UE: Będą kary za manipulacje na rynku finansowym
REKLAMA
Zdaniem Barroso, sektor finansowy i banki zachowywały się "całkowicie nieodpowiedzialnie, a nawet miały miejsca zachowania kryminalne" i dlatego dziś powinny ponieść koszty obecnego kryzysu.
"Potrzebujemy solidnych banków i nie mamy nic przeciw sektorowi finansowemu, ale muszą one zacząć respektować minimalne zasady etyczne" - powiedział Barroso w poniedziałek na konferencji prasowej po zakończeniu w Brukseli tzw. Trójstronnego Szczytu Społecznego ds. Wzrostu i Zatrudnienia. Uczestniczyli w nim m.in. reprezentanci pracodawców i pracowników UE.
Także przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy powiedział, że sektor finansowy "powinien odegrać większą rolę" w "uczciwym rozłożeniu wysiłków" zmagania się z kryzysem finansowym i zadłużenia w Europie.
REKLAMA
W czwartek KE zaproponuje zmianę dyrektywy o nadużyciach na rynkach finansowych (MAD), która przewiduje nakładanie "sankcji kryminalnych", czyli kar przewidzianych w prawie karnym, za dwa rodzaje największych nadużyć: manipulacje rynkowe i wykorzystywanie informacji poufnych. "Możliwość takich sankcji daje Traktat z Lizbony, który pozwala na użycie sankcji kryminalnych w obszarach, które reguluje prawo UE" - powiedziało PAP w poniedziałek źródło unijne. Jak wyjaśniło, propozycja KE nie wyznacza minimum kary, co będzie należeć do władz krajowych; chce jednak, by prawo we wszystkich krajach UE przewidywało sankcje karne za największe nadużycia na rynku finansowym.
"Niektóre kraje już mają przewidziane takie kary (za najcięższe nadużycia - PAP), ale KE chce, by w przyszłości wszystkie kraje miały w swojej legislacji przewidziane sankcje z prawa karnego za te dwa rodzaje najcięższych nadużyć" - wyjaśniło źródło. Żadnych sankcji karnych ani za wykorzystywanie informacji poufnych, ani za manipulowanie rynkiem nie przewiduje Bułgaria. Ponadto Austria, Słowacja, Czechy, Estonia, Finlandia i Słowenia nie mają w prawie sankcji karnych za jedno z tych dwóch przewinień.
REKLAMA
Ponadto KE zapowiedziała propozycję stworzenia planu "kontrolowanego" bankructwa banków tak, by w razie problemów jakiegoś banku w UE, zwykli podatnicy nie ponosili kosztów. KE chce też poprawić przejrzystość handlu instrumentami pochodnymi oraz działania agencji ratingowych. Wszystkie propozycje KE mają być gotowe przed końcem roku.
Szef KE podkreślił, że właśnie po to, aby obciążyć sektor finansowy kosztami za kryzys, Komisja zaproponowała pod koniec września wprowadzenie od 2014 roku w UE podatku od transakcji finansowych. KE liczy, że jeśli jej propozycja zostanie wdrożona, to może przynieść nawet do 57 mld euro rocznie. Podatek od transakcji finansowych w skrócie zwany FTT (z ang. financial transaction tax) miałby być nakładany na wszystkie transakcje, których przedmiotem są instrumenty finansowe, przeprowadzane między instytucjami finansowymi, jeżeli co najmniej jedna ze stron transakcji znajduje się w UE. Swój sprzeciw już zadeklarowała m.in. Wielka Brytania w obawie, że najbardziej dotknie to londyńskie City.
W Trójstronnym Szczycie Społecznym wziął udział w imieniu polskiej prezydencji wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak. Przedstawił partnerom społecznym raport: "Europejski konsensus na rzecz wzrostu", w którym przekonywał, że aby przyspieszyć rozwój gospodarczy, UE powinna m.in. postawić na liberalizację rynku usług w Europie, a także na rozwój infrastruktury transportowej, energetycznej i teleinformatycznej oraz zadbać o wzrost innowacyjności, w czym pomogłoby przyjęcie jednolitej ochrony patentowej na terenie Wspólnoty.
REKLAMA