"Europa prawdopodobnie nie będzie potrzebować gazu z łupków"
REKLAMA
Dodał jednak, że dla niektórych regionów Europy eksploatacja gazu łupkowego może okazać się opłacalna.
Jak zaznaczył podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy, Shell przygląda się polskim poszukiwaniom gazu niekonwencjonalnego. "Jesteśmy na wczesnym etapie, nie wiemy dokładnie, jakie są zasoby tego gazu, jaka jest jakość gazu" - zaznaczył. Dodał, że produkcja gazu łupkowego na większą skalę może rozpocząć się 10-15 lat.
Podkreślił też, że jego spółka jest w stałym kontakcie z PGNiG, które jest partnerem Shell w Norwegii. "Współpraca przebiega bardzo dobrze" - zaznaczył.
W Polsce - jak dotąd - wydano ponad 100 koncesji na poszukiwanie złóż gazu niekonwencjonalnego, m.in. dla polskich firm PGNiG, Orlen Upstream, Lotos, amerykańskiego ExxonMobil, Chevron, Maraton, ConocoPhillips i angielskiej Lane Energy.
REKLAMA
Pierwsze wiercenia w poszukiwaniu niekonwencjonalnego gazu wykonało PGNiG w Markowoli na Lubelszczyźnie. Planowane są prace w kolejnych miejscach - głównie w pasie od wybrzeża Bałtyku w kierunku południowo-wschodnim, do Lubelszczyzny. Drugi obszar potencjalnych poszukiwań, to zachodnia część Polski, głównie woj. wielkopolskie i dolnośląskie.
W kwietniu amerykańska Agencja ds. Energii (EIA) poinformowała, że Polska ma 5,3 bln m sześc. możliwego do eksploatacji gazu łupkowego, czyli najwięcej ze wszystkich państw europejskich, w których przeprowadzono badania (raport EIA dotyczył 32 krajów). Ta ilość gazu - podkreśliła Agencja - powinna zaspokoić zapotrzebowanie Polski na gaz przez najbliższe 300 lat.
W pozyskiwaniu gazu ze złóż niekonwencjonalnych przodują Stany Zjednoczone, gdzie ok. 10 proc. wydobycia gazu pochodzi właśnie z tego rodzaju złóż. Amerykanie zakładają zwiększanie wydobycia, bo udokumentowane zasoby gazu z takich złóż są znacznie większe od złóż konwencjonalnych. Kanadyjska produkcja gazu niekonwencjonalnego wynosi około jednej trzeciej produkcji USA.
REKLAMA