PO obiecuje likwidację formularzy podatkowych PIT
REKLAMA
REKLAMA
"Od chwili zniesienia deklaracji PIT podatnik w Polsce będzie się rozliczał poprzez internet, ale rozliczać go będzie sam urząd skarbowy. To jest rewolucyjna zmiana" - przekonywał na poniedziałkowej konferencji prasowej Adam Szejnfeld (PO).
REKLAMA
Podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów Maciej Grabowski tłumaczył, że urzędy skarbowe mają informacje, które umożliwiają im "wyszacowanie zobowiązania podatkowego za podatnika". "Oprzyrządowanie informatyczne, które jest do tego potrzebne, może być gotowe w ciągu dwóch lat (...) Podatnik będzie tylko klikał w swoim komputerze, zatwierdzając tę deklarację. Nikt nie będzie już musiał podliczać swoich dochodów, swoich kosztów, całą tę pracę zrobi za niego urząd skarbowy" - deklarował Grabowski.
Jak tłumaczył, każdy z 25 milionów podatników będzie miał swoje konto podatkowe, w ramach którego będzie dokonywać akceptacji lub korekty obliczeń, które przeprowadzi urząd skarbowy. "W ciągu dwóch lat taki system w pełni zafunkcjonuje, a w roku 2015 wszyscy podatnicy będą mogli rozliczać się w takim systemie" - deklarował Grabowski.
"Teraz jest odwrotnie" - podkreślał Szejnfeld. "Teraz podatnik wypełnia PIT, dostarcza go do urzędu skarbowego i to urzędnik koryguje, sprawdza, ewentualnie wszczyna postępowanie administracyjne" - zaznaczył.
Na poniedziałkowej konferencji prasowej politycy PO zapewnili, że rozliczenie PIT poprzez elektroniczne konto podatkowe ma być możliwością, a nie obowiązkiem wszystkich podatników. "Pozostawiamy podatnikowi prawo wyboru" - deklarował Szejnfeld.
REKLAMA
PO nie przesądza, jakie oszczędności przyniesie zmiana formuły rozliczenia PIT. Grabowski wskazał natomiast, że "zwolnią się zasoby, które w tej chwili są wykorzystywane do obsługi tradycyjnego, papierowego systemu". "Per saldo wydaje się, że koszty administracji skarbowej spadną" - ocenił.
Platforma skrytykowała zaproponowany przez PiS nowy wzór deklaracji dla podatku dochodowego. PiS twierdzi, że proponuje uproszczenie formularza, bo - jak ocenia - niektóre dane, które trzeba wypełnić obecnie, są niepotrzebne. "Dziurawa jak durszlak" - ocenił propozycję PiS Szejnfeld. A Grabowski zaznaczył, że formularz w kształcie proponowanym przez PiS "ogranicza niektóre prawa podatnika", bo likwiduje możliwość przekazywania 1 proc. podatku organizacjom pozarządowym. Ponadto - w ocenie PO - gdyby pomysł PiS wszedł w życie, urząd skarbowy nie mógłby zwrócić nadpłaconych podatków w deklaracji rocznej. "Wydaje mi się, że te dwie cechy w całości tę deklarację dyskwalifikują" - zaznaczył Grabowski.
Pytany o ewentualność wprowadzenia podatku liniowego Szejnfeld odparł, że podatek ten "de facto funkcjonuje", bo tylko 2 proc. podatników płaci wyższą - 32-proc. stawkę PIT. "Sama idea podatku liniowego jest realizowana, natomiast musimy też pamiętać, że jeżeli chodzi o zasadnicze zmiany systemu podatkowego, to muszą być one dostosowane do sytuacji nie tylko Polski, ale też Europy i świata. Dzisiaj składanie deklaracji w tym zakresie byłoby dowodem na nieodpowiedzialność, jaką prezentuje na przykład PiS" - zaznaczył polityk PO.
Szejnfeld powtórzył, że PO nie zamierza podnosić podatków, przeciwnie - zamierza zmniejszyć poziom opodatkowania VAT.
W kolejnych dniach Platforma ma szczegółowo omawiać inne z postulatów zawartych w zaprezentowanym w sobotę programie wyborczym.
REKLAMA