Wyraźnego efektu stycznia, czyli wzrostu wartości złotego, wynikającego z działań inwestorów wchodzących na początku nowego roku na nasz rynek, raczej nie będzie. Inwestorzy co prawda przystąpili do zakupów polskich aktywów – co widać choćby po notowaniach giełdowych – ale na kurs złotego przekłada się to na razie w niewielkim stopniu. Wczoraj za euro płacono na rynku około 4,09 zł – niewiele mniej niż pod koniec grudnia. Tymczasem WIG20 zyskał od początku stycznia prawie 3,5 proc.
Większość analityków, z którymi rozmawialiśmy, liczy jednak na umocnienie złotego w najbliższych dniach. – W grudniu zabrakło na rynku walutowym inwestorów zagranicznych, którzy chcieliby kupować złotego. Teraz, patrząc na to, co dzieje się na warszawskiej giełdzie, można zakładać, że zagranica wraca. Na razie jeszcze nie ma to dużego przełożenia na kurs złotego, ale niebawem powinno mieć. Na rynku jest wyraźna poprawa nastrojów. Na koniec miesiąca za euro możemy płacić 4,03-4,04 zł – mówi Marek Wołos z TMS Brokers.
Więcej: Złoty zdrożeje, jeśli nie poprawią się notowania dolara