"Doświadczenia władz monetarnych (państw UE nie będących członkami strefy euro - PAP) z interwencjami na rynku walutowym, czy to we współpracy z resortem finansów czy bez, wydają się mieszane. Wydaje się, że to narzędzie może być użyteczne w czasach, gdy potrzebne jest pewne złagodzenie niepożądanej zmienności kursu. Niemniej jednak z reguły nie powoduje ono odwrócenia długoterminowych trendów kursu danej waluty. Jeśli chodzi o inflację, silniejsza waluta może czasowo złagodzić presje cenowe, i odwrotnie - można oczekiwać, że słabsza waluta przełoży się na ceny i przyczyni się do wyższej inflacji" - napisał Altafaj w komentarzu do działalności MF na rynku walutowym, przesłanym PAP.
"Kurs złotego przez ostatnie miesiące poruszał się zasadniczo zgodnie z innymi walutami regionu, choć polska waluta od początku kryzysu doświadcza większej zmienności niż jej regionalne odpowiedniki. Waluty krajów regionu z płynnymi kursami walutowymi poruszają się zasadniczo zgodnie z globalnymi nastrojami rynku, choć w krótkim okresie czynniki krajowe (informacje o stopach procentowych, interwencje) także wydają się grać rolę" - dodał.
Altafaj zaznaczył, że członkowie UE nie należący do strefy euro przed przystąpieniem do ERM2 nie są zobowiązani żadnymi przepisami unijnymi, poza zakazem dewaluacji konkurencyjnej.
"Dla państw takich jak Polska, objętych derogacją, jeśli chodzi o członkostwo w strefie euro, nie ma przepisów odnośnie polityki kursowej przed przystąpieniem do ERM2, z wyjątkiem Art. 142 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej, który stanowi, że każde państwo członkowskie +objęte derogacją traktuje swoją politykę kursową jako przedmiot wspólnego zainteresowania+. Raport Rady ECOFIN z listopada 2000 r., poświęcony kursowym aspektom rozszerzenia, wyjaśnia, że +w praktyce oznacza to, że aby chronić płynne funkcjonowanie rynku wewnętrznego, konkurencyjna dewaluacja jest niedozwolona+" - poinformował Altafaj.
Rzecznik komisarza Rehna przytoczył definicję płynnego kursu walutowego MFW, która określa płynny kurs walutowy jako "kurs wyznaczany przez rynek, a jakiekolwiek oficjalne interwencje na rynku walutowym mogą mieć na celu ograniczenie zbytnich fluktuacji kursu walutowego, a nie określenie poziomu kursu".
"Jeśli niezbędne są interwencje +ad hoc+, klasyfikacje kursów walutowych +de iure+ mogą się różnić od klasyfikacji +de facto+" - zaznaczył Altafaj.
Pod koniec kwietnia, po spotkaniu Ministra Finansów i Prezesa NBP uzgodniono wprowadzenie regularnej sprzedaży części środków walutowych z funduszy unijnych bezpośrednio na rynku walutowym. W 2011 r. wartość środków unijnych, które mogą zostać wymienione na złote, wynosi ok. 16-17 mld euro, z czego w I kw. wymieniono w NBP 2,7 mld euro. Do wymiany w 2011 pozostaje ok. 13-14 mld euro. Jak poinformował wiceminister finansów Dominik Radziwiłł, resort planuje wymienić na rynku "większość" tej kwoty.
We wtorek Ministerstwo Finansów poinformowało, że w 2010 roku wymieniło na rynku międzybankowym środki walutowe w euro o wartości 1,25 mld oraz przeprowadziło transakcje FX swap na parze walut EUR/PLN oraz USD/PLN o łącznej równowartości 4,3 mld EUR, co odpowiadało pozyskaniu środków złotowych w wysokości 17,2 mld zł.