Czy polski inwestor może zarobić na greckim kryzysie?
REKLAMA
REKLAMA
Inwestor indywidualny ma niewiele możliwości osiągania zysków w czasie napięć podobnych do tego, jakie wywołały obawy o wypłacalność Grecji. Instrumenty takie jak CDS – czyli credit default swap – są dla nich niedostępne na polskim rynku. CDS to instrument pochodny – rodzaj umowy, w której inwestor za wynagrodzenie zobowiązuje się spłacić właścicielowi obligacji wynikające z niej zobowiązania, choć nie jest jej emitentem. Wycena CDS-u, liczona podobnie jak w przypadku obligacji w procentach, zależy od szacowanego ryzyka związanego z danym długiem. I np. w przypadku greckich pięcioletnich obligacji wzrosła ona od początku listopada z około 1,5 proc. do 3,5 proc. obecnie.
– Dla inwestorów indywidualnych nie ma w tej chwili powszechnie dostępnej oferty, która pozwalałaby na zarabianie – zwłaszcza na krótko – na takim aktywie, jak grecki dług. To jest zbyt mały rynek i poza wąską grupą instrumentów, jak CDS-y, nie opłaca się dla niego tworzyć nowych – mówi Przemysław Kwiecień z X-Trade Brokers.
Więcej: Czy polski inwestor może zarobić na greckim kryzysie?
REKLAMA