– Firmy deweloperskie były w dobrej sytuacji finansowej i to pozwoliło im przetrzymać kiepski okres – mówi Jacek Bielecki z Polskiego Związku Firm Deweloperskich.
Konieczne były zwolnienia
Nie oznacza jednak, że przetrwały go bez strat. Od jesieni 2008 roku ceny nieruchomości spadły średnio o 20–30 proc. Dużo bardziej odczuwalny jest jednak spadek popytu. – Deweloperzy musieli wstrzymać większość nowych inwestycji i nastąpiły zwolnienia pracowników. W mniejszych firmach pracę straciła nawet połowa zatrudnionych. W sumie zatrudnienie w branży zmniejszyło się o kilka tysięcy osób – mówi Jacek Bielecki.
Szukając środków na dokończenie rozpoczętych inwestycji, część firm chciała sprzedać posiadane banki ziemi. Niewielu się to udało.