Eksperci na temat podatku od transakcji finansowych
REKLAMA
Czerniak: podatek od transakcji nie zmniejszy wahań na rynku
Ekonomista Invest-Banku Adam Czerniak o propozycji Niemiec i Francji dotyczącej wspólnego podatku od transakcji finansowych dla strefy euro:
"Opodatkowanie transakcji w strefie euro, to z jednej strony podatek, jak każdy inny - zwiększa dochody budżetowe, co w sytuacji konsolidacji fiskalnej, w zasadzie we wszystkich krajach eurolandu, może być sensowne.
Z drugiej strony celem pośrednim wprowadzenia podatku jest zwiększenie kosztów transakcyjnych w obrocie instrumentami finansowymi, czyli de facto zmniejszenie motywacji inwestorów do dokonywania częstych transakcji. Miałoby to w efekcie ukrócić - przynajmniej częściowo - wahania na rynku związane z kapitałem spekulacyjnym.
Moim zdaniem pod tym względem będzie to średnio skuteczne narzędzie. Rynki finansowe znają wiele sposobów na obejście różnych legislacji, co było widoczne przy okazji ostatniego kryzysu finansowego.
REKLAMA
Największy problem, jaki widzę w tej propozycji, to sam sposób wprowadzenia jednolitego podatku i kogo miałby on dotyczyć. Pamiętamy, jakie problemy wywołało wprowadzenie zakazu krótkiej sprzedaży. Nie wiadomo było, jakich instrumentów miał ten zakaz dotyczyć, czy np. francuskich, belgijskich spółek notowanych na giełdzie w Londynie.
To, co zostało zaproponowane, to w większości temat zastępczy zamiast euroobligacji, których rynek oczekiwał. Trzeba było rynkowi +coś+ dać, żeby można było o czymś porozmawiać i pokazać, że politycy nie siedzą na laurach. Moim zdaniem dopóki nie poznamy konkretów propozycji, to odłożyłbym je na półkę z życzeniami największych krajów strefy euro".
Antoniak: zmyślnie pomyślany podatek
Ekonomista Banku BPH Adam Antoniak o propozycji Niemiec i Francji dotyczącej wprowadzenia ujednoliconego podatku od transakcji finansowych w strefie euro:
"Można powiedzieć, że pomysł dotyczący tego podatku ma dwa wymiary. Po pierwsze, jest to sposób na odzyskanie, przynajmniej części, środków, które budżety musiały wyłożyć na ratowanie sektora finansowego.
Kolejna sprawa, to kwestia ograniczenia skali sektora finansowego. W wielu gospodarkach sektor ten rozrósł się bardzo mocno, przykładem mogą być Irlandia i Islandia. Chodzi też o to, aby częściowo ograniczyć skalę transakcji spekulacyjnych.
Trzeba przyznać, że pomysł jest zmyślnie pomyślany, bo mowa jest o podatku od transakcji, a nie od wyników. Budżet miałby źródło dochodów niezależnie od sytuacji finansowej tego sektora.
Dużym znakiem zapytania jest jednak to, jakie będą wpływy z tego podatku. Może się, bowiem okazać, że jeśli transakcje spekulacyjne zostaną ograniczone, to wpływy będą dużo mniejsze, niż początkowo się spodziewano.
Trudno też ocenić, czy pomysł jest dobry, bo nigdy coś podobnego nie było testowane w praktyce. Jest duża niepewność jak mogłoby to wpłynąć na funkcjonowanie rynku finansowego. Czy rzeczywiście uda się zrealizować cele tego pomysłu, czy jednak część tych transakcji (spekulacyjnych) nie będzie prowadzona w inny sposób. Istnieje ryzyko, że część z nich będzie dokonywana na rynkach pochodnych, a tam będzie większy problem z ich opodatkowaniem i nadzorem."
Jabłczyński: podatek od transakcji wymaga analizy
Marcin Jabłczyński z Deutsche Bank Securities o propozycji Niemiec i Francji dotyczącej wspólnego podatku od transakcji finansowych dla strefy euro:
REKLAMA
"Pomysł podatku od transakcji finansowych Unii Europejskiej wymaga szczegółowej analizy. Wydaje się, że jeśli objąłby wymianę walut oraz handel na przykład akcjami - może mieć dobre strony dla dochodów państw, ale bardzo wysokim kosztem odbiorców usług bankowych. Ponieważ banki będące jego płatnikiem z pewnością byłyby zmuszone przerzucić koszty proponowanego podatku na klientów.
Same banki także mogłyby finansowo ucierpieć na zmniejszonych obrotach handlu. Należy jednak poczekać na szczegóły dotyczące tej propozycji. Istotne będzie m.in. to, czy podatkiem będą objęte również transakcje długoterminowe. W kontekście polskiego sektora finansowego warto podkreślić, że nasze banki nie czerpią znaczących dochodów z transakcji finansowych, poza segmentem spreadów przy walutowych kredytach hipotecznych (przy czym ta dziedzina doczekała się w ostatnim czasie legislacji), więc wpływ na sektor bankowy w Polsce będzie znikomy, znacznie mniejszy, niż np. potencjalne koszty ewentualnego podatku bankowego".
REKLAMA