Wyższe cła na chiński papier uderzą w polskich drukarzy
REKLAMA
REKLAMA
Prawdopodobnym długoterminowym efektem wprowadzenia ceł na chiński papier powlekany będzie przeniesienie miejsc pracy w przemyśle poligraficznym na wschód od Polski.
- Podczas, gdy polscy politycy przyczynili się do nałożenia nowych ceł importowych, działając na szkodę rodzimego przemysłu poligraficznego, w tym samym czasie Rosjanie obniżyli cła na tę samą grupę towarów - wyjaśnia dr Tomasz Teluk, prezes Instytutu Globalizacji. - Należy się spodziewać, że w dalszym czasie przejmą oni zlecenia dotychczas realizowane w Polsce - dodaje.
Nowe cła na papier kredowy pochodzący z importu zostały wprowadzone na zlecenie europejskiego stowarzyszenia CEPIFINE, zrzeszającego największych producentów tego produktu w Europie, m.in. firmy Burgo Group, Lecta, Scheufelen czy Sappi.
REKLAMA
Rodzima branża poligraficzna narzeka, że czołowi sprzedawcy papieru, zawyżają ceny, które prawdopodobnie będą jeszcze rosły po wprowadzeniu nowych ceł. W Polsce nie produkuje się papieru kredowego, branża jest uzależniona od importu. Natomiast w produkcji poligraficznej bardzo istotną rolę odgrywa eksport. Jeśli branża straci konkurencyjność cenową, istnieje ryzyko, zleceniodawcy przeniosą produkcję poligraficzną do tańszych krajów, takich jak Rosja.
W opinii ekspertów Instytutu Globalizacji, motywem wprowadzenia protekcjonistycznych ceł, nie był wcale dumping, czy motywy ekologiczne, lecz zabezpieczenie przyszłości wybranych firm europejskich. Europejscy producenci papieru kredowego nie tylko są mniej konkurencyjni pod względem kosztowym, ale w porównaniu z firmami azjatyckim mają mniejszą wydajność produkcyjną.
- Największe firmy azjatyckie bardzo rozwinięte pod względem technologicznym, mogą produkować nawet kilkadziesiąt razy więcej papieru kredowego od europejskiej konkurencji - mówi Tomasz Teluk. - Bez barier protekcjonistycznych najwięksi producenci papieru ze Starego Kontynentu musieliby przejść restrukturyzację, której najwyraźniej chcą uniknąć - dodaje.
REKLAMA