na tej podstawie zmieniana jest dotychczasowa licencja, która - jak zauważył NSA - "cały czas jest w mocy, bo nie wygasła, ani nie została cofnięta". "Całkowicie nieuzasadniony jest pogląd, że przedsiębiorca otrzymuje w takiej sytuacji nową licencję" - podkreślił.
NSA wyjaśnił, że w czasie 14 dni od zmiany auta taksówkarz może wykonywać swoje usługi nowym pojazdem bez zgłoszenia do organu licencyjnego. Jeżeli w tym czasie zostanie skontrolowany, to nie można mu postawić zarzutu wykonywania transportu bez wymaganej licencji (bo ma licencję), ani też zarzutu niedokonania zgłoszenia (bo ma na to 14 dni).
Gdy natomiast minie już 14 dni od zmiany pojazdu, a przedsiębiorca nadal tego nie zgłosił, może zostać wszczęte wobec niego postępowanie w sprawie cofnięcia licencji. Nadal jednak nie można twierdzić, że w ogóle nie ma licencji.
Zdaniem sądu, przyjęcie argumentacji urzędników oznaczałoby naruszenie konstytucyjnych wartości ochrony wolności i praw, a także zobowiązań, jakie Polska przyjęła na siebie w Międzynarodowym Pakcie Praw Gospodarczych, Społecznych i Kulturalnych.
REKLAMA